Polisolokaty – ci, którzy się z nich wycofali, teraz przegrywają w sądzie

Codzienne Finanse Zakupy Dołącz do dyskusji (1)
Polisolokaty – ci, którzy się z nich wycofali, teraz przegrywają w sądzie

Reklamy opisywały Polisolokaty jako duży zysk. Jednak zawarte w umowach obostrzenia sprawiły, że wielu ich właścicieli straciło wszystkie wpłacone fundusze. Choć sądy początkowo przyznały im rację, teraz część z nich zmienia swoją decyzję, na korzyść banków.

Usługa potocznie nazywana Polisolokatą to Ubezpieczeniowy Fundusz Kapitałowy i był reklamowany przez wielu doradców finansowych jako pewny zysk. Jej działanie jest połączeniem wysoko oprocentowanego rachunku oszczędnościowego z polisą na życie. Zawierana jest na pewien określony czas. Jeśli w trakcie jej trwania osoba wpłacająca ratę ulegnie śmiertelnemu wypadkowi, cała kwota wraz z odsetkami jest zwracana rodzinie. Gdy jednak termin umowny zakończy się za życia wpłacającego, otrzyma on z powrotem swoje pieniądze wraz z dużym zyskiem.

Handlowcy, którzy oferowali usługę, nie wspominali jednak o kilku istotnych aspektach umowy. Po pierwsze, istniało duże ryzyko utracenia wpłaconych funduszy, ze względu na specyfikę rynku inwestycyjnego. Po drugie, w bardzo wielu przypadkach, aby wycofać się z Polisolokaty, należało ponieść ogromne koszty, w niektórych bankach sięgające nawet 98-100% pierwotnie wpłaconej sumy. Stąd miały miejsce sytuacje, w których osoba wpłaciła pierwszą roczną ratę 5000 zł. Po upływie dwunastu miesięcy otrzymała informację, że w wyniku poczynionych inwestycji wartość rachunku spadła do 3500 zł, jednak niezbędna jest wpłata kolejnej raty, 5000 zł.

Kolejną „sztuczką” utrudniającą klientom zorientowanie się w niekorzystnych warunkach było niepełne ich przedstawienie. Banki i towarzystwa finansowe obiecywały dosłanie pełnych regulaminów pocztą, jednak robiły to po ponad 30 dniach, w związku z czym było już za późno na zrezygnowanie z umowy.

Szacuje się, że na Polisolokatę dało się nabrać nawet kilkaset tysięcy Polaków. W momencie, w którym problemy zaczęły narastać, rozpoczęły się pozwy zbiorowe. W związku z informowaniem jedynie o korzystnych aspektach Polisolokaty, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zasądził 4 instytucjom kary 50 milionów złotych. Dodatkowo nakazał im zaniechania dotychczasowych praktyk. Wyrokami zostały objęte: Idea Bank, Open Finance, Aegon TU na Życie, Raiffeisen Bank Polska (dawniej Polbank EFG).

Co najważniejsze dla klientów, w wyniku wyroków, wiele lokat udało się rozwiązać bez ponoszenia kar umownych, dzięki czemu ich posiadacze odzyskali swoje środki. Szybko jednak stowarzyszenia zgłosiły się z odwołaniami, które… zostały rozpatrzone pozytywnie przez sądy odwoławcze. Argumentem świadczącym za słusznością działań firm oferujących lokaty były zapisy kodeksu cywilnego:

Art. 3851. § 1. Postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Ostatnie zdanie zostało uznane za rozstrzygające, jako że mówi ono o „głównych świadczeniach stron”, do których zostało zaliczone także wycofanie funduszy z Polisolokat. Co na to prawnicy? Ich zdania są bardzo mocno podzielone. Jedni twierdzą, że zamknięcie przez klientów rachunków nie przynosi im żadnych korzyści – dodatkowe zyski mieli osiągać dopiero po zakończeniu umownego terminu. W związku z tym, uważają oni, że tego typu działania nie mogą być uznane za świadczenia firm względem klienta, tym bardziej nie podpadają więc pod definicję „głównego świadczenia”. Są jednak specjaliści, którzy zgadzają się z orzeczeniami sądów II instancji. Według nich, warunki były jasno zawarte w umowie i przyznawanie racji klientom doprowadziłoby do sytuacji, w której niedługo każde porozumienie handlowe będzie mogło być podważone.

Co więc należy robić w przypadku niekorzystnych wydarzeń płynących z podpisania Polisolokaty? Przede wszystkim, należy udać się do prawnika celem rozpatrzenia konkretnej sytuacji, ponieważ każda umowa może mieć inne warunki, zwłaszcza że opisywana usługa była świadczona przez więcej niż jedną spółkę, z których każda działa na odmiennych zasadach. Polecamy kontakt z naszymi specjalistami, którzy za pośrednictwem skrzynki e-mailowej kontakt@bezprawnik.pl doradzą dalsze działania. W ich wyniku możliwe jest odzyskanie całej kwoty i korzystne dla klienta rozwiązanie umowy.

Tych, którzy zastanawiają się nad założeniem Polisolokaty przestrzegamy, aby uważnie czytali postanowienia regulaminu. Jeśli obawiamy się, że może nie starczyć nam funduszy na płacenie pełnych rat przez cały okres obowiązywania umowy, lepiej rozważyć mniej kosztowne rozwiązania. Jest jednak kolejna dobra wiadomość – trwają prace nad zmianami, które umożliwią odstąpienie od tego typu umów w ciągu aż 60 dni. Dodatkowo, rozważana jest także granica 4 procent wpłaconego kapitału, która będzie mogła być uznana za koszt odstąpienia od Polisolokaty – byłaby to znacząca zmiana w stosunku do spotykanych obecnie 100%. Wejście w życie projektu planowane jest na 1 stycznia 2016 roku. Do tego czasu warto zachować szczególną ostrożność przy lokowaniu oszczędności życia.

Zdjęcia pochodzą z shutterstock.com