Marsz Niepodległości 2018 z udziałem środowisk LBGT? Nie jest to miły sen środowisk narodowych i prawicowych, a wiele wskazuje, że w tym roku stanie się prawdą. O ile tylko organizatorzy nie uznają, że więcej na tym stracą, niż zyskają.
Nie tak dawno odebrałam wiadomość od pewnego znajomego, który podrzucił mi linka do inicjatywy – mają zamiar tęczową ekipą wybrać się na Marsz Niepodległości, żeby podkreślić, że Polska jest dla wszystkich – bez względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową. Wielobarwne flagi w dłoń i do dzieła, jak to można nazwać. Nie wiem na ile ich plany są poważne i jak wiele osób odważy się na podobny gest, ale to bardzo interesujące zjawisko.
Organizujący Marsz narodowcy często podkreślają, że w całej inicjatywie biorą udział wszyscy. Rodziny z dziećmi, niepełnosprawni, ludzie o różnych kolorach skóry. Organizatorzy z niechęcią odrzucają zarzuty, jakoby mieli ksenofobiczne czy rasistowskie zapędy. Pytanie tylko, co się stanie, kiedy na ich marszu faktycznie pojawią się osoby o innej orientacji… lub popierający taką.
Sami organizatorzy piszą tak:
Święto niepodległości od lat jest kojarzone ze środowiskami nacjonalistycznymi. Czas zmienić ten wizerunek. To wyjątkowy dzień dla każdego kto kocha ten kraj. Dlatego świętujmy razem bez względu jaki mamy kolor skóry, płeć, orientację czy poglądy polityczne.
Chcemy w tym roku utworzyć „Tęczowy blok” i iść w Marszu Niepodległości. Dlaczego tam? Bo to największe i zdaje się już trwale wyryte obchody tego dnia w Polskiej rzeczywistości.
Marsz Niepodległości 2018 w kolorze tęczy
Wydaje mi się, że inicjatorzy akcji są dosyć zdecydowani na taki krok. Być może – ale tylko być może – sprowokują swoim zachowaniem grupę, która uważa, że rodzina może być jedynie heteroseksualna. Lub takich, którzy zaatakują ich za „obnoszenie się”. Już teraz skrytykowało ich całkiem sporo ludzi, którzy pytają, czy nie można po prostu wziąć flagi biało-czerwonej. Nie widziałam jednak protestów, żeby zabierać flagę ONR. Czy możliwość prezentowania poglądów zarejestrowana jest więc dla tylko jednej strony? Czy pokrzykiwanie „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” nie jest wyrażaniem swojej opinii na temat komunizmu? Skoro manifestujemy, to jednak podpisujemy się pod tym wszyscy.
Czy na Marszu Niepodległości znajdzie się więc miejsce dla tęczowej ekipy? Pewnie tak, ale nie mogą oni zapewne oczekiwać ciepłego przyjęcia. Zapewne usłyszą kilka razy o tym, że powinni dla własnego dobra opuścić zgromadzenie, bo prowokują. Wiecie, na zasadzie: nic do ciebie nie mamy, ale zjeżdżaj. Organizatorzy co prawda chcą poprosić Straż Marszu oraz policję o pomoc, ale prawdę mówiąc, ja jakoś tej inkryminowanej pomocy nie widzę.
Czy będzie to wtedy „marsz wszystkich Polaków”? Nie, nie sądzę. Z podobnym potraktowaniem spotkałby się tam ktoś w koszulce z Marksem. Niemiło potraktowany zostałby ktoś, kto zabrałby flagę Razem, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej. Może nie tak, żeby było od razu mordobicie, ale na pewno nie byłoby życzliwych spojrzeń. Organizatorom życzę wszystkiego dobrego i liczę na to, że jednak nie zostaną źle potraktowani… aczkolwiek nie wiem nawet, czy tak naprawdę się wybiorą.