Rządzący pracują nad kolejną nowelizacją ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ulepszenia środowiska prawnego i instytucjonalnego dla przedsiębiorców. Jednym z jej elementów ma być obligatoryjna mediacja dla przedsiębiorców w sprawach gospodarczych. To już kolejny przypadek, gdy ustawodawca chce sztucznie wydłużać postępowania sądowe i zabierać ich stronom cenny czas.
Jeśli przedsiębiorcy już muszą iść do sądu w Polsce, to zwykle wiedzą, po co to robią
Są takie koncepcje, co do których wszyscy wiedzą, że nic z nich nie będzie, ale ich twórcy upierają się przy nich wszystkimi siłami. Elon Musk miał swój Hyperloop, Mark Zuckerberk ma Metaverse, a polski ustawodawca co rusz forsuje obowiązkową mediację jako element różnego rodzaju postępowań sądowych.
Teoretycznie takie rozwiązanie miałoby sprzyjać polubownemu załatwianiu spraw bez konieczności przeprowadzania rozpraw. Tym samym moglibyśmy odciążyć wiecznie zapracowane polskie sądy, które nie wyrabiają pod ciężarem kolejnych reform. Strony postępowania rozwiązują spór bez udziału składu orzekającego, pod czujnym okiem zawodowego mediatora. Jest tylko jeden problem: nie po to Polacy chodzą do sądów, żeby tracić niepotrzebnie czas. Teraz kolejnym pomysłem rządzących jest obowiązkowa mediacja dla przedsiębiorców. Jakby mało było złych pomysłów: pojawiłaby się już na etapie złożenia pozwu.
Rozwiązanie to stanowi element kolejnej nowelizacji ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ulepszenia środowiska prawnego i instytucjonalnego dla przedsiębiorców. W założeniu sąd obligatoryjnie skieruje strony na mediację w sprawach cywilnych z zakresu prawa gospodarczego. Wystarczy, że sędzia uzna, że złożone przez nie wyjaśnienia są niewystarczające. Ustawodawca wymyślił to sobie tak, że obowiązkowa mediacja dla przedsiębiorców sprawi, że strony pozostaną w pokojowych relacjach. To oznaczałoby, że w przyszłości dalej mogłyby prowadzić ze sobą interesy.
Jak podaje portal prawo.pl, rozumowanie ustawodawcy podsumowuje jeden konkretny fragment uzasadnienia projektu.
Charakter spraw gospodarczych oraz spraw z zakresu prawa pracy przesądza, że strony sporu powinny być szczególnie zainteresowane szybkim i tańszym zakończeniem sporu, niż otrzymanie rozstrzygnięcia po przeprowadzeniu postępowania sądowego, a ponadto utrzymaniem możliwości dalszej współpracy w ramach stosunków gospodarczych albo stosunku pracy. Proponowana zmiana pozytywnie wpłynie na stopień wykorzystania pozasądowych metod rozwiązywania sporów, szczególnie w przypadkach, gdy jedna ze stron w większym stopniu wpływa na treść łączącego strony stosunku prawnego i kształtowania relacji w trakcie sporu.
Nawet w sprawach rodzinnych zmuszanie stron postępowania do mediacji nie służy niczemu dobremu
Czy jednak aby na pewno obowiązkowa mediacja dla przedsiębiorców to taki dobry pomysł, jak rządzący chcieliby to przedstawić? Nie da się ukryć, że dotychczasowe pomysły tego typu w innych gałęziach prawa okazały się fiaskiem. Warto przypomnieć, że obowiązek mediacji przed rozprawą Ministerstwo Sprawiedliwości chciało wprowadzić w postępowaniu rozwodowym. Ostatecznie musiało ustąpić, co rzadko się w ostatnich latach zdarzało, pod naporem krytyki. Czyżby Polacy wcale nie chcieli brać udziału w mediacjach?
Nie da się ukryć, że nie jest to rozwiązanie dla każdego. W przypadku rozwodów, czy szerzej: spraw rodzinnych, mediacja ma pewne zalety. Możemy mieć bowiem do czynienia ze sporem, w którym strony pozostają pod wpływem bardzo silnych emocji. W tej sytuacji teoretycznie pomoc zawodowego mediatora mogłaby pomóc przełamać impas i sprawić, że strony zaczną ze sobą rozmawiać.
Równocześnie jednak nie sposób nie zauważyć, że Polacy niespecjalnie chętnie załatwiają sprawy przed sądami. Powodów jest całkiem sporo, to nie czas i nie miejsce, by się nad nimi szerzej rozwodzić. Faktem jest jednak, że postępowanie sądowe dla większości z nas jest środkiem bardziej ostatecznym niż domyślnym. Skoro już decydujemy się na taką drogę, to naprawdę wolelibyśmy, by całe postępowanie było możliwie szybkie i bezbolesne. Obowiązkowa mediacja tymczasem wydłuża je o kolejny etap, który wymaga dodatkowej konfrontacji z drugą stroną sporu.
Obowiązkowa mediacja dla przedsiębiorców jest ostatnią rzeczą, jakiej oczekują strony już przygotowane do procesu
Powyższe wciąż dotyczy spraw rodzinnych. Wciąż jednak należałoby traktować obywateli jak dorosłych, którzy wiedzą, czego chcą i czego domagają się od sądu. W przypadku przedsiębiorców bardzo często mamy do czynienia z profesjonalistami, którzy nie mają jakoś specjalnie emocjonalnego stosunku do sporu. Do sądu idą właśnie dlatego, że oczekują władczego rozstrzygnięcia wspartego powagą naszego państwa. Gdyby mogli się dogadać z drugą stroną polubownie, to już by to zrobili. Z ich punktu widzenia obowiązkowa mediacja dla przedsiębiorców to po prostu strata czasu.
Eksperci są zgodni: jeżeli nawet sądy rzeczywiście będą kierować strony sądu na taką mediację, to i tak nie przyniesie to nic dobrego. Zakładając pełnię dobrej woli i kompetencji po stronie mediatora, co nie zawsze jest prawdą w sprawach rodzinnych, przedsiębiorcy mogą się po prostu okopać na swoich stanowiskach. Najczęściej są już na etapie konsultacji ze swoimi prawnikami, oszacowania ryzyka i opracowania strategii procesowej. Skoro zaś poszli do sądu, to po prostu wierzą, że wygrają proces.
Jeżeli rządzący tak bardzo chcą odciążyć sądy, to mają ku temu całkiem spore pole do popisu. Wystarczyłoby usprawnić pracę tych instytucji na poziomie organizacyjno-technicznym. Skupienie się na obsadzie kluczowych stanowisk i wypychanie różnego rodzaju spraw poza normalne postępowania sądowe to droga donikąd. Obowiązkowa mediacja dla przedsiębiorców po prostu nie może się udać.