Przepisy tworzone są tak, aby konsument czuł się bezpieczny. Często jednak nieuczciwi sprzedawcy nic nie robią sobie z ustaw. Opisujemy interesującą historię transakcji Allegro i podpowiadamy jak działać w kłopotliwych sytuacjach.
Człowiek najlepiej uczy się na błędach. Najwygodniej dla niego, jeśli są to błędy cudze. Utarczka z internetowym sprzedawcą aukcyjnym, która przerodziła się w wojnę to najlepszy przykład na to o czym należy pamiętać przy zakupach nie tylko za pośrednictwem portalu Allegro ale też za pośrednictwem dowolnego sklepu internetowego. Historia Pana Zbigniewa i kupna „najlepszego domku dla lalek” dla jego córek została ze szczegółami opisana w dodatku Pieniądze Ekstra Gazety Wyborczej i można znaleźć ją w całości w portalu wyborcza.biz . Przybliżamy ją w skrócie, analizując możliwe dalsze działania.
Zakup na Allegro rozpoczął się całkiem niewinnie. Wybrany sprzedawca miał 97% pozytywnych komentarzy, średnia ocen cząstkowych wynosiła 4,9 w pięciostopniowej skali, wydawałoby się więc że wszystko odbędzie się bezproblemowo i będzie można podpisać się pod standardowym „Polecam!”. Jednak w tych niegroźnie wyglądających 3% komentarzy nie będących pozytywnymi, przy ogólnej kilkunastotysięcznej liczbie transakcji, zebrały się aż 302 opinie negatywne. To już całkiem sporo i przy takiej ilości źle zakończonych kwestii handlowych, powinna zapalić się lampka alarmowa.
Pan Zbigniew nie miał jednak czasu na analizowanie historii sprzedaży. Kupił domek dla lalek, który przyszedł w zniszczonym pudełku, w mocno używanym stanie (miał być nowy), źle zabezpieczony i z pewnością niezgodny z opisem. Aukcja sprzedawcy mówiła wyraźnie: „Domek jest oczywiście nowy fabrycznie i w oryginalnym opakowaniu – jak na zdjęciu. Domek posiada ponad 128 części.”. Co istotne, nie był to tekst umieszczony w grafice, a w treści oferty, więc nie można go było podmienić w trakcie trwania aukcji. Klient świadomy niezgodności z umową, zaczął więc długą wymianę maili ze sklepem, w którym obsługa nie była zbyt pomocna, odsuwając od siebie winę i radząc kontrahentowi między innymi udanie się do lekarza.
Kwestie formalne wydawałyby się w pełni spełnione. Paczka została odesłana, umowa była wypowiedziana pisemnie (poprzez e-mail), więc wydawałoby się, że wszystko będzie rozstrzygnięte w myśl odpowiednich przepisów. Cała procedura zwrotu towaru zakupionego na odległość jest stosunkowo nieskomplikowana i została opisana na łamach naszego portalu w osobnym artykule. W tym wypadku pojawił się jednak mały problem – sprzedawca nie odebrał zwróconej paczki z poczty. W związku z tym, że przez takie działanie przedmiotu nie otrzymał z powrotem, postanowił usprawiedliwić wstrzymanie zwrotu poniesionych kosztów prawem zatrzymania, określonym przez art. 496 kodeksu cywilnego:
Jeżeli wskutek odstąpienia od umowy strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, każdej z nich przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot.
Oczywiście, w tym wypadku sklep nie może zarzucać klientowi nie dostarczenia towaru, jeśli sam nie chce go odebrać. Cała sprawa została nagłośniona, dzięki czemu ostatnie doniesienia wskazują, że rozwiąże się pozytywnie dla kupującego, poprzez oddanie mu pieniędzy za towar i pierwotną wysyłkę. Tego typu przypadki mogą być jednak różne i rozwiązanie często okaże się trudniejsze. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na swojej stronie przedstawia kolejne kroki w przypadku problemów z załatwianiem takich sporów:
Jeżeli przedsiębiorca nie zwrócił pieniędzy w powyższym terminie ( i nie zaproponował, że sam odbierze rzecz od konsumenta), konsument może wystąpić na drogę postępowania sądowego. Byłoby jednak wskazane, aby przed złożeniem sprawy do sądu wezwać przedsiębiorcę do dobrowolnego spełnienia świadczenia (nie można wykluczyć, że brak zwrotu nie nastąpił celowo, np. przedsiębiorca dokonał przelewu, jednak na niewłaściwy rachunek bankowy itp.).
W przypadku kiedy zdecydujemy się na skierowanie sprawy do sądu, warto skonsultować ją z prawnikiem. Zwłaszcza, że w przypadku opóźnień w zwrocie pieniędzy można żądać odsetek. Warto więc profesjonalnie przygotować się do rozwiązania całej sprawy. Pomóc w tym mogą między innymi nasi specjaliści, którzy odpowiedzą na każdą wiadomość nadesłaną na adres kontakt@bezprawnik.pl .
Zdjęcia pochodzą z shutterstock.com