Młodzi kochają piłkę nożną tak jak gry komputerowe. Ale jest pewien wizjoner, który chce wywrócić futbol do góry nogami

Codzienne Lokowanie produktu Dołącz do dyskusji
Młodzi kochają piłkę nożną tak jak gry komputerowe. Ale jest pewien wizjoner, który chce wywrócić futbol do góry nogami

Midas futbolu wie, że czekają nas wielkie zmiany. Wyczucie, skuteczna strategia oraz wizja to cechy, które wyróżniały go na tle innych futbolowych decydentów. Florentino Pérez chce kompletnie zmienić zasady piłki nożnej. Doskonale zdaje sobie sprawę, że Fortnite czy TikTok, a także inne nowe formy rozrywki zabierają futbolowi należną mu atencję, ale nade wszystko góry złota.

Galacticos

Florentino Pérez wieloletni prezes Realu Madryt, a przy tym także jeden z najbogatszych Hiszpanów to jedna z najbardziej fascynujących postaci świata futbolu. Nie tylko prężny biznesmen, który od lat zarządza jedną z wiodących na świecie firm budowlanych, ale także niezwykły strateg i entuzjasta piłki. To także twórca pierwszych Galacticos oraz wizjoner stojący za projektem Superligi.

Michael Regan – UEFA/UEFA via Getty Images

76-letni Hiszpan jak mało kto rozumie współczesny futbol. Już 20 lat temu był najlepszy. Doskonale zdawał sobie sprawę z globalizacji futbolu. Wiedział, że zbudowanie zespołu z pozornie najdroższych zawodników okaże się niezwykle opłacalne. Swoim wzrokiem sięgał za horyzont ówczesnych i utartych przekonań oraz schematów, a na końcu udowadniał, że i tak miał rację.


Gdzie oglądać Ligę Mistrzów?

W Polsce transmisje Ligi Mistrzów UEFA są dostępne w telewizji i online, obecny sezon jest kolejnym, w którym prawo do emisji meczów ma Grupa Polsat Plus – można je oglądać w kanałach Polsat Sport Premium w Polsat Box i w streamingu w Polsat Box Go. Mecze realizowane są z profesjonalnym komentarzem i oprawą wizualną najwyższej jakości, z wykorzystaniem technologii – VIZRT, rozszerzonej rzeczywistości (AR) i modeli 3D oraz wirtualnego studia.


W ciągu trzech lat zebrał w Madrycie najlepszych, a z pewnością najpopularniejszych piłkarzy globu. Był twórcą pierwszego piłkarskiego dream teamu. Chociaż od transferu Davida Beckhama do Realu Madryt minęło już 20 lat, a projekt Galacticos nie spełnił pokładanych w nim sportowych nadziei, to Pérez i tak był zwycięzcą. Bo chociaż współczesną piłką od lat rządzą petrodolary z Półwyspu Arabskiego, to do tej pory nikomu nie udało się zebrać tylu gwiazd w jednym zespole.

Spektakularnego sukcesu sportowego i upragnionej Ligi Mistrzów doczekał się dopiero po 14 latach od zakontraktowania Luisa Figo. Zbudowana przez Péreza druga dynastia Galacticos okazała się być o wiele bardziej skuteczna. W ciągu ostatnich 9 lat Królewscy Ligę Mistrzów wygrywali 5 razy. Dodatkowo jako pierwsza drużyna w historii tych rozgrywek obronili trofeum, a także wygrali je także rok później.

Real Madryt, dzięki Pérezowi, jest niekwestionowanym królem europejskich rozgrywek. W ciągu ostatnich lat żadna inna drużyna nie wzniosła się na poziom powtarzalności i regularności Królewskich. Respekt, uznanie i spoczywanie na laurach nie pasuje do Péreza. I chociaż pozycja Realu na piłkarskim Olimpie wydaje się być niezagrożona, to hiszpański sternik zdaje się swoim zachowaniem oraz działaniami pokazywać, że można i należy chcieć więcej.

