Nie ma równouprawnienia – za to samo przewinienie mężczyźni dostają wyższe wyroki niż kobiety

Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (707)
Nie ma równouprawnienia – za to samo przewinienie mężczyźni dostają wyższe wyroki niż kobiety

Badania dowodzą, że za to samo przewinienie mężczyźni dostają wyższe wyroki niż kobiety.

Zasada równości wobec prawa jest normą konstytucyjną obowiązującą w Polsce. Niestety, jak zwykle okazuje się, że są równi i równiejsi (jeśli ktoś nie czytał, to polecam „Folwark zwierzęcy” Orwella). Jak dowodzi profesor prawa z Michigan Sonja B. Starr, za to samo przewinienie mężczyźni dostają wyższe wyroki niż kobiety.

Przy niedawno opublikowanym na Bezprawniku artykule dotyczącym gwałtów, jakich dokonał pewien Amerykanin na swojej córce, który dostał za to 1503 lata więzienia, pojawiły się komentarze dotyczące tego, że przecież nie tylko mężczyźni gwałcą. Pomijam, że artykuł dotyczył tylko tego przypadku, więc rozpatrywanie „równouprawnienia” nie miało sensu, to faktycznie, kobiety popełniają takie same, albo podobne przestępstwa, jak mężczyźni. Czy zasądzane są wobec nich takie same wyroki?

Profesor prawa z Michigan Sonja B. Starr dowodzi, że za to samo przewinienie mężczyźni dostają wyższe wyroki niż kobiety. Wykazała ona na podstawie analizy wyroków, które wydały sądy federalne w USA, że mężczyźni mieli zasądzane wyższe wyroki niż kobiety, biorąc pod uwagę takie same przewinienia. Różnice dochodziły w skrajnych przypadkach do 63 proc.!

Co więcej, profesor Starr twierdzi, że aresztowane kobiety z dużo większym prawdopodobieństwem mogą uniknąć kar finansowych, a dwa razy częściej niż mężczyźni unikają więzienia. Stawia ona tezę, że sędziowie łagodniej traktują kobiety z powodów „praktycznych”, gdyż mają one znacznie wyższą odpowiedzialność opiekuńczą w stosunku do rodziny, dzieci.

Niestety mimo usilnych starań nie znalazłem podobnych opracowań dotyczących wyroków zasądzanych w Polsce. Może któryś z naszych czytelników lub czytelniczek zna i może podesłać na e-mail kontakt@bezprawnik.pl linka do takiej pracy? Jeśli nie ma, to może praca profesor Sonji B. Starr zainspiruje kogoś do wykonania podobnego opracowania dotyczącego Polski. Bardzo ciekawi mnie, czy podobna dysproporcja jest także u nas, a jeśli tak, to czym jest spowodowana.