Prawo do odstąpienia od umowy stanowi kluczowy filar ochrony konsumentów kupujących w internecie. Może ono dotyczyć także odnawialnych płatności abonamentowych. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zawyrokował właśnie, jak to wygląda w przypadku darmowych okresów próbnych. Odstąpienie od subskrypcji może nastąpić tylko raz. Naliczenie pierwszej płatności nie sprawia, że mamy kolejną okazję do rezygnacji bez konieczności zapłaty.
Bezpłatny okres próbny jest integralną częścią tej samej umowy subskrypcyjnej
Ludzka kreatywność w ograniczaniu różnego rodzaju codziennych kosztów jest niemalże nieograniczona. Weźmy takie odnawialne subskrypcje. W dzisiejszych czasach to bardzo popularny model biznesowy, który rozpropagowały gry online oraz serwisy streamingowe. Dzisiaj w ten sposób działa prasa, giganci ecommerce, czy nawet korepetytorzy albo sprzedawcy jedzenia. Konsument nie musi sobie zaprzątać głowy dokonaniem przelewu w określonym terminie. Pieniądze zostaną ściągnięte z konta automatycznie.
Z punktu widzenia sprzedawców korzystne jest to, że całkiem sporo klientów w ten sposób może zapomnieć o wykupionej subskrypcji. Nawet jeśli nie korzystają z usługi, to i tak za nią płacą. Działa to jednak w dwie strony. Dobrym przykładem jest praktyka natychmiastowego anulowania subskrypcji w momencie, gdy tylko skończy się sezon ulubionego serialu. Na tego typu manewr pozwalają także popularne darmowe okresy próbne mające w swoim założeniu przyciągnąć nowych klientów.
Nie ma nic problematycznego w anulowaniu subskrypcji, zanim jeszcze zapłacimy choćby złotówkę za usługę. Co jednak jeślibyśmy chcieli pójść o krok dalej? Mamy w końcu konsumenckie prawo do odstąpienia od umowy zawartej na odległość. Jakiś spryciarz w Austrii wymyślił, że przecież termin odstąpienie od subskrypcji powinien biec od momentu, gdy rzeczywiście jest realizowana pierwsza płatność.
W tym konkretnym przypadku chodziło o usługę platformy edukacyjnej Sofatutor, która oferuje swoim klientom dość typowy 30-dniowy bezpłatny okres próbny. Jeżeli w tym okresie odstąpienie od subskrypcji nie dojdzie do skutku, to firma zaczyna pobierać opłaty.
Sprawą niezadowolonego klienta Sofatutor zajęła się Verein für Konsumenteninformation, austriacka organizacja non-profit walcząca o prawa konsumentów. Na tyle skutecznie, że zawędrowała do tamtejszego Sądu Najwyższego, który z kolei zadał pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ten dość jednoznacznie stanął po stronie przedsiębiorcy.
Przepisy unijne i polskie przyznają konsumentowi jedno odstąpienie od subskrypcji na jedną umowę
Na stronie internetowej TSUE możemy się zapoznać z wyrokiem Trybunału z 5 października. Sędziowie uznali, że termin na odstąpienie od umowy biegnie tylko raz. Nie może więc być mowy o ponownym jego rozpoczęciu w momencie, gdy konsument przegapi naliczenie pierwszej płatności.
Wykonanie przysługującego konsumentowi prawa do odstąpienia od umowy zawartej na odległość jest gwarantowane mu tylko raz w odniesieniu do umowy o świadczenie usług przewidującej bezpłatny okres próbny dla tego konsumenta, po którym następuje – w braku rozwiązania przez niego tej umowy lub odstąpienia od niej w owym okresie – okres odpłatny, podlegający w braku rozwiązania wspomnianej umowy automatycznemu przedłużeniu na czas określony, pod warunkiem, że przy zawieraniu wspomnianej umowy konsument zostaje poinformowany przez przedsiębiorcę w sposób jasny, zrozumiały i wyraźny, że po upływie tego bezpłatnego okresu próbnego owo świadczenie usług stanie się odpłatne.
Takie stanowisko w żadnym wypadku nie powinno dziwić. Prawdę mówiąc, wydaje się jedyną rozsądną interpretacją obowiązujących przepisów. Mamy w końcu do czynienia z jedną i tą samą umową. Warto przy tym wspomnieć, że obowiązująca w Polsce ustawa o prawach konsumenta również zakłada jeden 14-dniowy termin na odstąpienie od subskrypcji oraz zdecydowanej większości innych umów zawieranych na odległość. Są jednak wyjątki. W przypadku ubezpieczeń, „wycieczek sprzedażowych” oraz akwizycji termin wynosi 30 dni. Co więcej, w ustawie znajdziemy precyzyjne określenie, w jaki sposób te terminy liczyć.
Kluczowym przepisem jest tutaj art. 28. Nas interesują dwa bardzo konkretne przypadki, z którymi możemy się na co dzień spotkać w modelu subskrypcyjnym. Gdy umowa polega na regularnym dostarczaniu towaru przez czas oznaczony, termin na odstąpienie od subskrypcji biegnie od momentu objęcia w posiadanie pierwszego z towarów. Przy pozostałych umowach niezwiązanych z dostawą towarów termin należy liczyć od momentu ich podpisania. Żaden przepis nie nakazuje na zawieszenie biegu terminu w okresie próbnym.