Jeden z użytkowników Wykopu opisał bardzo poważny problem z Przesyłką OLX. To usługa oferowana przez ten serwis, dająca możliwość komfortowego dostarczenia sprzedanego towaru do kupującego. Niestety wygląda na to, że system ma lukę, która może wpędzić autora ogłoszenia w tarapaty. A kupującemu sprawić niezasłużony prezent.
Problem z Przesyłką OLX
Autor wpisu opisał swoją historię bardzo precyzyjnie, podając dokładne daty i cytując odpowiedzi na maile, jakie kierował do OLX. Nie mamy jednak stuprocentowej pewności co do wiarygodności podanych przez niego informacji, więc nie będziemy powielać jego tezy mówiącej o tym, że został okradziony. Bo być może doszło do nieporozumienia, które – również za sprawą tego artykułu – może zostać szybko rozwiązane, a ewentualna luka w systemie naprawiona.
Co się stało?
Otóż bohater naszej historii w połowie listopada skorzystał ze sprzedaży na OLX, by pozbyć się telefonu. Znalazł kupca na kilka tysięcy złotych i na początku wszystko szło tak, jak to w przypadku tego typu zakupów internetowych bywa. Kupujący zatem wpłacił pieniądze, a że autor ogłoszenia wybrał opcję Przesyłki OLX, to po kilku godzinach przyszła na jego skrzynkę specjalna etykieta. Jest ona niezbędna do nadania towaru za pomocą paczkomatu. Dwa dni po transakcji nowy właściciel telefonu napisał, że towar dotarł, wszystko z nim w porządku i temat jest zamknięty.
Po kolejnych dwóch dniach pojawił się jednak pewien problem. Sam OLX odezwał się do sprzedającego z informacją, że… nie nadał on paczki w terminie. A to oznacza, że zamówienie zostaje anulowane, a wpłata zwrócona do kupującego! Nasz bohater szybko skontaktował się z obsługą serwisu, która dopiero po 4 dniach odpowiedziała dość szablonowo: Dziękuję za kontakt z naszym zespołem w sprawie przesyłki. Zdaję sobie sprawę, że sytuacja jest dla Pana niezmiernie ważna, dlatego bezzwłocznie zająłem się weryfikacją zgłoszenia. OLX poprosił naszego bohatera o dokładne dane i poprosił o cierpliwość do czasu skontaktowania się z kupującym.
Zgadnijcie co zrobił kupujący, który dostał i telefon, i swoje kilka tysięcy z powrotem. No właśnie… zapadł się pod ziemię. Nie odpowiada na próby kontaktu z nim, na co OLX ma 14 dni, po czym może podjąć „kolejne kroki”. I teraz najlepsze. Z relacji sprzedającego wynika, że jedynym krokiem podjętym przez OLX było… zamknięcie sprawy. „Dzisiaj wchodzę w ticket i otrzymał on status ZAŁATWIONY mimo, że nadal nie mam pieniędzy” – relacjonuje autor. I zapowiada wysłanie do firmy przedsądowego wezwania do zapłaty.
Co w tej sprawie mówi regulamin?
Co wynika z opisanej sprawy? Na pierwszy rzut oka to, że zawinił system. Kupujący wszakże potwierdził otrzymanie przesyłki, a to sam OLX nagle wyciągnął z kapelusza informację o tym, że telefonu nikt nigdy nie nadał. Osobną kwestią pozostaje rozważenie co zrobić z oszustem na OLX, jakim okazał się świeżo upieczony właściciel telefonu, ale nie da się ukryć że w tym wypadku skorzystał on po prostu z okazji, jaką dał mu sam sklep. A ten w swoim regulaminie, w dziale Płatności OLX, pisze tak:
W przypadku gdy Sprzedający nie przekaże Przedmiotu zakupionego przez Kupującego przewoźnikowi, w terminie wskazanym w pkt. 10.11 Regulaminu, Grupa OLX uprawniona jest do zlecenia Operatorowi Płatności dokonania zwrotu całkowitej ceny Przedmiotu, w tym ceny Dostawy i Wynagrodzenia za Usługę Serwisową, Kupującemu poprzez wpłacenie odpowiedniej kwoty na rachunek, z którego została dokonana płatność.
Mamy więc do czynienia z przepisem chroniącym kupującego przed nieuczciwym sprzedawcą, który wcale nie zamierza przesłać mu towaru. Nie ma jednak żadnego zapisu mówiącego o tym w jaki sposób identyfikowany jest fakt nienadania paczki. I w jaki sposób można się odwołać w sytuacji, gdy OLX niezgodnie z prawdą stwierdzi, że żadnej przesyłki nie było. Wydaje się więc, że autor historii wpadł w jakąś lukę w systemie, a obsługujący go konsultant nie czuł się w obowiązku wyprowadzenia go z tej kłopotliwej sytuacji.
Wątpliwości, które trzeba rozwiać
Być może opisany incydent był jednorazowym błędem systemu. A jeśli tak, to miejmy nadzieję że po nagłośnieniu sprawy OLX przestanie odpisywać poszkodowanemu jak automat i po prostu zamknie temat, zwracając mu pieniądze. Gorzej jeśli takie sytuacje zaczną powtarzać się częściej. Wtedy problem może okazać się poważniejszy i wymagający większej modyfikacji albo regulaminu, albo systemu weryfikacji nadawania paczek. Wszyscy pamiętamy słynną kampanię OLX, który ustami Janusza Chabiora i Jana Frycza ostrzegał przed naciągaczami. Dobrze by było, gdyby serwis sam świecił w tej sprawie przykładem.