To dzięki jego staraniom wraz z końcem roku do użytku oddane zostanie zmodernizowane Santiago Bernabéu. Stadion będący naturalną siedzibą Realu Madryt będzie najnowocześniejszym stadionem na świecie. Dzięki wizji Péreza dochody z dnia meczowego, merchandising, a także wielofunkcyjność nowego obiektu mają sprawić, że Real także na tym tle zostawi europejską konkurencję w tyle. Innowacyjne rozwiązania, które zostały zastosowane przy renowacji sprawiają, że poza meczami piłkarskimi mogą odbywać się na nim także rozgrywki tenisowe, koszykarskie, a także wielkie koncerty. Jednym z pierwszych wydarzeń na nowym Bernabéu będzie koncert jednej z największych obecnie gwiazd muzyki pop Taylor Swift. W ciągu najbliższych lat należy spodziewać się, żekolejnym miastem, goszczącym gwiazdy NBA, po Londynie czy Paryżu, będzie właśnie Madryt.

Latem za sprawą Peréza do Realu trafił Jude Bellingham, który pierwszymi występami udowodnił, że przez najbliższe lata, o ile tylko pozwoli mu na to zdrowie, szybko stanie się jednym z najlepszych piłkarzy świata. Poza tym, zdaniem wielu Bernabéu ma być także nowym otwarciem dla całego Realu. Peréz niestety, ale młodszy już nie będzie i z pewnością będzie chciał zbudować ostatnią wielką drużynę. Taką, która poradzi sobie w rozgrywkach Superligi.

Superliga

Zdaniem niektórych Superliga jest największą skazą na wizerunku Florentino. Hiszpan uważał, że najlepsze kluby nie chcą już dłużej rozgrywać prestiżowych spotkań pod auspicjami UEFA. Ponad 2 lata temu ta szokująca informacja obiegła nagłówki wszystkich największych portali poświęconych wydarzeniom sportowym. Wstrząsnęła środowiskiem i doprowadziła do debaty nad realiami współczesnego futbolu. Dwanaście klubów z Anglii, Włoch oraz Hiszpanii ogłosiło plan zorganizowania rozgrywek mających zastąpić organizowaną przez UEFA Ligę Mistrzów, czyli absolutnie kultowe i dla wielu najważniejsze rozgrywki.

Chociaż od powstania Superligi minęły już 2 lata, to rozgrywki dalej nie wystartowały. Wiele wskazuje też na to, że pomysł w najbliższym czasie nie zostanie w ogóle zrealizowany. Na pewno nie pod egidą Peréza, choć sama formuła europejskich rozgrywek zostanie zrewolucjonizowana, o czym szerzej pisaliśmy tutaj.

O koncepcji stworzenia ligi dla najlepszych dyskutowano od dawna, lecz często pomysły te były rozpatrywane jako wyłącznie futurystyczne wizje współczesnego futbolu tworzone przez uzależnionych od Football Menagera nastolatków (chociaż może i dorosłych również).

To właśnie Peréz był głównym inicjatorem oraz frontmanem tego projektu. I choć wydaje się, że tym razem Florentino nie wyszło, bo europejskiej federacji udało się utrzymać w szachu największe kluby i to ponownie UEFA zajmie się organizacją nowej Ligi Mistrzów. To wiele założeń forsowanych przez założyciela i twórcę Superligi okazało się być słusznych.

„Nie chciałem być wyłącznie gościem na przyjęciach, chciałem mieć moc, która pozwoli mi je także zniszczyć” – to słowa, które wypowiada Toni Servillo grający Jepa Gambardellę, głównego bohatera cudownego filmu Paolo Sorrentino. Idealnie podsumowują bezkompromisowy stosunek Peréza do otaczającego go świata piłki. To w ogóle zabawny zbieg okoliczności, bo gdyby kiedykolwiek miał powstać fabularyzowany film o życiu Florentino – a jestem więcej niż pewny, że powstanie – to główną rolę powinien otrzymać właśnie wspomniany wyżej Włoch. Genialnie wcielił się w postać Giulio Andreottiego, w jedną z niewielu postaci, którą można byłoby zestawić z Perézem.

