Przeciętny Europejczyk w 2021 roku dysponuje kwotą 15.055 euro. Tyle, że przeciętny Europejczyk nie istnieje. Powyższa kwota stanowi średnią siły nabywczej przypadającej mieszkańcowi Europy. Przeciętny Polak może liczyć niespełna połowę z kwoty 15.055 euro
System wartości, tradycja, historia oraz kultura, to aspekty niewątpliwie łączące nas Europejczyków, jako spadkobierców cywilizacji europejskiej. Mimo, że w ostatnim czasie możemy dostrzec niespotykane przedtem nastroje, których celem wydaje się być stworzenie nowej osi państw Warszawa-Budapeszt-Pjongjang organicznie zawsze będziemy mogli czuć się Europejczykami. W nowo opublikowanym raporcie sporządzonym przez GFK GFK Purchasing Power Europe 2021 znajdziemy informację o średniej sile nabywczej każdego Europejczyka.
Przeciętny Europejczyk nie istnieje
Według raportu średnia siła nabywcza wynosi 15.055 euro. Natomiast w rzeczywistości najbliżej przedmiotowej kwoty są Włosi oraz Hiszpanie. Odpowiednio 17,242 euro oraz 14,709 euro. Tymczasem siła nabywcza mieszkańca Lichtensteinu jest ponad czterokrotnie większa od średniej i wynosi 64,629 euro. W stosunku do Polski różnica jest jeszcze wyższa. Bowiem przeciętna siła nabywcza mieszkańca Polski to 8,294 euro, zatem niespełna osiem razy mniej niż obywateli Lichtensteinu. Gorzej od nas wypadli m.in. Węgrzy oraz Rumuni. Odpowiednio 7,643 euro oraz 7,453 euro.
Przeciętny Polak nie istnieje, ale dysponuje kwotą 8,294 euro
Średnia siła nabywcza w Polsce znajduje się ok. 45% poniżej średniej europejskiej. Mimo nieustannych wzrostów oraz poprawy poziomu życia, w dalszym ciągu pozostajemy w tyle porównując się do czołówki europejskiej. Co przecież nie powinno być zaskoczeniem. Ponadto, warto podkreślić, że coraz bardziej widoczne w Polsce jest rozwarstwienie społeczne. Różnice pomiędzy powiatami biednymi i bogatymi stale się powiększają. Obecnie tylko 82 powiaty dysponują siłą nabywczą na mieszkańca wyższą od średniej krajowej, podczas gdy 298 powiatów wciąż pozostaje poniżej tego poziomu.
Mimo odnotowanych względem ubiegłego roku wzrostów przy tak dużej inflacji nie sposób odczuć jest realne zwiększenie siły nabywczej pieniądza. Należy podkreślić, że dzięki tendencji wzrostowej sam wzrost cen spowodowany inflacją dla części Polaków nie będzie aż tak bolesny. Niepokojące są duże dysproporcje pomiędzy powiatami, gdyż dla mieszkańców biedniejszych obszarów wzrost cen przy minimalnym tylko wzroście dochodów będzie dotkliwy.
Najbliżej do „przeciętnego Europejczyka” mają mieszkańcy Warszawy. Przeciętny dochód netto na mieszkańca wynosi bowiem 13 566 euro. Oznacza to, że mieszkańcy stolicy dysponują niemalże o 64% wyższą kwotą na wydatki konsumpcyjne w stosunku do średniej krajowej.