Mam taką teorię, że apartamenty w Złota 44 są tak drogie, ponieważ to jedyne miejsce w Śródmieściu, z którego… nie widać Złota 44.
Budynek przy ulicy Złotej 44 w Warszawie miał być wizytówką miasta. Pałacem Kultury na miarę XXI wieku, wolnej i demokratycznej Polski. Coś jednak poszło nie tak i projekt architektoniczny w rzeczywistości nie tylko okazał się zdecydowanie mniej wierny głośnemu projektowi Libeskinda, ale przede wszystkim – za dnia – straszy elewacją, która wygląda zupełnie nie tak, jak na prezentacji.
Budynek rodził się w bólach, na kilka lat jego budowę zablokował spór prawny.Śródmieście od lat jest terroryzowane przez mieszkańców dosłownie kilku niewielkich bloków, którzy żarliwie procesują się z powodu możliwości ograniczonego dopływu światła na skutek powstawania kolejnych drapaczy chmur (co w przypadku InterContinental dało, trzeba przyznać, ciekawy efekt). Przez pierwsze lata jeszcze naiwnie łudziłem się, że robotnicy po prostu zapomnieli zdjąć folie ochronne z budynku Złotej 44. Ale niestety – on tak wygląda.
Przez kilka lat mieszkałem przy Placu Grzybowskim i miałem okazję obserwować jak rodził się Cosmopolitan. Budynek nie rokował, ale efekt ostateczny moim zdaniem jest – w odróżnieniu od Złotej – bardzo zadowalający z punktu widzenia panoramy Warszawy.
Luksusowe apartamenty w centrum Warszawy
Nie da się jednak ukryć, że są to dwa wieżowce położone w najściślejszym centrum Warszawy, które cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony nie tylko lokatorów, ale również inwestorów skupionych na nieruchomościach – dla których stolica centrum szybko rozwijającego się kraju jest łakomym kąskiem.
Od czasu do czasu wieści o tym, że ktoś znany (najczęściej piłkarz) kupił apartament w jednym z warszawskich wieżowców, przedostają się do mediów. Sam nie wiem ile jest w tym spontanicznego zainteresowania, a ile działań reklamowych ze strony administrujących powierzchnią Złotej czy Cosmopolitana.
Od wczoraj w sieci głośno dyskutowany jest rekordowy zakup apartamentu w Złotej 44 a, co ciekawe, sama dyskusja przebiega w atmosferze domysłów. Z komunikatów licznych serwisów internetowych możemy wyczytać, że chyba padł rekord, ponieważ ktoś kupił apartament na jednym z chyba najwyższych pięter budynku, za kwotę chyba 11 milionów złotych, w rozmiarze chyba ponad 240 metrów (co dawałoby kwotę – chyba – 46 tys. złotych za metr kwadratowy). Jak widzicie – dużo niewiadomych. Ale sama informacja wywołała spore zamieszanie.
Krytykowano między innymi wysokość kwoty uiszczonej za apartament, co w mojej ocenie nie jest niestety adekwatne. Wprawdzie Złota 44 jest w mojej ocenie inwestycją, której towarzyszy aura rozczarowania i nie spełnia pokładanych w niej nadziei (zwłaszcza elewacyjno-estetycznych), to jednak niewątpliwie wartość nieruchomości położonej w tym miejscu będzie w najbliższych latach wzrastać.