To już pewne – podatek cukrowy finansują konsumenci. Ale producenci szykują zmiany, które powinny ucieszyć Polaków

Podatki Zakupy Dołącz do dyskusji (73)
To już pewne – podatek cukrowy finansują konsumenci. Ale producenci szykują zmiany, które powinny ucieszyć Polaków

Kto finansuje podatek cukrowy? Choć oczywiście same firmy sporo straciły, to nowe badanie nie pozostawia zbyt wielu złudzeń – na nową daninę zrzucają się przede wszystkim sami konsumenci.

Podatek cukrowy spowodował bardzo ostry wzrost cen słodzonych napojów, wynika z analizy Centrum Monitorowania Rynku. Po wejściu nowej opłaty ceny napojów bezalkoholowych wzrosły średnio o 26 procent.

A to oznacza, że producenci napojów słodzonych po prostu przerzucili w dużej mierze opłatę na klientów. Czy to wielkie zaskoczenie? Można stwierdzić, że niekoniecznie. Z drugiej strony wielu analityków spodziewało się, że firmy przynajmniej częściowo wezmą na siebie podwyżki, żeby konkurować ceną.

Wzrost cen z kolei sprawia, że na słodzone napoje jest coraz mniej chętnych. Jak podaje CMR, ich sprzedaż spadła przez pierwsze trzy miesiące 2021 r. aż o 23 proc. w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku.

Jednocześnie CMR zauważa, że popyt na napoje nieobjęte nowym podatkiem – czyli np. wody, nektary czy izotoniki, pozostaje dość stabilny. Swoją drogą – najbardziej na nowym podatku stracili producenci wód smakowych czy herbat mrożonych.

Kto finansuje podatek cukrowy? Klienci, ale…

Na pewno tradycyjna cola nie zniknie prędko z rynku, podobnie jak podobne napoje. Ciągle mają sporo amatorów, którzy będą chcieli za nie płacić, nawet mimo ostatnich podwyżek.

Nie jest jednak tak, że producenci postanowili działać jednotorowo i stwierdzili, że klienci po prostu muszą finansować nową daninę. Kolejne firmy eksperymentują z obniżaniem zawartości cukru w swoich produktach, są tacy producenci, którzy w ogóle starają się cukier wyeliminować. Na pewno podobnych eksperymentów będzie coraz więcej, zwłaszcza że lato się zbliża, a to tradycyjny czas żniw dla producentów takich napojów.

Może się wydawać więc, że rząd osiągnął swój cel. W końcu sam premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że w tym podatku (który według niego nie jest zresztą klasycznym podatkiem, a po prostu opłatą), nie chodzi wcale o dodatkowe pieniądze do budżetu, a o zdrowie obywateli. A cukier przecież jest bardzo szkodliwy.

Aby pełniej poznać skutki podatku cukrowego, musimy poczekać jeszcze kilka miesięcy. Jeśli faktycznie konsumpcja coli i spółki mocno spadnie, to rząd odtrąbi zapewne swój sukces. Pytanie, czy rząd nie będzie wtedy chciał wprowadzić kolejnych podatków, które zrekompensują budżetowi straty spowodowane ograniczeniem spożycia napojów słodzonych…