Machina o nazwie „wybory pocztowe” ruszyła pełną parą. Ze wszystkimi jej konsekwencjami. Bo jeśli denerwuje was fakt, że władza chce 10 maja przeprowadzić wybory niepowszechne, nietajne, nierówne i niebezpośrednie, to zdenerwuje was jeszcze kilka innych rzeczy. Na przykład to, że Poczta Polska będzie jutro miała wasze dane osobowe. Wszystkich nas bez wyjątku. Właśnie załatwiają jej to wojewodowie.
Poczta Polska i dane osobowe wyborców
Jak wiemy, Prawo i Sprawiedliwość nie cofa się ani o krok i, wbrew społecznym sprzeciwom, robi co może by korespondencyjne wybory prezydenckie przeprowadzić 10 maja. Dziś rano w TVN24 wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin potwierdził, że w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych już drukują się karty do głosowania. Dzieje się to, choć ustawa o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym jeszcze nie została uchwalona, bo pracuje nad nią Senat. Dlatego drukowane właśnie karty będą, wbrew nazwie robiącej to instytucji, całkowicie bezwartościowe pod względem prawnym.
Teraz na jaw wychodzi kolejny fakt. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka zamieścił na Twitterze pismo wojewody opolskiego. Wysłał on je do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast z podległego mu regionu. Wzywa on ich do przekazania Poczcie Polskiej S.A. spisów wyborców celem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.
Nie mają żadnych hamulców. Bez podstawy prawnej urzędnicy PiS próbują nakazać samorządom bezprawne działania i udostępnianie spisów wyborców Poczcie Polskiej, choć ustawa nie została uchwalona. Takie działania to przestępstwo urzędnicze, za które winni poniosą odpowiedzialność. pic.twitter.com/hYGPYT7vaL
— Borys Budka (@bbudka) April 22, 2020
Tym samym, jeśli samorządowcy zastosują się do poleceń wojewodów, spisy wyborców trafią do instytucji nieuprawnionej do ich posiadania. Przypomnijmy, że organem uprawnionym do przeprowadzenia wyborów jest Państwowa Komisja Wyborcza. Od lat to ona dysponuje takimi spisami, jest instytucją godną zaufania i niezależną od polityków. Tymczasem Poczta Polska to spółka dowodzona przez naczelnego listonosza kraju Jacka Sasina, który jest jednym z najbardziej zatwardziałych zwolenników pójścia po trupach do celu, w imię spełniania szaleńczego planu „pana życia i śmierci„, Jarosława Kaczyńskiego. Więc to tak naprawdę do Jacka Sasina trafią wszystkie spisy wyborców zażądane właśnie przez wojewodów.
Co zrobią samorządy?
Borys Budka działanie wojewodów komentuje ostro. „Bez podstawy prawnej urzędnicy PiS próbują nakazać samorządom bezprawne działania i udostępnianie spisów wyborców Poczcie Polskiej, choć ustawa nie została uchwalona. Takie działania to przestępstwo urzędnicze, za które winni poniosą odpowiedzialność”, pisze szef PO. I ma rację, bo samorządy będą mogły przekazać spisy wyborców dopiero w momencie gdy ustawa nadająca jej nowe uprawnienia zostanie podpisana przez prezydenta i wejdzie w życie. Dziś polecenie wojewody zdaje się więc być bezprzedmiotowe.
Pytanie jednak co zrobią samorządowcy. Wielu z nich od lat jest w opozycji do rządu. I być może rozważy bunt i nie przekaże żadnego spisu wyborców poczcie. Otworzy to kolejną oś konfliktu, bo wojewodowie będą pewnie próbowali wyegzekwować swój nakaz. Z kolei samorządowcy, którzy ulegną prośbie, będą musieli liczyć się z tym, że gdy wszystko się uspokoi będą mogli być ścigani za bezprawne udostępnienie danych swoich mieszkańców. Czasu na decyzję nie ma dużo, bo wojewodowie dali deadline do czwartku do 15:00. Czyli dokładnie dobę.
Jedyna nadzieja w Janie Nowaku. No wiecie, prezesie Urzędu Ochrony Danych Osobowych. To przecież on stoi na straży naszej prywatności i na pewno wstawi się za Polakami. Żartuję. Jan Nowak to ten sam człowiek, który na jedno pstryknięcie PiSu utajnił listy poparcia do KRS. W niczym nam nie pomoże.