Rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował dziś, że proces logistyki szczepień „jest już na ukończeniu”. Trudno w to w tym momencie uwierzyć. Dla wielu Polaków bardziej interesująca może być jednak informacja dotycząca odpłatności szczepień. Pojawiają się już pierwsze nieoficjalne doniesienia w tej sprawie.
Darmowa szczepionka na koronawirusa? Jej koszt ma zostać pokryty z budżetu
Rządzący liczą na to, że szczepionki będą dostępne już w pierwszym (najpóźniej drugim) kwartale przyszłego roku i że szybko uda się zaszczepić sporą część obywateli. Polacy jednak nie są zbyt entuzjastycznie nastawieni do ewentualnej szczepionki – wiele osób nie ma zamiaru się szczepić. Być może jednak część z tych osób przekona… darmowa szczepionka na koronawirusa.
Z nieoficjalnych ustaleń „DGP” wynika, że rząd podjął już wstępnie decyzję co do odpłatności szczepionki. Początkowo rządzący chcieli, by Polacy musieli zapłacić pewną kwotę. Obecnie przeważa jednak podobno podejście, zgodnie z którym dostępna będzie darmowa szczepionka na koronawirusa. Pieniądze z budżetu państwa mają pokryć koszt zakupu szczepionek. Jeden z członków rządu w rozmowie z „DGP” miał stwierdzić, że „jeśli chcemy zaszczepić w pierwszej kolejności osoby starsze, to nie można chcieć od nich pieniędzy”. Oprócz tego miał też dodać, że odpłatność mogłaby spowodować komplikacje natury formalnej.
Jednocześnie należy przypomnieć, że rządzący stoją na stanowisku, że szczepionka na koronawirusa ma być nieobowiązkowa. Jeśli ktoś nie będzie chciał się zaszczepić, to po prostu tego nie zrobi – co nie zmienia faktu, że rządzący prawdopodobnie zrobią wiele, by przekonać niechętnych Polaków do zmiany decyzji.
„Proces logistyki na ukończeniu”
Rządzący mają ponadto intensywnie pracować nad logistyką szczepień. Dziś rzecznik MZ poinformował nawet, że jest ona „na ukończeniu”. Jest to jednak właściwie mało prawdopodobne – zwłaszcza, że strategia i scenariusze dotyczące szczepień są opracowywane stosunkowo krótko.
Jakie są nieoficjalne ustalenia na ten moment i jak mógłby przebiegać – przynajmniej w zarysie – proces szczepień? Rządzący podobno chcą m.in., by w każdej gminie znajdował się chociaż jeden punkt szczepień. Na razie nie wiadomo jednak, w jakich budynkach miałby się odbywać zabieg – zwłaszcza że jest też pomysł, by przez pół godziny po zaszczepieniu pacjent znajdował się pod opieką lekarza. Jest zatem prawdopodobne, że rząd będzie musiał w tym zakresie podjąć współpracę z samorządami, które mogłyby z kolei wskazać odpowiednie miejsca do wykonywania szczepień.
Jak twierdzi rzecznik MZ, premier w najbliższych dniach ma poinformować, jakie są plany rządu w kwestii szczepienia Polaków.