Kiedy kontrahent spóźnia się z płatnością, a same upomnienia nie przynoszą efektów, przedsiębiorca ma do dyspozycji jeszcze kilka możliwości

Biznes Finanse Firma Dołącz do dyskusji (34)
Kiedy kontrahent spóźnia się z płatnością, a same upomnienia nie przynoszą efektów, przedsiębiorca ma do dyspozycji jeszcze kilka możliwości

Osoby prowadzące własną działalność doskonale wiedzą, jak duży problem stanowią sytuacje, gdy kontrahent spóźnia się z płatnością. A to niestety zdarza się całkiem często. Kiedy samo upominanie się nie przynosi rezultatów, można jednak skorzystać także z innych rozwiązań.

Kontrahent czy klient spóźniający się z płatnością to duże utrudnienie dla biznesu

Niepłacący kontrahenci czy klienci mogą spowodować duże problemy w biznesie. W końcu przedsiębiorca wykonał usługę czy dostarczył towar. Według wystawionej faktury teoretycznie zarobił też pieniądze, które może następnie przeznaczyć na zapłatę własnym wierzycielom, zakup towaru, wypłatę pensji pracownikom czy rozwój biznesu. Teoretycznie, bo konto bankowe wskazuje na coś zupełnie innego.

Przedsiębiorca jest więc w nieciekawej sytuacji. Przelewu nie otrzymał, a podatek musi zapłacić. Czasami w rezultacie ma też przez to długi u swoich własnych wierzycieli. Niestety samo upominanie się o przelew nieraz nie przynosi rezultatów. Jest jednak więcej narzędzi, z których można skorzystać.

Windykacja miękka

Zawsze warto zacząć od tzw. windykacji miękkiej. W pierwszej kolejności obejmuje ona właśnie wspomniane dopominanie się o pieniądze np. telefonicznie czy mailowo. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, wciąż istnieje jeszcze szansa, że z kontrahentem uda się jakoś porozumieć. Być może brak zapłaty to efekt jego trudnej sytuacji, a ustalając nowy termin płatności czy rozkładając spłatę na raty uda się zadowolić obie strony. Czasami już sama windykacja miękka wystarczy więc, by odzyskać pieniądze, przy okazji oszczędzając czas i nerwy związane np. z prowadzeniem sprawy w sądzie.

Wezwanie do zapłaty

Jeśli jednak takie próby rozmowy na niewiele się zdadzą, zawsze można wysłać wezwanie do zapłaty. To wciąż jeszcze działanie z zakresu windykacji miękkiej, bo takie pismo nie wiąże się z podjęciem żadnych kroków prawnych. W wezwaniu do zapłaty przedsiębiorca wzywa jedynie dłużnika do wpłacenia określonej kwoty w wyznaczonym terminie i na podany numer konta.

Dla lepszych rezultatów na końcu pisma może jednak zamieścić informację, że brak zapłaty w terminie będzie skutkować wniesieniem sprawy na drogę sądową. Druga strona na pewno woli uniknąć sporu w sądzie, tym bardziej gdy z góry wie, że sprawa byłaby dla niej przegrana. Samo otrzymanie wezwania do zapłaty może więc okazać się dostateczną motywacją do szybkiego wysłania przelewu czy przynajmniej podjęcia rozmów w celu wypracowania porozumienia.

Pozew o zapłatę

W razie gdy wezwanie do zapłaty na nic się nie zdało i kontrahent nie płaci faktury, można przygotować pozew o zapłatę. Dla przedsiębiorcy oznacza to co prawda koszty, które musi pokryć, by w ogóle nadać bieg sprawie. Z drugiej strony czasem już samo otrzymanie pozwu spowoduje, że kontrahent błyskawicznie zapłaci żądaną kwotę, chcąc uniknąć sporu na sali sądowej. Warto też dodać, że jeśli przedsiębiorca obawia się długiego, żmudnego postępowania, to dobra wiadomość jest taka, że w wielu przypadkach zastosowanie znajdzie tzw. postępowanie uproszczone. Jak sama nazwa wskazuje, wiąże się ono z prostszą procedurą i szybszym rozstrzygnięciem sprawy.

Gdy kontrahent spóźnia się z płatnością, można też żądać odsetek

W przypadku opóźnień w płatnościach przepisy przewidują też pewnego rodzaju rekompensatę dla przedsiębiorcy – odsetki za opóźnienie w transakcjach handlowych. Dodatkowo przedsiębiorca może żądać:

  • 40 euro – gdy wartość świadczenia pieniężnego nie przekracza 5000 złotych,
  • 70 euro – w razie świadczenia pieniężnego wyższego niż 5000 złotych, a niższego niż 50.000 złotych,
  • 100 euro – dla świadczenia o kwocie równej lub wyższej niż 50.000 złotych.

Przedsiębiorca może też odsprzedać dług

Czasami ze względu na opóźnienia w płatności kontrahenta płynność finansowa przedsiębiorcy jest poważnie zagrożona. W takiej sytuacji może rozważyć jeszcze jedno rozwiązanie – sprzedaż długu. Na rynku działa sporo firm skupujących wierzytelności. Zasada działania jest prosta – firma odkupuje dług, płaci przedsiębiorcy ustaloną kwotę, a potem sama zajmuje się odzyskaniem długu.

Sprzedaż wierzytelności może być więc szansą na uzyskanie w krótkim czasie potrzebnych pieniędzy. Trzeba mieć jednak świadomość, że na tej transakcji się traci. Firma windykacyjna nie odda przedsiębiorcy pełnej kwoty wynikającej z faktury – wtedy taka działalność w ogóle by się jej nie opłacała. Przedsiębiorca musi więc podjąć decyzję, co jest dla niego ważniejsze: odzyskanie tylko części pieniędzy, za to w krótkim czasie czy wykazanie się większą cierpliwością i dochodzenie pełnej zapłaty wraz z odsetkami.