Poczta Polska ignoruje fakt istnienia RODO, przez co wszyscy w kolejce mogą poznać twoje dane osobowe

Gorące tematy Codzienne Prywatność i bezpieczeństwo Dołącz do dyskusji (119)
Poczta Polska ignoruje fakt istnienia RODO, przez co wszyscy w kolejce mogą poznać twoje dane osobowe

Poczta Polska ma na sumieniu wiele grzeszków – długie kolejki i niezbyt korzystne ceny (a przecież teraz nadchodzą jeszcze zmiany w cenniku Poczty Polskiej) to tylko niektóre z nich. Okazuje się dodatkowo, że Poczta Polska nie bardzo umie w RODO. Wystarczy postać chwilę w kolejce i poczekać, aż ktoś będzie chciał wykonać przelew zlecany ustnie, czyli skorzystać z usługi „polecenie głosowe”. Istnieje wtedy bardzo duże prawdopodobieństwo, że poznamy większość danych osobowych nieszczęśnika.

Polecenie głosowe, czyli przelew zlecany ustnie

O tym, jak ma się RODO do praktyk Poczty Polskiej opisuje Dziennik.pl. Dziennikarka przytacza w swym artykule krótki opis sytuacji, w której brała udział na poczcie. Kobieta chciała wypełnić druk przekazu pieniężnego. Odpowiednich blankietów jednak nie było, więc obsługująca ją pani zaproponowała skorzystanie z przelewu zlecanego ustnie, czyli usługi, która nazywa się „polecenie głosowe”. Specyfiką tej usługi jest to, że wszystkie dane osobowe (swoje i odbiorcy) niezbędne do wykonania przelewu przekazuje się ustnie. To oczywiste. Zupełnie jak to, że zazwyczaj pół kolejki słyszy te dane. Dziennikarka przyznaje, że w innych placówkach było podobnie. Tylko jak to wszystko ma się do obowiązywanie RODO?

 Klient ma prawo do wyboru formy przekazania informacji

Zgodnie z regulaminem Poczty Polskiej zlecenie na rachunek bankowy można dokonać w najbardziej dogodnej dla siebie formie. Klient ma do wyboru zlecenie ustne, werbalne przekazanie informacji (wyświetlenie ich na urządzeniu mobilnym), wypełnienie blankietu, na podstawie druku własnego nakładu czy z wykorzystaniem książeczki wpłat na rachunki bankowe, które powinny być dostępne w placówkach pocztowych. Pani w okienku powinna zatem przypomnieć klientce, że wcale nie musi wszystkich swoich danych dyktować po kolei – wystarczy np., że wprowadzi je na smartfon i pokaże. A skoro dane dziennikarki słyszeli inni w kolejce, to został złamany art. 41 Prawa pocztowego dotyczący tajemnicy pocztowej.

Procedury Poczty Polskiej a RODO

Wychodzi zatem na to, że regulamin Poczty Polskiej jest nie do końca zgodny z RODO. I z ustawą o Prawie pocztowym, skoro polecenie głosowe (przekazanie danych ustnie) w ogóle wchodzi w grę. A przynajmniej gdy jest to związane z tym, że osoby w kolejce mogą przekazywane dane osobowe usłyszeć. Biuro prasowe PP twierdzi jednak, że wcale nie, bo przecież klient może podać dane np. na kartce czy telefonie. Jest to więc zdaniem biura tożsame z minimalizowaniem ryzyka ujawnienia informacji osobom postronnym.

Ostatecznie na skutek DGP prezes UODO zwróciła się do prezesa Poczty Polskiej o uregulowanie procedury. Prezes wprawdzie stwierdził, że PP podejmie odpowiednie kroki, ale jak będzie – okaże się.