Wygląda na to, że rosyjska sieć Mere (wreszcie) wynosi się z Polski

Biznes Zakupy Dołącz do dyskusji
Wygląda na to, że rosyjska sieć Mere (wreszcie) wynosi się z Polski

Koniec Mere w Polsce? Choć oficjalnej informacji na ten temat nie ma, to wszystko wskazuje na to, że sklepy sieci właśnie się zwijają, zapraszając na „ostatnie zakupy”.

Jak podkreśla branżowy serwis „Wiadomości Handlowe”, rosyjska sieć rozpoczęła w swoich sklepach wyprzedaże w związku z planowanym zamknięciem lokali.

„Informujemy o zamknięciu sklepu. Zapraszamy na wyprzedaż” – można natomiast przeczytać na profilu sklepu w Chełmie.

Na razie nie ma oficjalnego komunikatu o końcu sieci w Polsce, ale sprawa wydaje się jasna. Nie wiadomo tylko kiedy ostatecznie sklepy znikną. „WH” podaje jednak, że podjęto decyzję o likwidacji 9 sklepów, podczas gdy firma ma ich nad Wisłą raptem 10.

Koniec Mere w Polsce? Sieć kariery nie zrobiła

Zamykanie się rosyjskiej sieci w Polsce bynajmniej wielkim zaskoczeniem nie jest. Chyba bardziej zastanawia to, czemu firma mogła swobodnie działać od momentu ataku Rosji na Ukrainę. Firma nie znalazła się na sankcyjnej liście MSWiA, a to uniemożliwiłoby jej działalność nad Wisłą.

Oczywiście działalność rosyjskiej firmy w Polsce w obecnych warunkach była mocno utrudniona. Niemniej ciągle znajdowali się klienci, którzy odwiedzali Mere, a nie wszyscy nawet wiedzieli, jaki jest rodowód tej firmy.

Do sklepów przyciągały klientów przede wszystkim (a można powiedzieć nawet, że tylko) niskie ceny. Naprawdę niskie. Tak tanio jak w Mere nie było w żadnym dyskoncie. Nie był to jednak klasyczny sklep – wybór artykułów był bardzo ograniczony, a towary były sprzedawane bezpośrednio z palet czy też kartonów.

Firma z Syberii była przez pewien czas przekonana, że model „dyskontów hard” przyjmie się w Europie, tak jak się przyjął w Rosji czy na Białorusi. Początkowo zresztą w Niemczech firma odnosiła pewne sukcesy, ale jej ekspansja szybko wyhamowała.

Podobnie było z Polską. Pierwszy dyskont otwarto w 2020 r. w Częstochowie, a firma opowiadała, że będzie miała nawet ponad 100 punktów na naszym rynku. Swoją drogą, ciekawe, czy sam koncept „dyskontów hard” ma jakąś przyszłość. W ostatnich latach tanie z założenia sieci jak Lidl czy Biedronka stawały się coraz bardziej „premium”. Ale może w coraz cięższych czasach jest na rynku miejsce na takie sklepy, gdzie niska cena jest najważniejsza? Oby tylko takie sklepy nie wywodziły się z wrogich krajów.