ecommerce Państwo Zakupy

Polskim sprzedawcom marzy się wspólna platforma do sprzedaży żywności online. Podobno trwają testy

Rafał Chabasiński
22.06.2023
Polskim sprzedawcom marzy się wspólna platforma do sprzedaży żywności online. Podobno trwają testy

Polskie sklepy spożywcze znalazły sposób na podjęcie walki z zagraniczną konkurencją oraz z dyskontami. Pomóc miałaby wspólna platforma e-grocery, którą chcą stworzyć pod skrzydłami ministra rolnictwa oraz Krajowej Grupy Spożywczej. Pomysł jest całkiem niezły, bo KGS ma już swój sklep internetowy.

Polskie sklepy spożywcze chciałby z pomocą państwa powalczyć z dyskontami także w ecommerce

Polskie sieci sklepów sprzedających produkty spożywcze mają przed sobą całkiem sporo wyzwań. Najpoważniejszym jest ostra konkurencja ze strony dużych podmiotów z zagranicznym kapitałem oraz bardzo popularnych sieci dyskontowych. W dzisiejszych realiach rynkowych nie da się podjąć z nimi walki bez mocnej obecności w sieci.

Może i polskie e-grocery rozwija się w wolniejszym tempie niż w krajach zachodniej Europy, ale i tak ma się całkiem nieźle. Polacy przekonali się do kupowania żywności online, spodziewany udział ecommerce w sprzedaży produktów spożywczych ma w 2027 r. wynieść już 2,7 proc. Odsetek ten na pierwszy rzut oka nie robi może większego wrażenia, ale przecież mówimy o dobrach pierwszej potrzeby, które każdy kupuje na co dzień.

Problem w tym, że popularne dyskonty i sieci handlowe już od dłuższego czasu intensywnie pracują nad swoimi kanałami sprzedaży online. Jak więc mniejsze sklepy spożywcze miałyby skrócić dystans do konkurencji? Odpowiedzią ma być konsolidacja. Wspólna platforma e-grocery kilku podmiotów działających w tej samej branży przyniosłaby z pewnością lepsze efekty niż kilka małych e-sklepów. Co jednak ciekawe, sprzedawcy chcą współpracować z państwem przy budowie takiej platformy.

Owocem tych prac jest spotkanie przedstawicieli branży z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Robertem Telusem i sekretarzem stanu Rafałem Romanowskim. Urzędnicy wyrazili świadomość problemów, z którymi boryka się rodzima branża spożywcza. Równocześnie wspólna platforma e-grocery wydaje się leżeć w spektrum zainteresowań resortu rolnictwa.

Co ciekawe, Rafał Romanowski wspomniał nawet, że jej pierwsze testy już trwają. Wiceminister zwrócił też uwagę na możliwą formę wsparcia ze strony rządu. Mowa oczywiście o współpracy z Krajową Grupą Spożywczą.

Wspólna platforma e-grocery budowana z KGS może się opłacać, o ile państwo dla platformę a sprzedawcy asortyment

Wspólna platforma e-grocery łącząca zarówno mniejszych sprzedawców, jak i państwowego molocha byłaby bardzo ciekawym rozwiązaniem. Warto pamiętać, że KGS już dysponuje własnym sklepem internetowym. Mowa o witrynie polskie-smaki.pl, o której wspominaliśmy pod koniec zeszłego roku. Sklep KGS jest wręcz wzorem funkcjonalności i przejrzystości. Dysponuje również marką z całkiem niezłym potencjałem. Ma niestety pewne mankamenty. Kluczowym jest stosunkowo niewielki asortyment.

Połączenie sił z innymi sieciami sprzedażowymi pozwoliłoby zapełnić sklep KSG ich produktami. Sprzedawcy mogliby również wnieść kontakty z partnerami biznesowymi przydatnymi w rozkręcaniu interesu w ecommerce. Do tej pory KSG starało się raczej bazować na innych państwowych przedsiębiorców, co na dłuższą metę wydaje się drogą donikąd. Warto także wspomnieć o rosnącym znaczeniu sprzedaży wielokanałowej. To sklepy spożywcze mają tutaj placówkami stacjonarnymi, które mogą z powodzeniem pełnić funkcję punku PUDO albo adresu dla automatu paczkowego.

Oczywiście współpracę pomiędzy tymi konkretnymi stronami można też rozwiązać dokładnie na odwrót. Wspólna platforma e-grocery polskich sprzedawców uzyskałaby dostęp do produktów Polskiego Cukru i Polskich Przetworów. Czy to dostatecznie dużo, by taka formuła się opłacała? Trudno powiedzieć. Prawdziwy keczup produkowany we Włocławku i słodycze Pszczółki to jednak trochę mało.

Co ciekawe, sprzedawcy chcieliby od państwa jeszcze jednej rzeczy. Czytelnicy Bezprawnika na pewno pamiętają niefortunną akcję promocyjną Biedronki i wysoką karę nałożoną przez prezesa UOKiK. Jednym z jej elementów była konieczność poinformowania w ogólnopolskich mediach o nałożonej karze i jej przyczynach. Polskie sklepy spożywcze chciałyby, aby media publiczne aktywnie włączyły się do informowania społeczeństwa o innych tego typu przypadkach.