Dobrze się zastanów nim podarujesz komuś dom. Nie daj się łatwo namówić na „przepisanie mieszkania”

Prawo Rodzina Dołącz do dyskusji (6)
Dobrze się zastanów nim podarujesz komuś dom. Nie daj się łatwo namówić na „przepisanie mieszkania”

Każda relacja może się popsuć. Nawet z najlepszym synem czy córką. Nie mówiąc o synowej czy zięciu. Sytuacja, w której darczyńca podarował dom i bardzo tego żałuje, nie jest taka rzadka. Dlatego warto to dobrze przemyśleć. Może lepiej będzie niczego nie zmieniać. 

Podarował dom i bardzo tego żałuje

Synowa nalegała by, „dopisać ją do domu”. W imię dobrych relacji teściowie ulegli. Mieszkając pod jednym dachem, trzeba dbać o atmosferę. Po kilku latach małżeństwo syna się rozpadło. Była synowa zażądała spłaty swojej części. Uzgodnili, że w  rozliczeniu weźmie mieszkanie, które teściowie kupili parze zaraz po ślubie. Narodziny dziecka, skłoniły młodych rodziców do zamieszkania w przestronnym domu teściów. Rodzice – darczyńcy nie od razu przystali na żądania synowej. Próbowali odwołać darowiznę. Poszli do sądu. Niestety, rozwód nie jest okolicznością, którą uznaje się, za rażącą niewdzięczność wobec rodziców jednego z małżonków.

W dużo gorszej sytuacji są osoby, które podarowały nieruchomość dziecku, które zmarło, a synowa czy zięć zamieniają ich życie w koszmar. Mają nadzieję, że pozbędą się w ten sposób babci czy dziadka. Ale gdzie ta babcia ma pójść? Nie ma innego domu. Ten, który podarowała był jej jedynym majątkiem.

Coś sobie zostaw

Wiem też, że czasem argumenty dorosłych dzieci czy ich małżonków bywają absolutnie zasadne. Zięć, który się wprowadził do rodzinnego domu swojej małżonki inwestuje w jego remont czy rozbudowę. Chciałby, nie mając żadnych złych zamiarów, zabezpieczyć swój interes. Dlatego chce zostać współwłaścicielem domu. Przystając na jego oczekiwania nie trzeba od razu rezygnować z bycia panem swojego losu. Można przekazać dzieciom udziały w nieruchomości. Nie trzeba całej.

To pozwala zachować kontrolę nad swoim majątkiem i zabezpiecza przed złym zarządem. Dom nie zostanie sprzedany bez zgody wszystkich właścicieli. Trudniej też zaciągnąć zobowiązania, oferując jako zabezpieczenie nieruchomość należącą do kilku osób. Zostawiając sobie udziały w nieruchomości, częściowo przynajmniej, chronimy się przed lekkomyślnym obciążaniem hipoteki przez pozostałych współwłaścicieli. Nie jest tak łatwo sprzedać udział w nieruchomości, gdyby dłużnik stał się niewypłacalny, a wierzyciel chciał się zaspokoić sprzedając jego udział.

Są też inne opcje, które lepiej zabezpieczają interes właściciela nieruchomości. To zagwarantowanie sobie służebności czy zamiast darowizny dożywocie. Pisaliśmy już o nich.

Warto o tym pamiętać, gdy bliscy namawiają do, jako się zwykle mówi „przepisania domu”. Zastanówmy się do czego jest im to potrzebne. Przecież, jeśli wszystko będzie w porządku i taka będzie wola właściciela nieruchomości, dom odziedziczą. Wiem, że trudno się oprzeć presji, jaką potrafią wywierać dzieci. Ale jeśli myślisz, że zyskujesz w ten sposób święty spokój, to pamiętaj że może właśnie ten spokój tracisz bezpowrotnie. Możesz być tym, kto podarował dom i bardzo tego żałuje.