Czy ktoś z was pamięta jeszcze stary znak „teren zabudowany”? Jeśli nie, polecam zrobić wycieczkę po rubieżach naszego kraju. Okazuje się, że znaki te wcale nie zniknęły z naszej przestrzeni drogowej. Dlaczego o tym piszę? Z prostej przyczyny taki znak może uchronić nas od mandatu za przekroczenie prędkości.
Stary znak „teren zabudowany” nie obowiązuje
Na początek trochę teorii. Wszyscy znamy wzór obecnie obowiązującego znaku oznaczającego początek terenu zabudowanego. Równocześnie wyznacza on odcinek ograniczenia prędkości. Widząc ten znak, w przeważającej liczbie przypadków, zwolnimy do 50 km/h. Wzór znaku określa Rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. Jednocześnie przepisy rozporządzenia wyznaczyły okres przejściowy pozwalający na wymianę starych oznaczeń, trwał on do 31 grudnia 2005 r. i dotyczył m.in. tablic oznaczających koniec i początek terenu zabudowanego. W rozporządzeniu wzór nowych tablic został określony jako D-42 (rozpoczęcie obszaru zabudowanego) i D-43 (koniec obszaru zabudowanego). Zastąpił on tablice z białym tłem oraz czarnym obrzeżem i napisem określającym nazwę miejscowości.
Te kilka lat pozwoliło na wymianę właściwie wszystkich oznaczeń, ale jak się okazuje nie wszędzie. Nadal są miejsca, gdzie takie tablice stoją. I tu zaczyna się problem, a właściwie pewna furtka. Skoro oznaczenie początku terenu zabudowanego zostało błędnie zasygnalizowane, przez nieważną tablicę, to czy ograniczenie prędkości powinno obowiązywać?
Znaki na polskich drogach
Okazuje się, że nie do końca. Zgodnie z rozporządzeniem stary znak teren zabudowany przestał obowiązywać 1 stycznia 2006 roku, jeżeli od tego czasu zarządca drogi nie pofatygował się do wymiany tablicy, nie powinniśmy być za to karani. W końcu to nie na nas spoczywa obowiązek rozważania, czy aby na pewno zarządca miał na myśli wprowadzenie ograniczenia na tym terenie. Stara tablica oznacza jedynie, że w czasie kiedy jej wzór był obowiązujący, na tym odcinku znajdował się teren zabudowany. Czy znajduje się nadal? Tego mamy prawo nie wiedzieć. Skoro zarządca przez 16 lat nie wymienił tablicy, obszar mógł zostać zmieniony. Nie powinniśmy więc przyjmować odpowiedzialności za niestaranność zarządcy.