Bank BGŻ BNP Paribas wystartował z bardzo ciekawą kampanią promocyjną. Nie dość, że zdecydowanie wyróżnia się spośród innych reklam banków, to porusza moim zdaniem istotny problem. Dlaczego nie ma kobiet na banknotach? Wkurza mnie sprowadzanie tej akcji do feminizmu w rozumieniu internetowych trolli.
Kto z Was zwraca uwagę na reklamy banków, które od wielu lat tworzone są na jedno kopyto? Niskie oprocentowanie, darmowe konto, wygodne płatności, supernowoczesna aplikacja mobilna z jednej strony. Z drugiej super pożyczka, dwie pierwsze raty gratis lub RRSO 7,98%. To wszystko okraszone twarzą kolejnego celebryty, który akurat jest na topie i wzbudza zaufanie. Na palcach jednej ręki można policzyć ciekawe kampanie. Do głowy przychodzi mi jedynie seria banku Millenium z Radosławem Kotarskim, która w interesujący sposób nawiązywała do jego twórczości na YouTube oraz reklama Raiffeisen Polbank ze Szczepanem Twardochem. Ta ostatnia w ciekawy sposób wyróżniała się stylem.
W najnowszej kampanii, z którą właśnie ruszył bank BGŻ BNP Paribas, pada pytanie dlaczego nie ma kobiet na banknotach? Oczywiście rzesze internautów podchwyciły pytanie w sposób dla siebie właściwy, czyli sprowadzając je do absurdu i rynsztokowych żartów. Szkoda, bo to w istocie bardzo ciekawe pytanie. Bo tak właściwie, to dlaczego nie ma kobiet na banknotach? Nawet mój redakcyjny kolega Mariusz próbował, moim zdaniem nieudolnie, odpowiedzieć na to pytanie. Z kampanii BGŻ BNP Paribas nie wybrzmiewa gimnazjalny feminizm. Ten za to wybrzmiewa z setek komentarzy osób, które chyba kilka tygodni temu właśnie rozpoczęły rok szkolny.
BGŻ BNP Paribas zadaje bardzo dobre pytanie – dlaczego nie ma kobiet na banknotach?
Bo tak właściwie to dlaczego nie ma kobiet na banknotach? W tym pytaniu nie chodzi oczywiście o to, że nasze banknoty przedstawiają władców Polski. To prawda, skoro na banknotach znajdziemy wizerunki kolejnych królów, to nie znajdziemy tam kobiet. A tak właściwie, to dlaczego na banknotach umieszczamy wizerunki królów? Przecież takie, a nie inne wzory nie wynikają z żadnej ustawy, konstytucji czy rozporządzenia. Wzór banknotów określa zarządzeniem prezes Narodowego Banku Polskiego. Tak chociażby zarządzeniem 8/2017 ustalono, że na nowym banknocie 500 zł zobaczymy wizerunek Jana III Sobieskiego.
Tutaj dochodzimy do sedna. Seria Władcy Polski, w myśl której ustala się wzory kolejnych banknotów, jest niczym innym, jak tylko przyjętą koncepcją. Równie dobrze prezes NBP mógłby wypuścić nową serię banknotów i nazwać ją powiedzmy „Kwiaty Polski„, „Zabytki Polski„, czy „Aktorki Polskie„. Absolutnie nic nie stałoby na przeszkodzie, aby emitować właśnie takie serie powszechnych banknotów. Kwestia umieszczania władców na banknotach również nie jest powszechnie przyjęta w innych krajach. Na przykład na banknotach euro znajdziemy motywy architektoniczne. Banknoty państw afrykańskich to z kolei wizerunki zwierząt, arabskich – piękne ornamenty czy wizerunki zabytków.
Oczywiście nie chodzi o dziejowy spisek wymierzony przeciwko kobietom. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę na reakcję społeczeństwa na pytanie, które stawia BGŻ BNP Paribas. Mój kolega Mateusz w swoim tekście twierdzi:
Zamiast wskazywać jakie są prawdzie przyczyny ich nieobecności na banknotach, bank uderza kampanią adresowaną do osób pozbawionych umiejętności analitycznego myślenia, łatwo podchwytujących frazesy i atmosferę spisku dziejów przeciwko kobietom.
Jednocześnie pozornie odpowiada na pytanie pisząc, że umieszcza się na nich najbardziej zasłużonych spośród polskich monarchów lub władców. Tymczasem odpowiedź jest zupełnie inna. Na banknotach umieszcza się to, na co mamy ochotę. 20 zł z Chrobrym byłoby warte tyle samo co 20 zł ze Skłodowską. Skoro zatem doszliśmy do tego, że wizerunki umieszczane na banknotach są umowne, to właściwie dlaczego nie możemy na nich umieścić zasłużonych Polek?