Czasem, gdy oglądamy jakiś film lub serial, zastanawiamy się w duchu, skąd autor zaczerpnął pomysł na scenariusz. Wielu twórców lubi twierdzić, że najlepsze pomysły biorą się z obserwacji rzeczywistości. Nie powinno to aż tak mocno dziwić, jeśli śledzimy doniesienia medialne, zwłaszcza z mniejszych miejscowości. We wsi nieopodal Włodawy wydano na przykład zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach. Powód? Przyjazd biskupa.
O tej absurdalnej sytuacji donosi portal lublin112.pl. Jeden z czytelników poinformował redakcję, czym niedawno zajmowali się radni na ostatniej sesji Rady gminy w Hannie (pow. włodawski). Większość sesji była poświęcona sprawom zwyczajnym, takim jak chociażby wynagrodzenie wójta czy wysokość podatku od nieruchomości. Oprócz kwestii finansowych radni zajęli się również omówieniem planowanych uroczystości z okazji otwarcia Centrum Religijno-Zabytkowego w Hannie planowanego na czerwiec.
Zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach
Handel alkoholem w Polsce podlega pewnym ograniczeniom. Rada gminy może np. ustalić minimalną odległość punktu sprzedaży alkoholu od obiektów chronionych, w tym np. od kościoła. I w tym akurat nie należy dopatrywać się niczego nadzwyczajnego. W przypadku wsi Hanna zamysł jest jednak trochę inny, a radni postanowili pójść o krok dalej. Z nietypową inicjatywą wystąpiła wójt Hanny, Grażyna Kowalik.
W związku z otwarciem wspomnianego już Centrum Religijno-Zabytkowego tego dnia do Hanny przyjedzie biskup siedlecki, który poświęci (ponownie) XVIII w. kościół. Wójt uznała, że taka okazja wymaga podjęcia specjalnych środków. Takich jak zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach na terenie całej miejscowości.
Biskup przyjeżdża, więc koniec z alkoholem. Przynajmniej na chwilę
Co interesujące, radni w większości poparli wniosek wójta. Tylko jeden z nich był przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu. Ośmiu pozostałych uznało, że tymczasowy zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach na dzień uroczystości to dobry pomysł.
Zresztą zakaz obejmuje nie tylko sprzedaż alkoholu. Wszyscy, którzy tego dnia będą chcieli spożyć jakikolwiek alkohol, będą musieli to zrobić z dala od miejsca uroczystości. Czytelnik, który poinformował redakcję o tej decyzji (i przesłał zdjęcie uchwały) porównuje całą sytuację do fabuły jednego z odcinków popularnego serialu „Ranczo”. Tam też na czas przyjazdu biskupa sklepom zakazano sprzedawać alkoholu. Policja natomiast pilnowała, by nikt go nie spożywał na widoku.
Sklepy, które nie zastosują się do zakazu, mogą nawet zostać pozbawione koncesji.