Michael Regan – UEFA/UEFA via Getty Images

Piłka nożna na najwyższym europejskim poziomie nie ma w zasadzie już nic wspólnego z dyscypliną jaką była w XX w. Egalitaryzm, którym cechował się – nie tylko europejski, lecz również światowy futbol – bezpowrotnie minął i dokonał przewrotnej ewolucji w najbardziej rażący swoją doniosłością elitaryzm. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, że ot przy okazji każdego meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów, na przeciwko siebie stają jedenastki składające się z 22 milionerów. Komercjalizacja, która swoim zasięgiem objęła bardzo ciasno również futbol postępuje dalej. Najbogatsi chcą wyłącznie pomnażać swoje przychody, a wyjazdy w ramach rozgrywek grupowych Champions League do Bragi, Belgradu, czy jeszcze całkiem niedawno do Warszawy przestały być atrakcyjne.

Chociaż UEFA i FiFA w ostatnich latach wielokrotnie kompromitowały się na różnych polach. Czy to w związku z mundialami w Rosji czy w Katarze, czy w sytuacji ataku Rosji na Ukrainę, to w dalszym ciągu są całkowitymi monopolistami. Stoją na stanowisku, że wszelkie rozgrywki piłkarskie zarówno krajowe, regionalne, jak i globalne powinny zawsze odzwierciedlać podstawowe zasady solidarności, integracji, uczciwości oraz sprawiedliwej redystrybucji finansowej. Opowiadają się za jednością w światowej piłce nożnej oraz wzywają wszystkie strony zaangażowane w gorące dyskusje do zaangażowania się w spokojny, konstruktywny oraz wyważony dialog dla dobra gry oraz nade wszystko w duchu solidarności i powszechnych zasad fair play.

Swoją dotychczasową pozycję w światowej piłce, zarówno FIFA, jak i UEFA, zbudowały na monopolu oraz przekonaniu o byciu jedyną oraz najwyższą instancją w zakresie decydowania o możliwych kierunkach rozwoju dla futbolu. To nigdy nie podobało się Florentino, którego sztywne ramy oraz schematy federacji zwyczajnie blokują. I choć dalej futbol jest najpopularniejszą dyscypliną sportową na całym świecie, to szybko może się to zmienić. Wszak Kodak i Nokia także przez lata dzierżyły pozycję monopolistów.


Bayern Monachium – Manchester United w 4K

W serwisie streamingowym Polsat Box Go wszystkie mecze Ligi Mistrzów można oglądać online na dowolnym urządzeniu, wybrane transmisje nadawane są również w 4K – już 12 grudnia mecz Bayern Monachium – Manchester United. Użytkownicy serwisu mogą korzystać też z funkcji trybu statystyk i bieżąco śledzić na ekranie najważniejsze statystyki meczowe – m.in. posiadanie piłki, faule, strzały czy informacje na temat drużyn i zawodników.


Zmierzch futbolu jaki dzisiaj znamy

Piłka, którą znamy czy nam się to podoba czy nie odchodzi do lamusa. Peréz jak mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Dla niektórych futbol jest religią. Ukochany klub droższy jest od rodziny, a akty fanatycznego oddania sprawie możemy wciąż obserwować na trybunach i to pod niemalże każdą szerokością geograficzną. Tyle, że to już nie wystarczy.

