Od jutra zaczną obowiązywać dodatkowe obostrzenia. Ukazało się już rozporządzenie, na mocy którego zostaną wprowadzone. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że rząd zdecydował się na dodanie jeszcze jednej restrykcji. Chodzi o zakaz udziału w zgromadzeniach – niezależnie od ich charakteru.
Na wczorajszej konferencji premier i minister zdrowia ogłosili twardy lockdown w Polsce od soboty. Zamknięte zostaną m.in. sklepy budowlane i meblowe o powierzchni powyżej 2000 m2, ale też salony fryzjerskie, tatuażu czy kosmetyczne.
Od poniedziałku nie będą też funkcjonować żłobki i przedszkola (chociaż akurat w tym zakresie przewidziane są pewne wyjątki – do placówek wciąż będą mogły uczęszczać dzieci osób pracujących w ochronie zdrowia czy służby mundurowe).
Zakaz udziału w zgromadzeniach. Nowy przepis w rozporządzeniu
W nowym rozporządzeniu dodano jednak jeszcze jeden przepis:
w § 26:
- a) w ust. 1 we wprowadzeniu do wyliczenia wyrazy „organizowania zgromadzeń” zastępuje się wyrazami „organizowania lub udziału w zgromadzeniach”
Tym samym już nie tylko organizacja zgromadzeń jest zakazana, ale także i udział w nich. Teoretycznie nie jest to zakaz bezwzględny. Zmiana jest wprowadzana względem rozporządzenia z 19 marca, a zgodnie z nim zgromadzenia wprawdzie można organizować, ale na podstawie zawiadomienia – a dodatkowo maksymalna liczba uczestników takiego zgromadzenia nie może wynosić więcej niż pięć osób. Oprócz tego konieczne jest również zachowanie odpowiedniej odległości między zgromadzeniami (min. 100 m). Uczestnicy zgromadzenia mają też obowiązek zakrywania ust i nosa oraz zachowywania bezpiecznej odległości między innymi uczestnikami (min. 1,5 m). Wiadomo jednak, że zgromadzenia w rodzaju manifestacji i protestów mają znacznie więcej uczestników. Tym samym, zdaniem rządu, są nielegalne.
Cel przepisu wydaje się być jasny: stworzyć wrażenie, że uczestnicy zgromadzenia nie są bezkarni i odpowiadać może nie tylko jego organizator, ale też osoby w nim uczestniczące. Wydaje się zatem, że rząd w ten sposób próbuje się zabezpieczyć przed manifestacjami, które mogą w najbliższym czasie odbyć się chociażby z powodu wprowadzenia dodatkowych obostrzeń. Trudno jednak na ten moment oceniać, czy ewentualni protestujący będą stosować się do tych przepisów.
Pozostaje też pytanie, czy takie ograniczenie wolności udziału w zgromadzeniach jest w ogóle zgodne z prawem. Ograniczenia przywołane wyżej (maksymalnie 5 osób w zgromadzeniu) funkcjonują od 24 października. Zdaniem dużej części prawników wprowadzanie takich zakazów na podstawie rozporządzenia jest bezprawne. Po pierwsze dlatego, że zakaz powinien być wprowadzony ustawowo, a nie na podstawie rozporządzenia. Po drugie – bo rozporządzenie zostało wprowadzone na podstawie ustawy o epidemii, ale to upoważnienie – zdaniem np. prof. Andrzeja Wróbla, sędziego TK w stanie spoczynku – nie spełnia wymagań przewidzianych dla upoważnień ustawowych. Upoważnienie w art. 46 ustawy o epidemii ma nie spełniać wymagań konstytucyjnych i być zbyt ogólne.