Co się składa na „słowiańską duszę”? Chyba każdy powie, że fantazja i kreatywne podejście do życia. Polacy są w tym nieźli, ale chyba Rosjanie są jeszcze lepsi. Świadczyć o tym może przypadek pewnego 30-latka z Kaliningradu. Chciał wjechać do Polski na podstawie… banknotów z gier. Pieniądze z Monopoly rozpozna każdy, choć, jak się okazuje, rosyjski odpowiednik znanej gry był znacznie większym wyzwaniem dla Straży Granicznej.
Każdy Rosjanin, który przekracza Polską granicę, musi udowodnić funkcjonariuszom, że ma odpowiednie środki finansowe. I tak na przykład młody mężczyzna z obwodu kaliningradzkiego, który chciał wjechać do Polski w Bezledach, pokazał trzy banknoty – każdy o nominale 5 tys. rubli (w przeliczeniu niecałe 300 zł).
Te pieniądze okazały się jednak falsyfikatami z gry planszowej – podała Straż Graniczna w komunikacie.
Pieniądze z Monopoly? Rosyjskie gry mogą być dla nas problemem
Spodziewać by się można, że ta informacja będzie tylko śmieszną ciekawostką. Bo przecież nawet dziecko wie, że każdy w trzy sekundy zorientuje się, że pieniądze z Monopoly to nie jest legalny środek płatniczy. A już na pewno wie o tym każdy 30-latek. I każdy 30-latek wie, że taka próba oszustwa spotka się z konsekwencjami. Zwłaszcza, jeśli chce się oszukać umundurowanych funkcjonariuszy.
Jednak Straż Graniczna poinformowała nie tylko o zarzucie usiłowania przekroczenia granicy wbrew przepisom dla Rosjanina. Również pokazała fałszywe banknoty. I okazało się, że rosyjskie „pieniądze z Monopoly” bynajmniej nie przypominają tych naszych….
Oto one;
Pieniądze, którymi chciał zapłacić Rosjanin. Fot.: Warmińsko-Mazurski Oddział Straży Granicznej
Trzeba przyznać, że pieniądze z rosyjskiej gry planszowej są łudząco podobne do tych prawdziwych. Co prawda wprawne oko szybko zauważy napis, świadczący o tym, że do pieniądze z gry. W falsyfikacie jest też zaznaczone, że banknotu nie wydał Centralny Bank Rosji. Jednak pomylić się – i uznać pieniądze z Monopoly „made in Russia” za prawdziwe, wcale nie tak trudno.
Mężczyzna z Rosji przyznał się do winy i pozwolono mu kontynuować podróż. Dostał jednak karę grzywny – musiał zapłacić 2 tys. zł. Mamy tylko nadzieję, że zapłacił prawdziwymi złotówkami.
A pracownicy kantorów i wszyscy ci, którzy wybierają się w podróż do sąsiadów, powinni uważać. Przez nieuważne posługiwanie się takimi banknotami można mieć naprawdę wiele kłopotów.