Najmłodszym pokoleniom o wiele łatwiej jest bowiem utożsamiać się z bohaterami spoza murawy. Piłkarze, piosenkarze czy aktorzy chociaż wciąż potrafią porywać tłumy i wzbudzać ogólne uwielbienie, to nie mają szans w starciu z idolami współczesnych dzieci i młodzieży. Twórcy internetowi, e-sportowcy oraz wirtualna rzeczywistość stanowią największą konkurencję dla świata piłki.

Chociaż to dalej w profesjonalnym sporcie są zdecydowanie największe środki, to w ciągu kilkunastu lat może się to zmienić. Fakt, że rozrywki quasi sportowe zyskują coraz większą popularność jest niepodważalny. Uczestnicy freak fightowych walk już teraz mogą liczyć na często dużo wyższe uposażenia niż ich odpowiednicy ze świata sportu. Tradycjonaliści piłkarscy chcąc nie chcąc muszą pogodzić się, że futbol to dzisiaj nade wszystko rozrywka. Nie powinniśmy być zaskoczeni jeśli w najbliższym czasie powstanie więcej inicjatyw podobnych do projektu, w który zaangażował się były obrońca Barcelony, Gerard Pique. King’s League, to rozgrywki piłkarskie, w których biorą udział internetowi twórcy. Najbardziej znani hiszpańskojęzyczni streamerzy tworzą drużyny wraz z e-sportowcami i byłymi zawodnikami, a ich spotkania śledzą miliony widzów przed ekranami.

Futbol się zmienia

Panuje przekonanie, że futbol musi się zmienić, bo 90-minutowe spotkania są za długie. Nie do końca się z tym zgadzam, e-sport jest znakomitym przykładem, że młodzi ludzie jeśli tylko chcą to potrafią znaleźć w sobie wolę do koncentrowania się na jednej czynności przez całe godziny.

I może faktycznie nie czas samych spotkań jest tu problemem. W minionym roku, na jednym z walnych zgromadzeń socios Realu Madryt Florentino Peréz wskazał co jego zdaniem jest kluczowym problemem dla dzisiejszej piłki. Kolejny raz podkreślał, że rozgrywa się zbyt wiele meczów, a także, że najlepsi powinni grać wyłącznie we własnym gronie. W końcu to spotkania rozgrywane pomiędzy największymi klubami na świecie najbardziej elektryzują kibiców i sprawiają, że zainteresowanie dyscypliną wciąż jest wysokie. Legendarna rywalizacja pomiędzy Cristiano Ronaldo i Leo Messim dobiegła już prawdopodobnie końca. Bez znaczenia jest fakt, który okazał się na koniec dnia lepszy. Dla całej dyscypliny była bowiem niesamowitym katalizatorem. Kibice pod niemalże każdą szerokością geograficzną oglądali ich spotkania, wyliczali bramki, asysty i złote piłki, a także spierali się nieustannie, który tak naprawdę był lepszy.

Pérez wciąż wskazuje, że piłka przeżywa poważny kryzys. Jego zdaniem za dużo struktur administracyjnych. Za dużo do powiedzenia mają także względem klubów federacje. Włodarz klubu z Madrytu dalej uważa, że Superliga wciąż jest potrzebna. Twierdzi, że zmiany formuły spotkań rozgrywanych w ramach Ligi Mistrzów są absurdalne. Sprowadzają się do tego, że meczów będzie bowiem jeszcze więcej.

Choć nigdy nie oglądałem filmów z uniwersum Marvela, to rozumiem ich popularność. Zapewne przeciętny widz chętniej wybierze się do kina, aby zobaczyć film, w którym przeciwnikiem Supermana czy innego Spidermana będzie inny superbohater. A jeśli łącznie pojawi się ich w filmie z 10, to tylko lepiej. I podobnie jest właśnie z dzisiejszą piłką. Zdecydowana większość chętniej decydowałaby się na oglądanie meczów, gdyby najlepsi grali tylko z najlepszymi.

Artykuł powstał w ramach współpracy komercyjnej z Grupą Polsat Plus