Praca prawnika to podobno – tak przynajmniej pokazują to polskie seriale pokroju „Magdy M.”- krążenie między salą rozpraw a kawiarniami. Niektórzy jednak sporo czasu spędzają w samochodzie, podróżując między miastami Rzeczpospolitej. Jakie są największe grzechy polskich kierowców?
Polskie drogi wiele się zmieniły w ostatnich latach. Miliardy złotych przetworzone na beton i asfalt zaowocowały autostradami, ekspresówkami i lokalnymi drogami, którymi można podróżować bez obaw o urwanie koła. Poprawiła się również flota polskich kierowców, nawet biorąc pod uwagę ilość sprowadzanego z zagranicy szrotu na kółkach (i obowiązkowym wycięciu filtra DPF).
Ale samochód wymaga kierowcy – przynajmniej dopóki nie zastąpią ich autonomiczne samochody. I to jest niestety duży problem, bo złe nawyki, brawura i zwykła głupota są u nas powszechne. Świetnie to dokumentuje absolutnie fantastyczny youtube’owy kanał „Polskie drogi”:
Jakie są zatem
największe grzechy polskich kierowców
według subiektywnej oceny Marka Krześnickiego?
1. Nieumiejętność wyprzedzania
Wyprzedzanie jest, wbrew pozorom, dosyć trudnym manewrem. Wymaga dobrej orientacji przestrzennej, analizy położenia i prędkości co najmniej dwóch pojazdów, obserwacji otoczenia drogi etc. Być może to właśnie jest przyczyną, dla której tak wielu kierowców podczas wykonywania tego manewru popełnia masę niebezpiecznych błędów.
Wyprzedzanie 3 tirów na jednojezdniowej drodze krajowe? Żaden problem. Wyprzedzanie przed zakrętem? Czemu nie. Spojrzenie w lusterko, aby się upewnić, że ktoś inny nie rozpoczął manewru wyprzedzania? Niepotrzebny zwyczaj. Sygnalizacja manewru przed jego rozpoczęciem? Po co to komu. Co z kolei jest problemem numer 2.
2. Oszczędne używanie kierunkowskazów
Kierowca powinien swoje manewry sygnalizować, z użyciem kierunkowskazów. Niestety, ten obowiązek nałożony przez Prawo o ruchu drogowym bywa traktowany jako zwyczaj mile widziany, ale niekonieczny. Ewentualnie, w wersji light – kierunkowskaz jest włączany nie w celu sygnalizacji zamiaru rozpoczęcia manewru np. wyprzedzania, ale w momencie jego dokonywania.
3. Jazda „na LED-ach” niezależnie od warunków pogodowych
Coraz więcej samochodów posiada światła LED. Efektowne, wąskie paski ładnie wyglądają. Być może dlatego wielu kierowców poprzestaje na włączeniu tylko tych światełek – widocznych od przodu. Z tyłu taki samochód jest gorzej widocznym zwłaszcza w czasie mgły czy deszczu. Wielu kierowców zapomina o włączaniu dodatkowego oświetlenia, co skutkuje gorszą widocznością prowadzonego pojazdu.
4. Nieumiejętność korzystania z dróg wielopasmowych
Sieć autostrad i dróg ekspresowych wreszcie pozwala na w miarę swobodne poruszanie się po kraju w dosyć komfortowych warunkach. Dwujezdniowe, dwupasmowe drogi miały umożliwić spokojną jazdę bez konieczności wleczenia się za kolumnami tirów czy innymi zawalidrogami. Ale złe zwyczaje zostały.
Na przykład takie, jak kurczowe trzymanie się lewego pasa, choć prawidłowo kierowca – o ile nie wyprzedza innego pojazdu – powinien poruszać się prawym pasem.
Albo inna, jakże powszechna sytuacja – rozpoczęcie wyprzedzania, mimo szybko zbliżającego się pojazdu na lewym pasie, co skutkuje gwałtownym hamowaniem tego ostatniego.
5. Bezsensowne przekroczenie dozwolonej prędkości
Kto nigdy nie przekroczył dozwolonej prędkości, niech podniesie rękę. Nikt? No właśnie. Jakkolwiek z prawnego punktu widzenia to nielegalne, to chyba każdemu kierowcy to się zdarza. Ale w wielu sytuacjach jest to bezsensowne i niepotrzebne. Skakanie z pasa na pas tylko po to, by razem z wyprzedzanymi kierowcami postać na najbliższych światłach? Wyprzedzanie na trzeciego na dziurawej drodze wojewódzkiej, aby zyskać 30 sekund do najbliższego skrzyżowania? Można – ale po co.
A jakie jest Wasze zdanie o polskich kierowcach? Jakie są według Was największe grzechy polskich kierowców?