ecommerce Zakupy

Nie zawsze to kupujący musi zapłacić za zwrot towaru do sklepu

Mariusz Nyka
30.03.2022
Mariusz Nyka
Mariusz Nyka
30.03.2022
Nie zawsze to kupujący musi zapłacić za zwrot towaru do sklepu

Bezpłatna dostawa przy zakupach w sklepie internetowym staje się coraz powszechniejsza. Często sprzedawcy oferują też darmowy zwrot towaru w przypadku, gdy produkt nam się nie spodoba. Czy jest to ich obowiązek, czy tylko dobra wola?

Każdego dnia wiele sklepów dosłownie zasypuje nas reklamami dotyczącymi swojej oferty. Niektórzy sprzedawcy kuszą nas też wszelkimi innymi profitami. Wiele z nich okazuje się później po prostu ustawowymi obowiązkami, jednak nie dotyczy to wszystkich sytuacji.

Darmowy zwrot towaru a darmowa dostawa – dwie różne sprawy

Zgodnie z obowiązującymi przepisami konsument ma prawo odstąpić od umowy w terminie 14 dni jeśli zakupił towar na odległość. Korzystając z takiego rozwiązania, zakupy musimy oczywiście jak najszybciej zwrócić. Tu rodzi się problem, gdyż wiele osób uważa, że jeżeli sprzedawca zaoferował im darmową dostawę, to za zwrot również nie poniosą żadnych kosztów. Jest to myślenie całkowicie błędne, gdyż mówimy tu o dwóch różnych sytuacjach.

Jeśli w momencie zakupu wybraliśmy najtańszą możliwą przesyłkę, to możemy domagać się, by sprzedawca oddał nam poniesione koszty dostawy. W sytuacji gdy chcemy otrzymać towar jak najszybciej i decydujemy się np. na dostawę kurierem, całości pieniędzy już nie dostaniemy. Sprzedawca będzie musiał zawrócić nam tylko część kwoty, czyli do wysokości najtańszej opcji przesyłki.

No dobrze, ale co z kosztami przesyłki z powrotem do sprzedawcy? Tutaj prawo nie jest dla konsumentów zbyt korzystne. Co do zasady, to kupujący płaci bowiem za to by towar dotarł do sklepu. W większości przypadków powinniśmy zatem być przygotowani na to, że korzystając z prawa do odstąpienia od umowy, nie wyjdziemy na „zero”. Nie zawsze jednak sprzedawca może uwolnić się od kosztów zwrotu.

Kiedy zwrot towaru rzeczywiście jest darmowy?

W ustawie o prawach konsumenta znajdziemy sytuacje, kiedy to sprzedawca musi pokryć koszty zwrotu towaru. Dzieje się tak w przypadku, gdy do momentu zakupu na odległość nie uzyskaliśmy jasnej informacji, że będziemy musieli zapłacić za odesłanie produktu do sklepu. Co więcej, powinno to być zrobione w sposób jasny i zrozumiały. To może rodzić pole do nadużyć, bowiem każdy może podnosić, że nie zrozumiał, co sprzedawca miał na myśli. Trzeba mieć jednak na względzie jedno – takiemu tłumaczeniu sąd może już nie uwierzyć.

Darmowy zwrot towaru przysługuje nam także, gdy sprzedawca sam zadeklarował, że za niego zapłaci. Momentem, dla którego takie oświadczenie jest wiążące będzie oczywiście moment zawarcia umowy, czyli kliknięcia przez nas przysłowiowego „kupuję”.

Przedsiębiorca będzie też zmuszony do pokrycia kosztów zwrotu w sytuacji, gdy wcześniej sam dostarczył nam towar do domu, a ze względu na charakter rzeczy nie jesteśmy w stanie jej odesłać. Tutaj chodzi głównie o takie przypadki jak zakup bardzo dużych pod względem gabarytów rzeczy. Jak mamy bowiem odesłać pocztą pralkę, czy sięgającą do sufitu lodówkę? O odbiór takich produktów zatroszczyć się musi właściciel sklepu.

Regulaminy są po to, żeby je czytać

Jak więc widać w wielu przypadkach nie jesteśmy w stanie uciec od kosztów zwrotu towaru. Czasami jednak da się na tym zaoszczędzić kilka złotych. Wystarczy przed zakupem choćby prześledzić wzrokiem regulamin i sprawdzić, czy przypadkiem sprzedawca nie zobowiązał się do pokrycia kosztów zwrotu. Wszelkie jego późniejsze żądania dotyczące zapłaty za odesłanie zakupów nie będą już miały znaczenia.