Tylko w TVN obejrzymy American B. z aktorem Kevinem S. – ktoś się chyba za bardzo wczuł w sprawę Spaceya

Gorące tematy Zagranica Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (144)
Tylko w TVN obejrzymy American B. z aktorem Kevinem S. – ktoś się chyba za bardzo wczuł w sprawę Spaceya

Jak donoszą koleżanki i koledzy z serwisu Spider’s Web Rozrywka, w TVN możemy oglądać zapowiedź jednego z filmów, w których występuje oskarżony o molestowanie seksualne Kevin Spacey. Trzeba się tego domyślać, ponieważ nazwisko aktora jest zanonimizowane, a twarz zakryta. Ktoś popłynął. 

Niedługo obejrzymy na łamach TVN film „Szefowie Wrogowie”, w którym gra Kevin Spacey. Spot promocyjny stacji telewizyjnej budzi jednak wielkie emocje ze względu na swój absurdalny charakter. Czy stacja próbuje zdobyć rozgłos na problemach w życiu prywatnym popularnego (niegdyś) aktora? Tak to wygląda, biorąc pod uwagę, że w klipie promocyjnym pojawia się z czarnym paskiem zasłaniającym oczy, jego nazwisko to Kevin S., a kiedy czyta je lektor – jest wypikane.

Naszych czytelników oczywiście najbardziej interesuje czy tego typu działanie stacji wynika w jakiś sposób z przepisów prawa.

Uważam, że póki co to TVN narusza dobra osobiste Kevina Spaceya

Robi to przedstawiając znanego aktora jako kryminalistę, choć wedle mojej wiedzy odtwórca fantastycznej roli m.in. Franka Underwooda (będzie nam go brakowało, ponieważ pozakulisowe życie Spaceya prawdopodobnie spowoduje koniec House of Cards) nie ma póki co postawionych w Stanach Zjednoczonych żadnych zarzutów, zaś w jego sprawie nie toczy się żadne postępowanie. Z informacji medialnych wynika, że póki co Spacey ponosi odpowiedzialność wyłącznie na szczeblu wizerunkowym.

Ochrona wizerunku osoby, w sprawie której prowadzone jest postępowanie, nie przewiduje wyjątków nawet dla celebrytów. Oznacza to, że takie osoby powinny być na ogól anonimizowane przez media, chyba że same wyrażą zgodę na używanie ich wizerunku (co często ma miejsce), albo też za stosowne uzna to prokurator lub sąd.

TVN ocenzurował Kevina Spaceya

Zakładając jednak, że w stosunku do Kevina Spaceya toczy się obecnie jakieś postępowanie karne, to można z 99-procentową pewnością przyjąć, że nie toczy się ono w Polsce, a to właśnie tego postępowania dotyczą przepisy dotyczące ochrony wizerunku. Z tego też względu należy przyjąć, że TVN albo popisał się niewiedzą, albo potrzebą szukania taniej sensacji, albo też postanowił sobie zakpić z popularnego aktora w dość bezpardonowy sposób.

W mojej ocenie po takiej formie promocji filmu Kevin Spacey ma prawo czuć się urażony i w związku z tym ma podstawy do dochodzenia zadośćuczynienia z tytułu naruszenia jego dóbr osobistych od wydawcy popularnej w Polsce stacji.