Skoro bezrobocia w Polsce już właściwie nie ma, a pensje rosną z miesiąca na miesiąc, to może emigranci wreszcie zaczną wracać nad Wisłę? Raczej nieprędko. NBP właśnie opublikował bardzo ciekawy raport, z którego wynika, że fali powrotów nie będzie. Emigrantów nie zadowalają nawet „rekordowe” pensje w Polsce.
„Pokolenie naszych rodziców miało „Solidarność”, my mamy emigrację” – nie jestem pewien od kogo to usłyszałem, ale na pewno od jakiegoś 30-latka. Chodziło mu o przeżycia/doświadczenia, które połączyły całe pokolenie. I nawet jak brzmi to trochę patetycznie, to zdecydowanie coś w tym jest. Chyba prawie każdy współczesny 30-latek przepracował trochę za granicą. Czasem było to szybkie podreperowanie studenckiego budżetu, czasem dłuższa przygoda. Ale naprawdę trudno znaleźć kogoś, kto jest w tym wieku i nigdy nie zarobić nic w funtach czy euro.
Za granicę na początku wieku wypychało młodych Polaków wiele rzeczy. Świeżo nabyta możliwość pracy na legalu, bezrobocie, chęć przeżycia przygody – no i oczywiście lepsze, dużo lepsze zarobki. A jak jest dzisiaj? Czy zarobki za granicą są na tyle atrakcyjne, żeby wciąż przyciągać Polaków? W końcu u nas sytuacja gospodarcza jest najlepsza od lat.
Zarobki za granicą. Ciągle są atrakcyjne, choć coraz mniej
Według świeżo opublikowanego raportu NBP, najlepiej radzą sobie emigranci z Polski za naszą zachodnią granicą. Ich przeciętne miesięczne wpływy netto dochodzą w przeliczeniu do 7 tysięcy zł.
Zarobki za granicą, źródło: NBP
Nieco ponad 6800 zł netto zarabiają Polacy na Zielonej Wyspie. Co ciekawe, jeśli chodzi o popularne kierunki emigracji, to najgorzej jest w Wielkiej Brytanii. Zarobki Polaków ledwo przekraczają tam 6 tysięcy, a koszty życia na Wyspach są zwykle jednak wyższe niż na przykład w Niemczech.
Zarobki za granicą. Czy Polacy wrócą nad Wisłę?
W Polsce, w sektorze dużych i średnich przedsiębiorstw, zarabia się przeciętnie 3430 zł na rękę – to najświeższe dane GUS. Abstrahując na chwilę do wcześniejszych kwot, to rewelacyjne dane – w skali roku przeciętne wynagrodzenie w firmach zatrudniających minimum 9 osób wzrosło o 7,2 proc.
No dobrze, ale czy 3,5 tys. na rękę przekona emigrantów do powrotu? Nie. To też wynika z tego samego raportu NBP. Podczas badań zapytano, jakie wynagrodzenie mogłoby skłonić emigrantów do powrotu. Ci, którzy wybrali Niemcy, odpowiadali, że ponad 5100 zł na rękę. Bardziej wymagający są Polacy w „jukeju”. Oni musieliby dostać prawie 5300 zł, żeby rozważyć powrót – choć, przypomnijmy, zarabiają mniej niż Polacy w Niemczech. Najwięcej jednak chcieliby Polacy z Irlandii. Oni oczekują od polskich pracodawców 5,5 tys. zł netto.
Z badań NBP wynika też, że to właśnie wynagrodzenie jest największym wabikiem – zarówno, żeby wyjechać za granicę, jak i żeby tam zostać. Ale ciekawe, że drugim największym czynnikiem zachęcającym do emigracji jest „brak pracy”. To może zaskakiwać, zwłaszcza w kontekście zapewnień, że „w Polsce właściwie nie ma bezrobocia”.
Oczywiście podsumowując zarobki za granicą warto zauważyć, że życie w Polsce jest ciągle znacznie tańsze niż w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii. Trudno więc stawiać znak równości pomiędzy 7 tysiącami w Niemczech a podobną kwotą nad Wisłą. Jednak jeśli emigranci odpowiadali w badaniu szczerze, to na ich powrót trzeba sporo poczekać. Nawet jeśli przeciętne wynagrodzenie w Polsce jest obecnie rekordowe, to będzie musiało rosnąć jeszcze długo, by było kuszące dla tych, którzy wybrali życie za granicą.