Zasięg przy granicy może spowodować naliczenie opłat roamingowych. Minister radzi ręcznie wybierać sieć

Technologie Dołącz do dyskusji (121)
Zasięg przy granicy może spowodować naliczenie opłat roamingowych. Minister radzi ręcznie wybierać sieć

Zasięg przy granicy państwa i silniejszy sygnał operatora zagranicznego to problem znany podróżującym użytkownikom komórek. Jak nie narazić się na koszty?

Wyobraźmy sobie wakacje w Gołdapi, malowniczo położonym uzdrowisku na Mazurach, tuż przy granicy z Rosją. Tężnie solankowe, lasy, jeziora. Wracamy do domu wypoczęci, pełni energii i dobrych wspomnień. Niestety zaraz przychodzi rachunek za telefon. A to już niemiła niespodzianka. Okazuje się bowiem, że do zapłaty mamy kilka tysięcy złotych tytułem roamingu. Mimo że nie przekroczyliśmy granicy z obwodem kaliningradzkim. Reklamujemy zbyt wysoki rachunek telefoniczny, ale reklamacja zostaje odrzucona. A można było temu zapobiec.

Automatyczny wybór sieci jest niebezpieczny

Gdy przebywamy w głębi terytorium Rzeczypospolitej, nie musimy się martwić o wybór sieci. Wkładamy kartę SIM, włączamy telefon, a telefon sam znajduje sieć, której klientami jesteśmy. A gdy jedziemy za granicę, telefon wyszukuje najsilniejszą w danym miejscu sieć zagraniczną. Zdarza się jednak, że zagraniczna sieć ma silniejszy zasięg niż polska zasięg przy granicy. I na przykład we wspomnianej Gołdapi telefon złapie rosyjską sieć. A wtedy włącza nam się roaming. Pół biedy, gdybyśmy byli przy granicy z państwem członkowskim Unii Europejskiej. Od 15 czerwca 2017 roku roaming w UE mamy bez dopłat. Ale gdy złapiemy sygnał operatora spoza UE, zapłacimy słono. Przykładowo w mojej sieci połączenie wychodzące z Rosji kosztuje 16,03 zł/min. Za odebranie zapłacę 4,94 zł/min, a wysłanie smsa kosztuje 1,50 zł.

Minister radzi wybierać sieć ręcznie

Minister cyfryzacji Marek Zagórski w odpowiedzi na interpelację posła Wojciecha Kossakowskiego (wybranego z okręgu olsztyńskiego, położonego przy granicy z Rosją), radzi wyłączać automatyczny wybór sieci i ręcznie wybierać swoją macierzystą sieć krajową. Warto pamiętać przestrogę ministra wybierając się w okolice granicy, zwłaszcza z nienależącymi do UE Rosją, Białorusią czy Ukrainą. Umowy międzynarodowe regulują bowiem zakresy częstotliwości telefonii komórkowej, tak by operatorzy z różnych państw nie wchodzili sobie w drogę. Ale im bliżej granicy, tym bardziej prawo międzynarodowe przegrywa z prawami fizyki. Fale z nadajników telefonicznych rozchodzą się bowiem we wszystkich kierunkach. Nie zawsze równomiernie – zależy to od pogody, ukształtowania powierzchni, zabudowy, zalesienia i wielu innych czynników. A już na pewno nie zawracają na widok dzielnych funkcjonariuszy Straży Granicznej.