Podatki w Polsce nie są aż tak wysokie. Pod względem najwyższej stawki jesteśmy w drugiej połowie zestawienia

Państwo Podatki Zagranica Dołącz do dyskusji
Podatki w Polsce nie są aż tak wysokie. Pod względem najwyższej stawki jesteśmy w drugiej połowie zestawienia

Podatek dochodowy w Polsce wcale nie jest tak wysoki, jak może się niektórym wydawać. W zestawieniu przygotowanym przez Tax Foundation uplasowaliśmy się na 21. miejscu spośród państw europejskich. Na czele rankingu znalazły się Dania, Francja i Austria. Co ciekawe, w aż dziesięciu państwach najwyższa stawka podatku dochodowego wynosi co najmniej 50%.

Podatek dochodowy w Polsce poniżej średniej. W innych krajach najbogatsi płacą według stawki powyżej 50%

Po wprowadzeniu nowych progów podatkowych w naszym kraju wiele osób uważało, że PIT płacony przez osoby najlepiej zarabiające jest zbyt wysoki. Tytułem przypomnienia warto wskazać przy rozliczaniu się z fiskusem na zasadach ogólnych obowiązują obecnie dwa progi. Pierwszy z nich obowiązuje do kwoty 120 tysięcy złotych rocznego dochodu i wynosi 12%. Przy przekroczeniu tej granicy należy nastawić się na konieczność zapłaty stawki 32%. Do tego trzeba doliczyć 4% daniny solidarnościowej, a to oznacza, że najbogatsi płacą w Polsce podatek według wskaźnika 36%.

Taki wynik plasuje podatników w naszym państwie w drugiej połowie zestawienia najwyższych stawek PIT w Europie. Według danych przedstawionych przez amerykański Tax Foundation Polska zajmuje dopiero 21. pozycję na Starym Kontynencie. Zdecydowanie więcej najbogatsi płacą chociażby w Danii (55,9%), Francji (55,4%), czy Austrii (55%). W czołowej dziesiątce, która przebija próg 50% znajdziemy jeszcze Hiszpanię, Belgię, Portugalię, Szwecję, Finlandię i Słowenię. Na przeciwległym biegunie znajdują się z kolei Węgry (15%), Mołdawia (12%), Bułgaria oraz Rumunia (w obu przypadkach 10%).

Jednocześnie twórcy zestawienia z amerykańskiego think tank podatkowego zwrócili uwagę na planowane zmiany szykowane przez rządy niektórych europejskich państw. Od 2026 roku Austria chce wyeliminować swój najwyższy próg podatkowych zmniejszając obciążenie najlepiej zarabiających z 55% do 50%. Z kolei Estonia zapowiedziała podniesienie zryczałtowanego PTI o 2% – tj. do poziomu 22% w 2025 roku.

Dla porównania analitycy wskazali, że średnia łączna najwyższa stanowa i federalna stawka podatku dochodowego w 50 stanach USA i Waszyngtonie wynosi 42,32%.

Czy progi podatkowe w Polsce powinny zostać podniesione?

Biorąc pod uwagę dość niski wskaźnik najwyższego progu podatkowego w Polsce być może zasadne jest podwyższenie obowiązujących stawek. Zdaniem ekspertów Tax Foudation receptą na zoptymalizowanie systemu podatkowego wcale nie jest podwyższanie progu dla najlepiej zarabiających. W ten sposób wprowadzane są bowiem zachęty do zarabiania mniej. W ich ocenie rządy powinny bardziej dążyć do podwyższania stawek na niższych poziomach. Tu jednak zwykle pojawia się argument bogacenia zamożnych kosztem biedniejszych.

Tym samym zdecydowanie łatwiej jest wprowadzać coraz wyższe stawki dla najlepiej zarabiających. Skutek dotyka bowiem mniejszej grupy i zwykle akceptuje go duża część społeczeństwa. W tym kierunku zmierzają też sugestie części ekspertów. Ekonomiści Maciej Dudek, Paweł Dudek i Konrad Walczyk w zeszłorocznym badaniu Optimal Labour Income Taxation in Poland: The Case of High-Income Earners sugerowali nawet wprowadzenie progu 60% dla najzamożniejszych. Taki scenariusz jest oczywiście nieprawdopodobny, jednak kierunek zmian dość oczywisty.

Z drugiej strony, wracając do zestawienia Tax Foudation, warto zwrócić uwagę, że na tle państw naszego regionu Europy Polska już nie wygląda jak podatkowy raj dla najbogatszych. Obowiązująca stawka w naszym państwie jest wyższa od naszych wschodnich i południowych sąsiadów. Na Litwie najwyższy próg podatkowy wynosi 32%, w Słowacji 25%, a u Czechów najbogatsi obywatele płacą 23%. Dla porównania w Niemczech jest to aż 47,5%.

Na ten moment rząd nie zapowiadał zmian w progach podatkowych. Ewentualna ich zmiana to zatem melodia dalekiej przyszłości. Tym bardziej, że koalicjanci obiecali wprowadzanie wszelkich reform podatkowych z co najmniej półrocznym wyprzedzeniem. Na razie jednak, pod kątem wysokości podatku dochodowego, nie mamy tak źle jak niektórym się wydaje.