Czechy toczą spór z Polską o rozbudowę położonej przy granicy kopalni węgla brunatnego. Środki dyplomatyczne okazały się niewystarczające, więc nasi południowi sąsiedzi zwrócili się to TSUE. Ten nakazał wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do momentu wydania przez Trybunał rozstrzygnięcia.
Czechy oskarżają stronę polską o to, że rozbudowa kopalni Turów pozbawia ich obywateli dostępu do wody pitnej
O tym, że Czechy pozwą Polskę przed TSUE pisaliśmy na łamach Bezprawnika w lutym. Teraz, jak podaje portal energetyka24.com, Trubunał nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów. Zgodnie z wnioskiem złożonym przez Czechy. Taki środek tymczasowy będzie stosowany przynajmniej do momentu wydania przez Trybunał rozstrzygnięcia w sprawie sporu.
Chodzi o planowaną przez stronę polską rozbudowę odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Czesi przekonują, że inwestycja ma negatywny wpływ na sytuację mieszkańców przygranicznych terenów, oraz środowisko naturalne. Polska kopalnia odkrywkowa ma między innymi obniżać poziom wód gruntowych i pozbawiać Czechów zasobów wody pitnej. W szczególności dotyczy to mieszkańców regionu w okolicach miast Frýdland i Gródek nad Nysą.
Równocześnie wydanie przez stronę polską koncesji na rozbudowę kopalni miałoby naruszyć szereg przepisów prawa unijnego. Takie stanowisko poparła Komisja Europejska stwierdzająca, że nasz kraj naruszył dyrektywę w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko. Chodzi o przyjęcie przepisu pozwalającego na przedłużanie koncesji na wydobycie węgla brunatnego bez dokonania oceny wpływu takiego przedłużenia na środowisko.
Właściciel kopalni, Polska Grupa Energetyczna, odpiera zarzuty. Zdaniem PGE: „Kopalnia nie odpowiada za problemy z wodą pitną na terenie Czech. Za brak wody na tamtym terenie odpowiada za to ujęcie wody w Uhelnej i w ogóle pogłębiane studnie po stronie czeskiej”. Jak jest w rzeczywistości? Nie da się ukryć, że kopalnie odkrywkowe mają najczęściej fatalny wpływ na stan wód podziemnych w swoim otoczeniu.
Wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów oznacza automatycznie zamknięcie pobliskiej elektrowni węglowej
PGE argumentuje jednak, że wstrzymanie wydobycia w elektrowni Turów stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Jej zamknięcie miałoby wręcz popchnąć nas w kierunku zapaści całego systemu elektroenergetycznego. Równocześnie takie posunięcie ma stanowić zagrożenie dla przyszłości Europejskiego Zielonego Ładu. Kopalnia dostarcza w końcu paliwo do znajdującej się nieopodal elektrowni węglowej. Ta zaś odpowiada za produkcję od 7 do 10 proc. energii zużywanej w Polsce.
Polskie Ministerstwo Klimatu uważało równocześnie, że czeski wniosek w żadnym stopniu nie uzasadnia zastosowania przez TSUE środka tymczasowego w postaci nakazu wstrzymania wydobycia. Zdaniem resortu nie spełniona została przesłanka pilności. Siłą rzeczy, Trybunał nie przychylił się do argumentacji przedstawianej przez stronę polską.
Wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów rzeczywiście może oznaczać dla Polski poważne problemy. Niedawna awaria elektrowni Bełchatów pokazuje, co może się stać, jeśli jeden z kluczowych zakładów energetycznych kraju nagle stanie. Zamknięcie kopalni równocześnie oznacza, że wstrzymana zostanie również praca elektrowni. O wiele bardziej proporcjonalnym rozstrzygnięciem wydawałby się raczej nakaz wstrzymania wszystkich prac związanych z rozbudową kopalni.