Okazuje się, że zerowy PIT dla dużych rodzin to nie jedyna wrzutka do Polskiego Ładu. Zniknie ulga dla samotnie wychowujących dzieci w obecnej formie. Cel? Ograniczenie zjawiska zawierania niezawierania małżeństw i brania rozwodów w celu optymalizacji podatkowej.
Wczoraj okazało się, że w Polskim Ładzie zostaną jeszcze prawdopodobnie wprowadzone pewne zmiany. Chodzi o zerowy PIT dla dużych rodzin – zgodnie z doniesieniami, rodziny z co najmniej czwórką dzieci, nie przekraczające 170 tys. zł dochodu rocznie, nie musiałyby płacić podatku dochodowego. Nowa ulga miałaby prawdopodobnie objąć kilkadziesiąt tysięcy rodzin w Polsce. Jej dokładne działanie wytłumaczył później wiceminister finansów, Jan Sarnowski. Rodzinom z co najmniej czwórką dzieci przysługiwałoby po prostu dodatkowe odliczenie w wysokości 85 tys. zł – tak samo działa to w przypadku zerowego PIT dla młodych. Jak tłumaczy wiceminister, jeśli rodzice rozliczają się na skali, to do kwoty wolnej w wysokości 30 tys. zł dolicza się 85 tys. zł – co ma dawać 115 tys. zł na każdego rodzica. Tym samym jest to wyliczenie nieco inne niż pierwotnie podawano. To, co jest równie ważne to fakt, że z ulgi będą mogli skorzystać również podatnicy rozliczający się liniowo lub ryczałtem.
Teraz jednak okazuje się, że to nie wszystko – i zmiany czekają również samotnych rodziców.
Zniknie ulga dla samotnie wychowujących dzieci w obecnej formie. Powód może być zaskakujący
Nową poprawkę przyjęła już sejmowa komisja – wszystko wskazuje więc na to, że faktycznie zniknie ulga dla samotnie wychowujących dzieci. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami samotni rodzice mają możliwość rozliczania się razem z dziećmi – podatek osoby samotnie wychowującej dziecko jest obliczany jako dwukrotność podatku liczonego od połowy dochodów. Po zmianach taka możliwość jednak zniknie.
Dlaczego? Powód może wydawać się zaskakujący. Jak twierdzi posłanka PiS Dominika Chorosińska, jeśli ulga pozostałaby w obecnym kształcie, to miałaby premiować mocniej samotnych rodziców niż małżeństwa wychowujące dzieci. Wszystko przez wzrost kwoty wolnej od podatku do kwoty 30 tys. zł. Tym samym chodzi o uniknięcie sytuacji, gdy np. małżeństwo decyduje się na rozwód ze względu na korzyści podatkowe (lub gdy rodzice dziecka decydują się na niezawieranie małżeństwa z tego samego powodu).
Zamiast dotychczasowej ulgi posłanka Chorosińska (która zresztą jest autorką pomysłu o jej likwidacji) chce zamienić ulgę procentową na ulgę kwotową – miałaby ona wynosić 1500 zł. O ile dla najmniej zarabiających to niezłe rozwiązanie (średnio odliczenie do tej pory wynosiło ok. 1154 zł), o tyle dla więcej zarabiających – już niekoniecznie. W zasadzie już przy zarobkach powyżej 3500 zł (jak wylicza dla „BI” Małgorzata Samborska z Grant Thornton) zmiana jest niekorzystna.
Wygląda więc na to, że o ile rząd wyda więcej na duże rodziny, o tyle „zaoszczędzi” na samotnych rodzicach.