Wspierając ekologów walczących z GMO skazujesz filipińskie dzieci na ślepotę i śmierć

Społeczeństwo Środowisko Zagranica Dołącz do dyskusji
Wspierając ekologów walczących z GMO skazujesz filipińskie dzieci na ślepotę i śmierć

Genetycznie zmodyfikowany złoty ryż dzięki zawartej w nim witaminie A mógłby odmienić życie Filipińczyków. Ich dzieci cierpią na chroniczny brak właśnie tej witaminy, co skutkuje znacznym ryzykiem ślepoty i śmierci. Na przeszkodzie stanęła krucjata organizacji ekologicznych zwalczających GMO w każdej postaci, w tym azjatyckiego Greenpeace. Niestety wsparł ją filipiński sąd najwyższy. 

Złoty ryż mógłby ratować życie, ale na przeszkodzie stoją organizacje w rodzaju azjatyckiego Greenpeace

Istnieje coś takiego jak teoria podkowy. Zgodnie z nią skrajności na obydwu końcach politycznego spektrum zaczynają podejrzanie mocno się do siebie upodabniać. Skrajna lewica i skrajna prawica są dużo bliższe sobie nawzajem niż siłom centrowym albo liberalnym. Teoria ta sprawdza się także w innych aspektach życia polityczno-społecznego. Dobrym przykładem może być tutaj stosunek do żywności genetycznie modyfikowanej. Jeśli coś łączy przedstawicieli psychoprawicy oraz radykalnych organizacji ekologicznych, to irracjonalny strach i wrogość wobec GMO we wszystkich jego formach.

Niekiedy ta specyficzna krucjata przybiera tragiczny obrót. Niedawno pod naciskiem organizacji ekologicznych, do których miał należeć między innymi azjatycki Greenpeace, filipiński sąd najwyższy zabronił wykorzystywania zmodyfikowanego genetycznie złotego ryżu w sposób komercyjny. Powód? Rzekomo chodzi o „sprzeczne poglądy naukowców i niepewność co do ryzyka”. Tym samym uprawa złotego ryżu na większą skalę nie wchodzi w grę, dopóki filipińskie instytucje nie dostarczą wystarczającego dowodu, że roślina jest bezpieczna dla ludzi i środowiska naturalnego.

W tym momencie należy zwrócić uwagę na to, czym właściwie jest złoty ryż. To genetycznie zmodyfikowana odmiana ryżu, która zawiera beta-karoten będący substancją przekształcającą się w witaminę A pod wpływem określonych reakcji chemicznych zachodzących po jego zjedzeniu. Innymi słowy: dzięki tej modyfikacji ryż nagle staje się źródłem tej witaminy. Tak się składa, że na Filipinach dieta składa się w dużej mierze z ryżu. Tymczasem nawet 17 proc. filipińskich dzieci w wieku od 5 do 59 miesięcy cierpi na deficyt witaminy A. Ten z kolei może prowadzić i bardzo często rzeczywiście prowadzi do ślepoty i śmierci.

Według szacunków WHO na całym świecie od 250 do 500 tysięcy dzieci każdego roku (!) traci wzrok. Połowa z nich w ciągu następnych 12 miesięcy umrze. Jak się łatwo domyślić, złoty ryż jest w krajach takich jak Filipiny bardzo potrzebny. Jedna jego miska jest w stanie zaspokoić około 60 proc. dziennego zapotrzebowania na witaminę A dzieci w wieku 6-8 lat.

Krucjata przeciwko GMO to ideologiczna fiksacja zrodzona z antynaukowej histerii

Ktoś mógłby pomyśleć, że złoty ryż to kolejne komercyjne przedsięwzięcie jakiegoś niespecjalnie godnego zaufania globalnego giganta spożywczego. Tym razem jednak mamy do czynienia z produktem o charakterze czysto humanitarnym, w którym swój udział mają zarówno fundacje znanych miliarderów i koncerny farmaceutyczne, jak i instytucje naukowe poszczególnych państw. Żadna z nich nie otrzymuje z tego tytułu żadnych korzyści finansowych, patentów czy innych praw własności przemysłowej. Jednym z ważnych ogniw w stworzeniu tej konkretnej odmiany jest Międzynarodowy Instytut Badań Ryżu, znany pod akronimem IRRI. Jego siedziba znajduje się w filipińskim mieście Los Baños.

Jakie w takim razie dokładnie argumenty przeciwko rozpowszechnieniu złotego ryżu mają organizacje ekologiczne? Nie bez powodu wspomniałem wcześniej o irracjonalnym strachu. Ich zdaniem żywność genetycznie modyfikowana jest zła i to wystarczający powód, by tę technologię zwalczać. Greenpeace na przykład ma uważać, że złoty ryż może doprowadzić swoim sukcesem do upowszechnienia się GMO jako takiego.

Czemu organizacja tego nie chce? Najprościej rzecz ujmując, ryzyko związane z tą technologią nie zostało dostatecznie zbadane i opisane. Wszelkiego rodzaju badania naukowe, które wskazują, że z GMO żadne takie ryzyko się nie wiąże, aktywiści uznają za „niewiarygodne”. Ktoś dostatecznie złośliwy mógłby przy tym argumentować, że przecież rezultaty selektywnej hodowli nie różnią się zbytnio od efektów uzyskiwanych w laboratoriach. Po prostu trzeba dłużej czekać.

Kwestionują również obiektywność instytucji kontrolnych, które zatwierdzają taką żywność jako przydatną do spożycia przez ludzi. Warto w tym momencie wspomnieć, że złoty ryż został dopuszczony w USA, Australii, Kanadzie i Nowej Zelandii.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że histeria związana z GMO to jedna z wielu ideologicznych fiksacji współczesności. Teorii spiskowych mieliśmy w ostatnich dekadach sporo. Niewiele z nich jednak przyczynia się w aż takim stopniu do cierpienia tysięcy ludzi. Niektórzy przyrównują krucjatę ekologów przeciwko złotemu ryżowi do zbrodni przeciwko ludzkości. Trzeba przyznać, że jest w tym porównaniu sporo racji.