Zawieszenie zakazu handlu w niedzielę? To kolejny pomysł z „tarczy antykryzysowej”

Gorące tematy Biznes Finanse Zakupy Dołącz do dyskusji (350)
Zawieszenie zakazu handlu w niedzielę? To kolejny pomysł z „tarczy antykryzysowej”

Epidemia koronawirusa sprawia, że sklepy przeżywają prawdziwe oblężenie. Rząd ma na to jednak pomysł – zawieszenie zakazu handlu w niedzielę. Zadziała?

Z jednej strony epidemia koronawirusa to problem dla przedsiębiorców, którym coraz trudniej sprzedawać swoje towary. Z drugiej jednak – czas prawdziwego oblężenia sklepów, a zwłaszcza dyskontów i supermarketów.

Dlatego rząd ma zaproponować zawieszenie zakazu handlu w niedzielę, jak ustalił serwis money.pl. To oczywiście w ramach nowej „tarczy antykryzysowej” dla przedsiębiorców.

Zawieszenie zakazu handlu w niedzielę. Nawet związki nie protestują

Oczywiście zawieszenie zakazu ma być tylko czasowe. Gdy wreszcie uporamy się z epidemią, wszystko prawdopodobnie będzie po staremu. Ale teraz rząd chce działać. Czuje, że musi działać, bo kolejki w sklepach bywają naprawdę ogromne. A przecież w czasie walki z epidemią tworzenie tłoku to najgorsze, co można sobie wyobrazić.

Ale czasowe zniesienie ograniczenia może też pomóc wielu małym przedsiębiorcom, na przykład prowadzącym nieduże sklepy. Ci i tak mieli ostatnio ciężko, a w czasach epidemii bynajmniej nie jest łatwiej. Bo ludzie jednak wybierają wielkie markety i dyskonty. Może zniesienie zakazu sprawi, że i osiedlowe sklepiki będą miały łatwiej.

Już zresztą wcześniej z rządu i okolic padały podobne pomysły – na przykład dopuszczające towarowanie sklepów w niedziele.

Co ciekawe, przeciw tym pomysłom nie protestowały nawet związki zawodowe, w tym „Solidarność”. A przecież to „S” bardzo dopingowała rząd, by wprowadzić zakaz, a potem domagała się jego zaostrzenia.

Wygląda więc na to, że niebawem będziemy mogli jednak wybrać się do Lidla, Biedronki czy do dużego supermarketu w niedziele. Handel zresztą jest obecnie jedną z niewielu branż, która finansowo korzysta na epidemii koronawirusa. Klienci są pełni obaw, więc kupują na zapas. Teraz jeszcze zawieszenie handlu…

Chociaż oczywiście dyskonty również odczują gospodarcze hamowanie, a tego raczej nie da się w najbliższym czasie uniknąć. Póki co można tylko zgadywać, jak cała sytuacja wpłynie na wielkie sieci. Może będzie tam wkrótce mniej produktów premium, które w ostatnich latach zadomowiły się w dyskontach? Może w poturbowanej gospodarce klienci będą chcieli, by dyskonty były znów… dyskontami?