ZUS wprowadza politykę ograniczania zwolnień lekarskich, wykorzystywanych niezgodnie z przeznaczeniem. W tym celu wysyła do pracodawców pisma, w których obliguje ich do sprawdzania zwolnień swoich pracowników. Kontrola L4 dla ZUS nie jest jednak umocowana odpowiednimi przepisami.
Kontrola L4 dla ZUS
Niektórzy pracodawcy otrzymali niedawno zaskakujące pisma z ZUS. Okazuje się, że instytucja obliguje płatników składek do sprawdzania pracowników na zwolnieniu lekarskim. Wnioski z kontroli mieliby przesyłać do 15. Każdego miesiąca. Rzecz w tym, że kontrola L4 dla ZUS, w imię przepisów, nie jest dla pracodawców obligatoryjna.
Kto może skontrolować pracownika na L4
Obowiązek taki dotyczy tylko organu rentowego. W myśl przepisów, pracownika przebywającego na L4 pracodawca może, ale nie musi kontrolować. Dotyczy to wszystkich płatników, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 pracowników. Pisma z ZUS wprowadzają zatem pracodawców w błąd. Jak donosi Forsal, treść jednego z listów od czytelników brzmi:
„Ustawowy obowiązek kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich jest nałożony także na płatników składek, którzy ustalają prawo do zasiłków i je wypłacają.”
Tymczasem przepisy stanowią inaczej. Art. 68 Ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, dotyczący podmiotów upoważnionych do kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnień, brzmi:
„1. Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz płatnicy składek, o których mowa w art. 61 podmioty ustalające prawo i wypłacające zasiłki ust. 1 pkt 1, są uprawnieni do kontrolowania ubezpieczonych co do prawidłowości wykorzystywania zwolnień od pracy zgodnie z ich celem oraz są upoważnieni do formalnej kontroli zaświadczeń lekarskich.
2. Minister właściwy do spraw zabezpieczenia społecznego, po zasięgnięciu opinii Naczelnej Rady Lekarskiej, określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe zasady i tryb kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień od pracy oraz formalnej kontroli zaświadczeń lekarskich.”
Słowo klucz to w tym przypadku „są uprawnieni”, ale nie zobligowani. To ważne, ponieważ brak realizacji wytycznych z pisma ZUS, w tej sytuacji nie powinien nieść za sobą właściwie żadnych konsekwencji.
Przekroczenie kompetencji czy oszczędność?
Jak zauważa ekspert ubezpieczeniowy z konfederacji Lewiatan, Jeremi Mordasewicz, forma pisma jest niezręczna i negatywnie wpływa na wizerunek ZUS. Pismo narusza także granice między płatnikami składek a ubezpieczycielem. Przedsiębiorcy zauważają, że kontrola L4 dla ZUS jest w zasadzie przeniesieniem na nich obowiązku, za który trzeba zapłacić. Jak podkreśla Jeremi Mordasewicz:
„Dla nikogo nie jest tajemnicą, jak wysokie są koszty wysłania upoważnionego pracownika do kontroli chorego. I dlatego pracodawcy badają zwolnienia tylko w przypadku nadużywania chorobowego. Nikt nie sprawdza wszystkich pracowników, szczególnie przebywających na krótkich zwolnieniach.”
Wiele wskazuje na to, że przeniesienie obowiązku kontrolowania pracowników przebywających na zwolnieniu chorobowym było by dla ZUS i wygodne i opłacalne. Ubezpieczyciel broni się tłumaczeniem, że kontrola L4 dla ZUS to nie obowiązek, ale prośba wobec pracodawców.
Dla dobra wszystkich
Idea ZUS teoretycznie jest szczytna: wszak ukrócenie nadużywania zwolnień lekarskich w celu innym niż wskazany jest korzystne dla wszystkich. Z jednej strony, pracodawcom powinno zatem zależeć na współpracy z ZUS. Z drugiej strony, z punktu widzenia płatnika składek, prośba o zakłócanie poprawnych relacji z pracownikami (nagabywanie chorego w domu bez wątpienia do nich należy), w dodatku bez podstawy prawnej, wydaje się po prostu niepoważna.
W pismach, które otrzymywali płatnicy znalazło się zdanie:
„Ustawowy obowiązek kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich jest nałożony także na płatników składek, którzy ustalają prawo do zasiłków i je wypłacają”.
Otóż wspomniany obowiązek na płatników de facto nałożony nie jest. Jak wspominałam, pracodawcę prawnie umocowano, ale nie zobowiązano do sprawdzania zwolnień swoich pracowników. Kontrola L4 dla ZUS może zatem być zrealizowana na mocy dobrej woli pracodawcy, ale nie na mocy ustawy. Złe wykorzystywanie zwolnień ZUS powinien wykrywać we własnym zakresie, choćby dlatego, że ma do tego narzędzia. Warto wiedzieć, że chory nie ma obowiązku otwierać drzwi pracodawcy, ani tym bardziej go wpuszczać. Trudno sobie wyobrazić na jakiej podstawie pracodawca lub oddelegowany przez niego pracownik miałby uznać, że chory źle wykorzystuje swoje L4. Jego nieobecność w domu można także uzasadnić, np. wyjściem do apteki, lekarza itp. Krótko mówiąc, szkoda czasu, pieniędzy i fatygi.
Pisma z ZUS wprowadzają więc płatników w błąd. Trudno bowiem uznać za prośbę dokument urzędowy z załączonym formularzem kontroli, który płatnik ma przekazywać do oddziału ZUS do 15. Każdego miesiąca.
Bez wątpienia ZUS robi to źle.