Polski Ład przyniesie dość znaczącą zmianę przepisów ordynacji podatkowej, która zwiększy opresyjność systemu podatkowego. Obecnie skutecznie złożona korekta zeznania podatkowego połączona z zapłatą należności sprawia, że fiskus nie może wszcząć wobec podatnika postępowania karno-skarbowego. Teraz taka korekta nie wpłynie na tok rozpoczętego już postępowania przygotowawczego.
Korekta zeznania podatkowego pozwalająca uniknąć postępowania karno-skarbowego to zachęta do uiszczenia należności wobec państwa
Ministerstwo Finansów najwyraźniej uznało, że polski system podatkowy jest zbyt łagodny wobec podatników. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, Polski Ład przyniesie bardzo niepokojącą zmianę w przepisach ordynacji podatkowych dotyczących korekty zeznania podatkowego.
Rządzący chcą, by od momentu wszczęcia postępowania przygotowawczego o przestępstwo lub wykroczenie skarbowe, podatnik nie miał już możliwości obronienia się za pomocą samodzielnie złożonej korekty. Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie, to przestanie ona mieć znaczenie dla dalszego biegu postępowania. Nowe rozwiązanie obejmie zarówno przedsiębiorców poprawiających jednolite pliki kontrolne, jak i korekty tradycyjnych deklaracji podatkowych.
Do tej pory złożona w terminie korekta zeznania podatkowego, połączona z wpłaceniem całej należności, pozwalała uniknąć wszczęcia postępowania karno-skarbowego. I to nawet wówczas, gdy w sprawie trwa już postępowanie przygotowawcze. Ważne by korekta była skuteczna w rozumieniu przepisów ordynacji podatkowej.
Trzeba przyznać, że obowiązujące dzisiaj rozwiązanie ma szereg zalet. Przede wszystkim: dzięki możliwości uniknięcia poważnych konsekwencji karnoskarbowych poprzez złożenie korekty do deklaracji, fiskus często otrzymywał należne mu pieniądze. Obywało się to w sposób prosty i opłacalny dla obydwu stron.
Zaostrzenie prawa podatkowego w Polsce to strzał w kolano
Właściwie jedynym uzasadnieniem proponowanych rozwiązań jest chęć bardziej stanowczego ścigania osób dopuszczających się przestępstw i wykroczeń karnoskarbowych. Tylko czy aby na pewno takie podejście przynosi jakieś większe korzyści? W sprawach podatkowych chodzi przecież o to, by podatnik w końcu zapłacił to, co jest winien państwu. Charakter społecznej szkodliwości tych czynów jest zupełnie inny, niż w przypadku przestępstw wymienionych w kodeksie karnym.
Faktyczna likwidacja jednego z kluczowych atutów korekty zeznania podatkowego wyraźnie pokazuje przesunięcie nacisku z względnie polubownego załatwiania na bezwzględne karanie naruszeń. Niestety, takie podejście może tylko zwiększyć opresję podatkową, z którą Polska ma naprawdę poważny problem. Pogróżki przedsiębiorców o przeniesieniu firmy do Czech nie biorą się przecież z jakiejś wyjątkowej opłacalności systemu podatkowego naszego południowego sąsiada. Chodzi przede wszystkim o podejście organów państwa do osoby podatnika.
Co ciekawe, jeszcze w sierpniu Ministerstwo Finansów chciało postawić na alternatywę dla korekty w postaci procedury cofnięcia skutków unikania opodatkowania. Ta istnieje od 2019 r., lecz cieszy się znikomym zainteresowaniem ze strony podatników. Nic dziwnego: korektę do deklaracji, wraz z uzasadnieniem, i tak w tym przypadku trzeba by złożyć.
Wydaje się więc, że resort finansów nie ma spójnego pomysłu na instytucje umożliwiające podatnikowi dobrowolne uiszczenie zaległości wobec fiskusa. Przedstawiane od jakiegoś czasu rozwiązania sprawiają wrażenie dość chaotycznych. Pozostaje pytanie: po co właściwie reformować coś, co działa?