Kurierzy już nie chcą wysyłać ogromnych paczek od rosyjskich żołnierzy. Bo wiedzą, co jest w środku

Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji (136)
Kurierzy już nie chcą wysyłać ogromnych paczek od rosyjskich żołnierzy. Bo wiedzą, co jest w środku

Rosyjscy żołnierze kontynuują stare, radzieckie tradycje – i rabują mieszkania Ukraińców. Tym razem mogą skorzystać z pomocy firm kurierskich. Choć to coraz trudniejsze, bo kurierzy już się zorientowali, czym naprawdę są paczki rosyjskich żołnierzy.

Rosyjska firma kurierska CDEK już nie będzie wysyłała paczek nadawców, którzy nie mają paragonów dotyczących zakupu wysłanych towarów – podaje Meduza, jeden z ostatnich niezależnych serwisów internetowych w Rosji.

To mocno skomplikuje próby wysyłania zrabowanych przez Rosjan rzeczy. A wcześniej Meduza podawała, że zjawisko jest wręcz masowe. Rosyjscy żołnierze wysyłają np. z baz na terenie Białorusi do swoich domów niemal wszystko, co da się zrabować.

W paczkach znajdowała się więc elektronika – czyli tablety, komputery, telefony czy smartwatche. Ale były też hulajnogi, paczki z alkoholem, a nawet klimatyzatory czy akumulatory samochodowe. Słowem, rosyjscy złodzieje w mundurach biorą właściwie wszystko, co da się przywłaszczyć.

Miejmy nadzieję, że inni kurierzy pójdą w ślady firmy CDEK – i wysyłanie wielkich paczek będzie coraz bardziej skomplikowane.

Paczki rosyjskich żołnierzy. Czemu w ogóle oni okradają Ukraińców?

Jasne, można stwierdzić, że to stara tradycja żołnierzy z tego kraju. Nie będzie to dalekie od pracy, w końcu grabienie cudzej własności było niegdyś specjalnością Armii Czerwonej.

Niemniej i tak jest to zastanawiające. Czemu żołnierze „imperium” muszą zabierać Ukraińcom akumulatory czy hulajnogi? Odpowiedź jest stosunkowo prosta – rosyjscy żołnierze, walczący pod flagą „potężnego” kraju są po prostu biedni.

Wbrew pozorom, żołnierze w tym kraju są na dole drabiny społecznej. Trafiają tam ludzie z zwykle najbiedniejszych części Federacji Rosyjskiej. Wbrew oficjalnym zapewnieniom, ponoć w walkach biorą też udział poborowi. Od tego obowiązku jednak łatwo mogą się wymigać bogaci mieszkańcy Moskwy czy Petersburga. Ale mieszkańcy takiej Republiki Tuwy już niekoniecznie.

Biedni rosyjscy żołnierze zresztą ponoć są zaskoczeni „bogactwem” ukraińskich domów. Byli przekonani, że „wyzwalają” znacznie biedniejszy kraj. A tu się okazuje, że to Ukraińcy żyli na znacznie lepszym poziomie niż oni.

Oczywiście jest jeszcze jeden powód, dla którego rosyjscy żołnierze stali się złodziejami. Bo mogli to robić – to znaczy ich dowódcy dali im po prostu przyzwolenie. Pewnie sami zresztą potraktowali wojnę w Ukrainie jako szansę do wzbogacenia się o nową pralkę czy buty po rozstrzelanych przez nich cywilach.