Jeśli nadal wierzycie, że w ACTA 2 chodzi tylko o to, by artyści (np. Marysia Sadowska) mogli godnie żyć realizując swoje muzyczne pasje, choć nijak nie dostrzegam związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zrujnowaniem połowy internetu, a godnym życiem, to najnowsze doniesienia FAZ mogą nieco zmienić waszą optykę.
Oto bowiem w dniu ostatecznego głosowania nad ACTA 2 (czyli dyrektywą w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym) niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung donosi, że pomiędzy Niemcami a Francją mogło dojść do wymiany uprzejmości w zakresie przegłosowywanego w Unii Europejskiej prawa. Niemcy poparliby w ten sposób treść najbardziej radykalnej formy dyrektywy w zamian za ustępstwa w sprawie gazociągu Nord Stream 2.
Brzmi poważnie, prawda? Szczególnie w tym kontekście, że przez ostatnie miesiące za ACTA 2 lobbują dziennikarze powiązani z największymi wydawnictwami w kraju oraz znani artyści. Opowiadają nam, że to nic poważnego i chodzi o delikatne korekty prawa w internecie tak, by chroniono ich prawa.
Ich prawa nikogo w Parlamencie Europejskim nie obchodzą, o czym pisałem zresztą w tekście, że to w ogóle nie jest wojna Zbigniewa Hołdysa. Postawiłem wówczas śmiałą tezę, że za dyrektywą lobbują przede wszystkim niemieccy wydawcy prasy, którzy postanowili zrobić zamach na kapitał Google w swoim kraju. Google nie ugięło się pod ich żądaniami i po prostu wyrzuciło niemieckich wydawców prasy z usług wyszukiwarki.
Po kilku latach postanowiono zrobić ten manewr jeszcze raz, tylko tym razem na rynku liczącym nie 80 milionów obywateli, a ponad pół miliarda. Tak też narodził się Artykuł 11 dyrektywy. FAZ mówi w swoim artykule wprost – to od ponad 10 lat projekt wydawnictwa Axel Springer, które zawzięcie wojuje w sprawie przegłosowania tych przepisów i jest zaangażowane w proces legislacyjny. Paradoksalnie jednak rząd niemiecki nie jest entuzjastą aż tak radykalnych regulacji, na jakie naciska lokalne imperium medialne. Co innego Francuzi i Peter Altmaier – niemiecki minister gospodarki, zdaniem FAZ powiązany z jednym z dyrektorów generalnych Axel Springer.
ACTA 2 za Nord Stream 2
To, że Unia Europejska jest sztuką sojuszy, porozumień i intryg, nie jest przesadną tajemnicą i nie powinno nikogo dziwić.
Biorąc pod uwagę, że Nord Stream 2 jest arcypoważnym projektem gospodarczym z gigantycznymi pieniędzmi w tle, słusznie zaskakuje sama możliwość „kupczenia” głosami dotyczącymi niewielkiej dyrektywy o godnych zarobkach dla twórców – jak próbuje nam się ją przedstawiać, a z czym polemizuję od wielu miesięcy na łamach Bezprawnika.
ACTA 2 to wielki biznes zainicjowany przez imperia medialne, który w konsekwencji może doprowadzić do ponownej, jak 20 lat temu, oligarchizacji rynku medialnego. Zarówno przez „wykoszenie” samych dziennikarzy, jak i… internautów. Bo przecież każdy z nas dziś w sieci jest trochę takim dziennikarzem.