Można pojechać na wczasy, ale nie da się uciec od Biedronki. W trasę ruszają Biedronkobusy i sklepy całodobowe

Biznes Zakupy Dołącz do dyskusji (51)
Można pojechać na wczasy, ale nie da się uciec od Biedronki. W trasę ruszają Biedronkobusy i sklepy całodobowe

Jeżeli żyłeś w przekonaniu, że zrobisz sobie tydzień wolnego od biedronkowej tortilli i lasagne, a teraz rybka, frytki i lokalne piwo znad Bałtyku, to Biedronka ani myśli o tym słyszeć. 

Popularna sieć dyskontów zapowiada, że pojedzie na wczasy ze swoimi najwierniejszymi klientami. Już i tak trudno jest znaleźć miejscowość, w której nie znajduje się ani jedna Biedronka, a niektóre lokale położone są wręcz na plaży. Stąd też niedawno zainicjowana strategia, wedle której Biedronka zaczyta przed swoimi sklepami rozstawiać klasyczne nadmorskie stragany z przekąskami. Dla popularnej sieci to jednak za mało. No i nie wszystkich miejscowościach sklepy mają swoją siedzibę tuż przy wejściu na molo…

Biedronkobus całodobowo

Dlatego też w Łebie w trasę wyruszą Biedronkobusy, które będą dowoziły klientów jeszcze z piasku, aż pod drzwi lokalnego dyskontu. I z powrotem. Koszt takiego przejazdu wyniesie 1 złoty, a busy będą kursowały pomiędzy 15.00 a 19.00. To oczywiście fatalna wiadomość dla lokalnych przedsiębiorców i restauratorów, którzy właśnie tracą swoją główną przewagę nad znacznie tańszym konkurentem – położenie w bezpośredniej bliskości plaży.

Jeronimo Martins Polska przeanalizowało też nawyki polskich wczasowiczów i wyciągnęło bardzo sensowny wniosek, z którego wynika, że Polacy nad morzem niekoniecznie lubią kłaść się do łóżka po wieczorynce. Bałtyk to nocne wdychanie jodu i tańce do białego rana, a to z kolei wymaga energii pochodzącej np. z owoców. Dlatego też wybrane sklepy sieci Biedronka będą czynne dłużej – przynajmniej do 23.00, a w niektórych nadmorskich miejscowościach będą czynne nawet całodobowo.

Lody Bambino lepsze niż wino

Wydawałoby się, że Biedronka ma już wszystko. Za sprawą niskich cen – uwielbienie klientów. Za sprawą płaconych w Polsce podatków – uwielbienie rządu. Za sprawą emocji, jakie wywołują w Polakach – sympatię zliczających kliki mediów. Nic, tylko zliczać przychody i drukować kolejne gazetki z promocjami.

Dyskont sprawia jednak wrażenie takiego, który wcale nie ma zamiaru się zatrzymywać, co próba zrozumienia umysłu polskiego wczasowicza najdobitniej udowadnia. Niewykluczone, że za rok lub dwa spotkamy na plaży w Mielnie opalonych panów z lodóweczkami opatrzonymi charakterystycznym logiem Biedronki, którzy będą zachęcali do zakupu lodów Bambino. Oczywiście w promocyjnej cenie, z gazetki.