Warto jednak wyraźnie zaznaczyć już na samym początku, że chodzi o podręcznik sprzed dziesięciu lat. Poruszane tu kwestie zniknęły z książki w wydaniu z 2011 roku i w związku z tym dotyczą tylko archiwalnych egzemplarzy. Bardzo dobrze jednak to obrazuje to, jak wygląda edukacja seksualna w naszym kraju. Podręcznik został oczywiście pozytywnie zaopiniowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, a tym samym dopuszczony do wykorzystywania podczas lekcji w ramach przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. O ile mnie nie myli pamięć, książka była przeznaczona dla gimnazjalistów. Wędrując ku dorosłości, niemal od samego początku szokowała kontrowersyjnymi treściami i była przedmiotem krytyki. Z nieskrywaną ciekawością zorientowałem się, że książka porusza nawet wątki prawne. Na dodatek w sposób, który jest tak absurdalny, że można go określić uroczym. Oczywiście, gdyby nie fakt, że ktoś tego uczył nastolatków.
W podręczniku można było znaleźć stwierdzenie, że nakłanianie nieletnich do kontaktów homoseksualnych jest sądownie karane. Jest to oczywiście prawda, natomiast autorzy najwyraźniej zapomnieli, że nakłanianie nieletnich do jakichkolwiek kontaktów seksualnych jest karalne. Czytając jednak poniższe zdanie, można odnieść wrażenie, że nakłanianie nieletnich do kontaktów heteroseksualnych byłoby jak najbardziej ok.
Ci ciekawe, nie chodzi tu o przepisy kodeksu karnego, jaki może obowiązywać w Brunei. Tam, jak wiemy, za homoseksualizm przewidziana jest kara śmierci rzez ukamienowanie.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Wychowanie do życia w rodzinie - homoseksualizm jest karalny?
Taka retoryka (niestety) nie za bardzo mnie dziwi, chociaż uważam ją za jak najbardziej niesłuszną. Bardziej zastanawiające są natomiast przepisy przywołane jako podstawa prawna do takiego stwierdzenia. Wiedząc oczywiście, że kontakty homoseksualne w żadnym wypadku nie są penalizowane w żadnym cywilizowanym państwie, a takim Polska przecież jest, zajrzałem do kodeksu karnego. Przeanalizujmy zatem te przepisy.
W tym wypadku chodzi o usiłowanie sprowadzenie zdarzenia powszechnie niebezpiecznego, sprowadzenie stanów powszechnie niebezpiecznych dla życia lub zdrowia (na przykład wprowadzanie do obrotu substancji trujących i szkodliwych), zawładnięcie statkiem wodnym lub powietrznym. Ostatnim przestępstwem wymienionym jest umieszczenie na statku niebezpiecznego urządzenia lub substancji.
Bez wątpienia jest to mój ulubiony przepis, który w niezwykle zaowalowany sposób penalizuje zachowania homoseksualne. Nie mam pojęcia czemu, ale od razu przyszedł mi do głowy utwór In the navy wykonywany przez Village People.
Przepisem określonym w art. 173 kodeksu karnego jest sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym. Ostatnim natomiast przepisem, będącym podstawą do wsadzania homoseksualistów do więzień w całym kraju jest artykuł 176 kodeksu karnego.
Autorzy podręcznika sugerują, że tylko nakłanianie nieletnich do kontaktów homoseksualnych jest karalne
Niezależnie od postawionej tezy, argumenty mające przemawiać na jej korzyść pasują tu jak świni chomąto. Co prawda kodeks karny został uchwalony w 1997 roku, ale książka wydana ponad 10 lat później powinna już być wolna od ewentualnych pomyłek. Z ciekawości jednak zajrzałem do archiwalnego kodeksu karnego, który obowiązywał od 1969 roku. Tu już wyraźnie było słychać dzwony.
Wychodzi więc na to, że autorzy nie popisali się swoją analizą przepisów. Żaden z nich nie odnosi się bowiem do homoseksualizmu. Mają jednak oczywiście rację. Nakłanianie nieletnich do kontaktów homoseksualnych jest karalne, niezależnie od tego, czy sprawdzimy w starym, czy też obecnie obowiązującym. Tak samo karalne jest nakłanianie nieletnich do jakichkolwiek kontaktów seksualnych. O zgwałceniu nie wspominam. Na wypadek, gdyby ktoś chciał w nowym podręczniku wymienić przepisy, które penalizują te zachowania, to zalecałbym lekturę artykułu 197, 199 oraz 200 kodeksu karnego. Tego, który obowiązuje od 1 września 1998 roku.