Curka bendzie hora, bo matka obejrzała „Botoks” (proepidemicy atakują)

Gorące tematy Na wesoło Zdrowie Dołącz do dyskusji (506)
Curka bendzie hora, bo matka obejrzała „Botoks” (proepidemicy atakują)

Po obejrzeniu filmu Botoks skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą, bo w przeciwnym wypadku możesz zechcieć zaszkodzić swojemu dziecku.

„Botoks” (tutaj dobra recenzja Spider’s Web) to efekciarskie kino nastawione na wywoływanie prostych emocji za pomocą oklepanych – nomen omen – klisz. Tu trochę szokujących scen (zoofilia zawsze na propsie!), tu trochę ujęć z drona, całość polana obfitym sosem przekleństw – i mamy przepis na kasowy sukces. Krytycy co prawda nie są zachwyceni, a recenzenci raczej zgodnie wytykają liczne wady najnowszego filmu Patryka Vegi, ale koniec końców bilans finansowy jest zadowalający. Pisząc te słowa zastanawiam się zresztą, czy przypadkiem na konto Marka Krześnickiego nie wpłynął już przelew od tajemniczej agencji marketingowej:

Botoks + widzowie = hora curka (chora, bo nieszczepiona)

Okazuje się, że być może i rzeczywiście „Botoks” rzuca światło w ciemności, jak przekonuje nas reżyser. Szkoda tylko, że przy okazji zaślepiając durnymi poglądami niektórych widzów, na przykład panią Patrycję:

„Botoks” i szczepienia

Taka wypowiedź wpasowuje się w tyleż popularny, co niebezpieczny ostatnio trend antyszczepionkowy. Rodzice coraz częściej pozbawiają swoje dzieci dostępu do szczepień, opierając swoje przekonania (bo ciężko tu mówić o wiedzy czy nauce) na podstawie niezbyt wiarygodnych badań. Ich poglądy zyskują nawet poparcie premier Beaty Szydło (która zdaje się optować za legalną możliwością odstąpienia od szczepień) i sądów, które – mniej lub bardziej słusznie – zdają się uznawać decyzję o szczepieniu dzieci za przejaw autonomicznej władzy rodzicielskiej.

Z drugiej strony to przerażające, że do grona lektur przeciwników szczepionek dołączył film, który trudno oskarżać o dokumentalny charakter. Reżyser odgraża się, że każda gorsząca scena z filmu miała miejsce w rzeczywistości, i być może to jest prawdą, ale w sumie nikt też nie jest w stanie wykluczyć, że filmem dokumentalnym nie są „Gwiezdne Wojny”. A nikt (?) nie decyduje się na używanie Mocy w codziennym życiu, czyż nie?

Pozostaje mieć nadzieję, że antyszczepionkowy wpływ filmu „Botoks” będzie niewielki, a pani Patrycja zostanie przekonana do zmiany swojej decyzji. Jej dziecko z pewnością na tym skorzysta.

Dziewczyny błagam, was pomuszcie, szczepionka zrobiła z dwulatka geja – histeria antyszczepionkowa przekroczyła granice absurdu