Władze prowincji Junnan na południowym zachodzie Chin wprowadziły zakaz wyprowadzania psów z domu, który ma zapobiec pogryzieniom, do jakich podobno dochodziło w ostatnim czasie. Biorąc jednak pod uwagę zagęszczenie regionu i stosunek władz do czworonogów, powód wprowadzenia nowego bestialskiego prawa może być bardziej prozaiczny.
Psy w Chinach
Wszyscy potrafimy wymienić co najmniej dwa stereotypy o Chinach i psach, które mają wiele wspólnego z prawdą.
Po pierwsze, pies jest w Chinach obiektem wierzeń. Obchodzi się rok psa (ostatnio w 2018), który jest również jednym ze znaków zodiaku. Chińska kultura posiada jeszcze więcej odniesień i symboliki związanej z tymi czworonogami. Z portalu piesologia.pl możemy dowiedzieć się na przykład o legendzie, która mówi, że z zaproszonych przez samego Buddę wszystkich zwierząt, tylko dwanaście przybyło na wezwanie. Wśród nich był również pies, który podobnie jak u w naszej kulturze symbolizuje wierność i szczerość. Natomiast za czasów, kiedy w Chinach nie znano lwów, które symbolizowały z kolei świętość, stworzono wizerunek psa Fo (lwa chińskiego), lwiopodobnego zwierza, stworzonego na wzór najlepszego przyjaciela człowieka. Dziś figury przedstawiające psa Fo stoją na przykład przed wieloma chińskimi hotelami i restauracjami.
Po drugie, każdy z nas, kiedy usłyszy o jedzeniu psów, wskaże Chiny. Psie mięso spożywa się głównie na południowym wschodzie, w prowincji Guangdong, w której znajduje się „słynące” z dziesięciodniowego festiwalu psiego mięsa miasto Youlin. Jak zaznacza jednak na wspomnianym blogu autorka, jedzenie psów w Chinach staje się coraz mniej popularne i budzi dezaprobatę części społeczeństwa, a w miastach takich jak Szanghaj jest prawie zakazane.
Skoro tak, to czemu wprowadza się w Chinach zakaz wyprowadzania psów?
Jak wspomniałem wyżej, zakaz wyprowadzenia psów w prowincji Junnan, który ma wejść w życie 20 listopada, ma zapobiec pogryzieniom, jakie podobno miały miejsce na ulicach miast w ostatnim czasie. Nowe prawo przewiduje nawet zastrzelenie zwierzaka za przekroczenie tego przepisu. Właściciel będzie mógł dostać tylko dwa ostrzeżenia, z których drugie będzie wiązać się z mandatem w wysokości od ok. 30 do ok. 150 złotych, czyli od 50 do 200 juanów. Trzecie wyjście z psem zakończy się już odebraniem czworonoga i odstrzeleniem.
Powód decyzji władz regionu Junnan może być jednak bardziej „pragmatyczny” i mniej efektowny. W Chinach schroniska dla bezdomnych psów nie działają do końca legalnie lub w ogóle ich nie ma. Jak wspomina autorka bloga, coś na kształt schroniska to często wiata zabita deską i przykryta blachą, w której znajduje się kilkadziesiąt psów i kotów, oddzielonych od siebie siatką. Nie wiadomo, co dzieje się z nimi później. Najpewniej usuwa się je sposobem, jaki zaproponowały władze Junnan.
W samej prowincji Junnan mieszka niemal 46 mln ludzi, a w Kunming, stołecznym mieście tego regionu niemal 7 mln. I choć wymogi dotyczące posiadania czworonoga w Chinach są o wiele bardziej wygórowane niż na przykład w Polsce – w Państwie Środka trzeba wykupić licencję na posiadanie psa, której opłata zależna jest od wielkości zwierzaka. Nie oznacza to, że właściciele nie porzucają swoich pupili. Istnieje też możliwość, że robią to z obawy przed poniesieniem kary za to, że posiadają psa bez potrzebnych dokumentów. Możemy się domyślać, co z takim psem zrobi później policja czy inne służby porządkowe.
Pozbyć się problemu
W świetle tego wszystkiego zakaz wyprowadzania psów pod groźbą ich zastrzelenia wydany przez władze Junnan jest niejako prewencyjny i bestialsko perfidny. Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że pies dla utrzymania zdrowia potrzebuje ruchu i przestrzeni większej niż mieszkanie czy nawet dom swoich właścicieli, dlatego mieszkańcy prowincji, nie chcąc skazywać swojego przyjaciela na mękę, mogą oddać go komuś, kto mieszka w przyjaznym dla psów regionie. Nie wspominając już o tych, którzy w np. w Kunming zamierzali przygarnąć psa do siebie. W ten sposób, teoretycznie rzecz ujmując, władza pozbywa się problemu porzucanych psów, dla których nie ma schronisk i w jakimś stopniu wpływa na zmniejszenie gęstości i tak zaludnionego do granic możliwości miasta.
Być może jednak wywożenie czworonogów do innych regionów nie będzie konieczne. Po wzburzeniu społeczeństwa, jakie wywołała decyzja o nowym rozporządzeniu i interwencji m.in. weterynarza, dr Jaipala Singh Gilla, dyrektora singapurskiego Society for the Prevention of Cruelty to Animals w brytyjskiej BBC w tej sprawie, administracja prowincji ma pochylić się nad dokumentem raz jeszcze.