A jednak bez maseczek w biurze? Rządzący chcą, by ostateczną decyzję podejmował pracodawca

Codzienne Praca Zdrowie Dołącz do dyskusji (106)
A jednak bez maseczek w biurze? Rządzący chcą, by ostateczną decyzję podejmował pracodawca

To pracodawca ostatecznie zdecyduje, czy pracownicy będą musieli nosić maseczkę w biurze – taką zmianę mają chcieć wprowadzić rządzący. Prawdopodobnie to reakcja na krytykę, jaka spadła na rząd po opublikowaniu rozporządzenia. 

Kilka godzin temu pisałam na łamach Bezprawnika o tym, że pojawiają się wątpliwości co do obowiązkowego noszenia maseczek w pracy. Nie wiadomo na przykład, czy na mocy nowego rozporządzenia faktycznie konieczne jest zakrywanie ust i nosa w zakładzie pracy, gdy tylko w pomieszczeniu znajduje się więcej niż jedna osoba. Wątpliwości dotyczą m.in. pojęcia „miejsca ogólnodostępnego”, które można interpretować jako takie, do którego swobodny dostęp mają również osoby z zewnątrz. W biurach taką przestrzenią jest np. recepcja, ale już nie sala konferencyjna, z której korzystają wyłącznie pracownicy.

Łatwo się też domyślić, że obowiązkowe maseczki w pracy – niezależnie od tego, czy pracownik obsługuje klientów lub interesariuszy, czy też nie – wzbudziły kontrowersje również z innych powodów. Mowa m.in. o spożywaniu posiłków i funkcjonowaniu zakładowych stołówek. A warto przecież zwrócić uwagę, że na przykład w pociągu – w zamkniętym, małym przedziale – spożywanie posiłków jest jak najbardziej możliwe.

Teraz jednak okazuje się, że rządzący – mimo że rozporządzenie obowiązuje zaledwie od 28 listopada – już myślą o zmianie przepisów.

Bez maseczki w biurze? Pracodawca zdecyduje o noszeniu maseczek

Reporter RMF FM Krzysztof Berenda miał ustalić, że rząd zamierza zmienić przepisy – i chce, by możliwa była praca bez maseczki w biurze i innych zakładach pracy, które nie obsługują klientów i interesariuszy. Obowiązek zakrywania nosa i ust w nowej wersji przepisów nie byłby jednak zniesiony obligatoryjnie. To pracodawca miałby zdecydować, czy pracownicy mają nosić maseczki, czy też nie.

Skąd w ogóle w takim razie pomysł, by taki obowiązek nałożyć? Podobno miała to być reakcja rządu na skargi samych pracodawców, którzy nie byli w stanie wyegzekwować od swoich pracowników obowiązku zakrywania nosa i ust nawet wtedy, gdy obsługiwali oni klientów. Rząd – zamiast więc dostosować przepisy tak, by dać pracodawcom realny instrument pozwalający na egzekwowanie nakazu – postanowił obowiązek rozszerzyć na wszystkie zakłady pracy.

Jeśli doniesienia o zmianie obowiązujących przepisów potwierdzą się, można się spodziewać, że zostaną one wdrożone jeszcze na dniach. Na razie jednak pozostaje czekać na oficjalne informacje ze strony rządu.