Osoby, które płacą abonament RTV, mogą korzystać z serwisu streamingowego TVP VOD – za darmo i bez reklam. A właściwie prawie za darmo, bo okazuje się, że za dostęp do niektórych filmów i tak trzeba dodatkowo płacić.
Płacisz abonament RTV? To teraz będziesz płacić jeszcze więcej
Polacy niespecjalnie garną się do płacenia abonamentu RTV – zwłaszcza, że aby doszło do wydania decyzji o konieczności uiszczenia opłaty abonamentowej, najpierw jeszcze trzeba wpuścić kontrolera do domu. A takiego obowiązku nie ma. Co więcej, nawet jak już ktoś takiego kontrolera wpuści, to nadal możliwe jest odwołanie od decyzji o opłacie za abonament.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest spora grupa osób, które abonament RTV – zgodnie z przepisami – płacą. Dla nich TVP oferuje coś na zachętę; mowa o serwisie streamingowym TVP VOD. Ci, którzy aktywują „strefę ABO” mogą oglądać dostępne treści bez reklam. Aby to zrobić, trzeba podać imię, nazwisko, numer abonenta. Zweryfikowani użytkownicy otrzymują też dostęp do przedpremierowych odcinków seriali, produkcji TVP oraz wybranych produkcji zewnętrznych dostawców – np. BBC. Reszta użytkowników ma okrojony dostęp do platformy i musi liczyć się z reklamami – chyba, że wykupią subskrypcję.
Jak informuje portal Wirtualne Media, odbiorców TVP VOD mających dostęp do strefy ABO czeka jednak nieprzyjemna niespodzianka. Okazuje się, że mimo tego, że płacą abonament RTV, to żeby obejrzeć niektóre treści w serwisie będą musieli uiścić dodatkową opłatę. Mowa o pozycjach z katalogu „Kinowe hity”. Za możliwość obejrzenia produkcji trzeba zapłacić dodatkowo od 5 do 17 zł. Warto przy tym podkreślić, że tylko część z tych produkcji filmowych jest nowa (lub względnie nowa).
TVP chce jeszcze więcej pieniędzy
Taki krok ze strony TVP może dziwić z wielu względów. Po pierwsze, można się domyślać, że serwis streamingowy był pewną formą „nagrody” dla osób, które płacą abonament RTV. Po drugie – mogłoby się wydawać, że TVP nie może narzekać na brak środków finansowych, jeśli uwzględnimy sute rekompensaty od państwa. Wreszcie po trzecie – nadawcom publicznym z innych krajów nie przyszło do głowy, by odpłatnie udostępniać swoje kanały i usługi (chyba że mowa o treściach udostępnianych poza granicami kraju). Najwidoczniej jednak Telewizja Polska szuka kolejnych sposobów na dodatkowe środki. Pytanie brzmi tylko, czy kinowa oferta faktycznie będzie dla odbiorców na tyle atrakcyjna, by za nią dodatkowo płacić – i to zwłaszcza w momencie, gdy w Polsce działa wiele serwisów streamingowych ze znacznie bardziej rozbudowaną biblioteką filmowych pozycji.