Gdy w kraju kryzys, a w miejskiej kasie pustki, pieniędzy trzeba szukać tam, gdzie jeszcze nikt się nie zapuszczał. Z takiego założenia wyszedł burmistrz Genui, który ma rozważać zwrócenie się do Królowej Elżbiety. Chodzi o zaległe opłaty za prawo do korzystania z miejskiej flagi. W kasie miasta ma brakować pieniędzy za okres 247 lat.
Zarządzanie miastem, w którym mieszka ponad pół miliona ludzi z pewnością nie należy do prostych zadań. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że kraj od lat jest w ekonomicznym dołku. Mowa oczywiście o słonecznej Italii i Genui. Miasto o długiej i niezwykle bogatej historii, podobnie jak całe Włochy, rozpaczliwie poszukuje pieniędzy do zapełnienia miejskiej kasy. W takiej sytuacji warto przypomnieć się swoim dłużnikom, którzy od jakiegoś czasu zapomnieli o spłacaniu swoich zaległości.
Dokładnie taki plan ma burmistrz Genui. Włoskie media podają, że włodarz poważnie rozważa zwrócenie się do brytyjskiej królowej Elżbiety z przypomnieniem. Okazuje się, że korona nie jest tak szlachetna, jak mogłoby się wydawać. Od prawie 250 lat zapomniała o regulowaniu swoich zobowiązań względem Genui. Perspektywa odzyskania takiej kwoty, a na dodatek prawdopodobnych odsetek, musi brzmieć niezwykle kusząco dla trapionego kryzysem miasta. Skąd w ogóle powstało takie zobowiązanie?
Flaga Anglii na licencji? Brytyjska monarchia „zapomniała” zapłacić za prawo do korzystania z niej od 250 lat
Okazuje się, że historia swoimi korzeniami sięga roku 1190. W tamtym czasie Genua była potężnym państwem-miastem, a jego flota budziła postrach na całym Morzu Śródziemnym. Republika Genui posługiwała się flagą, która przedstawiała krzyż świętego Jerzego na białym tle. Dokładnie taki sam, jak obecnie wygląda flaga Anglii. Potęga i sława genueńskiej floty była tak mocna, że niewielu było szaleńców gotowych do zaatakowania okrętu, na którego maszcie łopotała flaga Genui. Warto pamiętać, że tamten okres był niezwykle gorący w całym basenie Morza Śródziemnego za sprawą krucjat. Tysiące rycerzy z całego kontynentu udawało się w drogę do Ziemi Świętej, aby odbić Jerozolimę spod jarzma muzułmanów. Angielski monarcha okazał bardzo pragmatyczne podejście do ochrony swoich okrętów i rycerzy. Wiedząc, że flaga Genui na maszcie okrętu to najlepsze zabezpieczenie, dobił targu z księciem tego włoskiego miasta. Za prawo korzystania z flagi miasta, każdego roku angielski monarcha płacił określoną kwotę do kasy Genui.
Angielscy monarchowie dotrzymali słowa i regularnie wysyłali do Włoch spore ilości złota. W zamian za to korzystali z flagi Genui jak własnej. Do tego stopnia, że przyjęli ją jako swoją własną. Z niewiadomych przyczyn jednak wpłaty ustały 247 lat temu. Być może włoski skryba zapomniał odnotować wpłatę w księgach, a może to sami Anglicy szukali oszczędności i liczyli, że nikt się nie upomni o tak stary dług. A może po prostu płacili dlatego, że robili to od zawsze i nigdy specjalnie się nad tym nie zastanawiali? Faktem jest, że księgi finansowe Genui ostatnią wpłatę z tego tytułu zanotowały 247 lat temu.
O tym fakcie miał przypomnieć na konferencji prasowej burmistrz miasta. Przypomniał, że miasto jest pogrążone w kryzysie i pieniądze od Królowej Elżbiety bardzo by mu się przydały. Ciekawe, czy Królowa Elżbieta odbierze to specyficzne wezwanie do zapłaty, czy też uda, że o niczym nie wie?