Spośród wszystkich rządowych pomysłów jak załatać Polski Ład najbardziej chyba ucieszyła mnie likwidacja ulgi dla klasy średniej. Przede wszystkim dlatego, że polski system podatkowy nie potrzebuje dodatkowych komplikacji, zwłaszcza zaś w podatku dochodowym od osób fizycznych.
Tak się kończy łatanie Polskiego Ładu nieprzemyślanymi rozwiązaniami
Rząd podjął próbę naprawienia katastrofy legislacyjno-wizerunkowej o nazwie „Polski Ład”. Najważniejsze elementy zmian w podatkach są dwa: obniżka PIT z 17 do 12 proc., oraz likwidacja ulgi dla klasy średniej. Do tego należy doliczyć korekty w sposobie obliczania składki zdrowotnej i powrót wspólnego rozliczania samotnych rodziców z dzieckiem.
Na ponownym obniżeniu podatku dochodowego od osób fizycznych zyska większość podatników, zwłaszcza tych słabiej zarabiających. A jednak to likwidacja ulgi dla klasy średniej cieszy najbardziej. I to nie tylko dlatego, że premier Mateusz Morawiecki równocześnie zapowiada gwarancje, że nikt nie będzie w tym wypadku pokrzywdzony.
Ulga dla klasy średniej, nie oszukujmy się, stanowiła prowizoryczne i nie do końca przemyślane rozwiązanie problemu, w który rząd wpakował się sam. Otóż planując zmiany podatkowe Polskiego Ładu założyli sobie, że podatnicy zarabiając rocznie mniej niż określona kwota mają na nich nie stracić. Zderzenie z rzeczywistością okazało się bolesne.
Jeszcze przed wprowadzeniem reformy okazało się, że część spodziewanych beneficjentów na Polskim Ładzie straci. Powodem takiego stanu rzeczy okazało się przekształcenie składki zdrowotnej w de facto podatek zdrowotny. Składki zdrowotnej nie można już odliczyć od podatku dochodowego. Tym samym większość podatników odda państwu dodatkowe 9 proc. swoich dochodów. Z tym, że nie Fiskusowi a NFZ.
Rządzący mieli do wyboru szereg rozwiązań. Mogli zrezygnować ze zmian dotyczących składki zdrowotnej, mogli też obniżyć jej wysokość, albo obniżyć stawkę podatku PIT. Niestety, wybrali stworzenie potworka – specjalnego odliczenia od dochodu kwoty indywidualnie obliczanej w oparciu o specjalny algorytm. Można śmiało powiedzieć, że wybrano najgorsze z możliwych rozwiązań.
Likwidacja ulgi dla klasy średniej to krok w stronę uproszczenia systemu podatkowego, który tego bardzo potrzebuje
Eksperci od razu ostrzegali, że ulga dla klasy średniej może okazać się problematyczna w stosowaniu. Rzeczywiście tak się właśnie stało. Całość zmian Polskiego Ładu sprawiła ogromne problemy zawodowym księgowym, a nawet Urzędom Skarbowym. Przyniosły także bunt doradców podatkowym, którzy mają dość ratowania Skarbówki z opałów wynikających z reformatorskich zapędów rządzących. Co w takiej sytuacji ma powiedzieć zwykły obywatel?
Na ile to problem samej ulgi? Ta funkcjonuje dopiero od 1 stycznia tego roku. Nie zdążyła jeszcze namieszać tak bardzo, jak chociażby formularze PIT-2 i kwota zmniejszająca. A jednak jest w niej coś z samej natury niewłaściwego. Stanowi bowiem dodatkową komplikację podatku dochodowego od osób fizycznych. To ten podatek, który powinni płacić praktycznie wszyscy obywatele – o ile uzyskują jakiekolwiek dochody. Tym samym danina ta powinna być prosta niczym przysłowiowa konstrukcja cepa.
Przed rządami „Dobrej Zmiany” podatek PIT cechowała stosunkowo prosta konstrukcja. W każdym razie, daleko mu było do podatku VAT, którym jednak zaprzątają sobie głowę tak naprawdę przedsiębiorcy – nawet jeśli przerzucają go sobie na konsumenta. Jeżeli czyjaś sytuacja podatkowa nie była jakość wyjątkowo złożona, to przeciętny obywatel mógł sobie poradzić z wypełnieniem swojego PIT-a samemu.
PiS zaczął psuć podatek dochodowy od dodania trzeciej stawki, którą jednak skomplikował po to, by móc temu zaprzeczać. Mowa oczywiście o daninie solidarnościowej. Ulga dla klasy średniej to właściwie powtórka z rozrywki. Warto przy tym wspomnieć, że Polska i bez tego ma jeden z najgorszych systemów podatkowych w Europie.
Likwidacja ulgi dla klasy średniej oznacza rezygnację, przynajmniej chwilową, z dalszego komplikowania podatków ponad realną potrzebę. Powrót do nieco prostszego PIT cieszy. Pozostaje mieć nadzieję, że reszta poprawek do Polskiego Ładu również będzie zmierzać w stronę uproszczenia rozliczeń z państwem. To jest właśnie coś, czego polskim podatnikom potrzeba.