W ostatnich dniach podziwialiśmy wspaniałomyślność państw europejskich w kwestii pomocy Ukrainie. Jednak powoli ten cukierkowy obraz doznaje rys. Już nie wszystkie państwa Unii są tak zagorzałe jeśli chodzi o nakładanie sankcji na Rosję i Białoruś. Znów wracają partykularne interesu, w tym głównie Niemiec. Co prawda, Unia dziś ogłosiła kolejny pakiet sankcji skierowany wobec reżimy w Mińsku i Moskwie, ale nadal wydaje się, że więcej robią prywatne firmy niż państwa. Do tego premier Holandii Mark Rutte powiedział, że Holandia odmawia Ukrainie wstępu do Unii Europejskiej.
Cała draka związana ze słowami premiera Holandii Marka Rutte wynikła z wpisu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego na Twitterze. We wpisie tym prezydent Ukrainy napisał:
Rozmawiałem z premierem Holandii (…) podziękowałem za bezkompromisowe stanowisko w sprawie sankcji na Rosję i poparcie dla przystąpienia Ukrainy do UE.
Holandia odmawia Ukrainie wstępu do Unii Europejskiej
Stwierdzenie wypowiedziane przez Marka Rutte było zdecydowane. Nie potwierdził słów Zełeńskiego. Holandia nie popiera wejścia Ukraina do Unii. Dodał, że nie obiecywał w rozmowie z Zełeńskim wsparcia Holandii dla członkowstwa w UE. Odpowiedź premiera należy potępić w zarodku.
Po pierwsze, wręcz zdumiewający jest brak taktu premiera Holandii. Oczywiście, nie negując dosyć topornej propagandy Ukrainy (ale taka musi być, jest wojna), niemądrym a na pewno nieodpowiedzialnym było takie kategoryczne stwierdzenie wypowiedziane z ust Rutte. Dodaje to jedynie paliwa zbrodniarzowi z Moskwy. Paliwa bardzo niebezpiecznego, dodającego mu tylko sił do dalszej eskalacji konfliktu, bo widzi, że wewnątrz Unii są kraje jawnie sprzeciwiające się wstąpieniu Ukrainy do UE. Przynajmniej na ten moment.
Po drugie, Mark Rutte wysyła sygnał do swoich partnerów z UE oraz – tu znów – do Putina, że solidarność wewnątrz Unii to jedynie wyświechtany slogan. Po co były te piękne i okrągłe słowa urzędników unijnych o otwartych drzwiach dla Ukrainy. Widać wyraźnie, że coraz bardziej przywódcy europejscy tak naprawdę działają na przeczekanie. Obiecują, wspierają i mydlą oczy Ukrainie. Za słowami nie idą czyny. Wręcz przeciwnie. Jak widać za słowami idą słowa przeciwne.
Oczywiście Mark Rutte dodał także, że:
Rozumiem, że Ukraina ma takie życzenie, ale to długofalowy proces, który może nawet potrwać dziesięciolecia.
Zaproponował Ukrainie jedynie to, że może zostać państwem kandydującym. Wspaniały prezent dla Putina. Przy obecnej sytuacji jaka ma miejsce na Ukrainie, a więc barbarzyńskiej inwazji na ten kraj, premier Holandii działa jedynie na niekorzyść zarówno Ukrainy, państw wschodniej flanki NATO, ale także swoim. Niestety, ale państwa starej Unii niczego nie nauczyły się przez te kilkanaście ostatnich dni i wszystko wraca do bezdusznej normy.
Holandia nie przyjmie też uchodźców z Ukrainy
Jakby tego było mało Holandia nie zamierza też przyjmować uchodźców z Ukrainy. Poinformował o tym w parlamencie sekretarz stanu ds. azylu i migracji Eric van der Burg. Dodał, że relokacja w Unii Europejskiej rozpocznie się dopiero wtedy, gdy o pomoc zwrócą się kraje, w których przebywają uchodźcy. A nadto, że
Polska, Węgry i Mołdawia twierdzą na razie, że sobie radzą.
Jednocześnie Van der Burg wyraził podziw za niesamowity wysiłek jaki Polska i reszta państw Europy środkowowschodniej ponoszą pomagając osobom uciekającym z Ukrainy. Wielkie dzięki Van der Burg. Jednak cytowany polityk holenderski mija się z prawdą, gdyż już wielokrotnie polski rząd zabiegał o tę pomoc. Zresztą Unia ma odkręcić kurek z pieniędzmi w związku z przyjmowaniem przez chociażby Polskę milionów uchodźców z Ukrainy.
Niestety, ale wiadomość o tym, że Holandia odmawia Ukrainie wstępu do Unii Europejskiej jest smutną rzeczywistością. Nie spodziewajmy się, że partykularne interesy i dążenie do „świętego spokoju” państw zachodnioeuropejskich przebudzi w nich sumienia. Pokrzepiająca solidarność państw UE sprzed kilku dni powoli wyparowuje na rzecz tego co już dobrze znamy.