Abelard Giza opluł ciężarówkę z homofobicznymi hasłami. Co innego w Polsce może zrobić obywatel?

Gorące tematy Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (425)
Abelard Giza opluł ciężarówkę z homofobicznymi hasłami. Co innego w Polsce może zrobić obywatel?

 Znany komik i stand-uper Abelard Giza opluł ciężarówkę fundacji Pro – Prawo do Życia. To nie pierwszy ani zapewne nie ostatni atak na słynne homofobusy. Brzmi nieciekawie? Problem w tym, że obywatele są bezsilni – wobec własnego państwa, które zapewnia tym pojazdom bezkarność i ochronę.

Prawo w Polsce najzwyczajniej w świecie nie działa a państwo trzyma sztamę z prześladowcami

Od kilku miesięcy temat LGBT zrobił się absurdalnie głośny, a od kilku dni zaostrzył się do granic, które – jak tak dalej pójdzie – zostaną przekroczone i zrobi się naprawdę źle.  Wszyscy boją się coraz bardziej. Jedni, że im ktoś wejdzie na chatę i stłucze dziecko penisem, inni że zaczną się egzekucje i rozstrzeliwanie każdego w czerwonych spodniach. Do niedawna myślałem, że potrafię oddzielić emocje od medialnych przekazów i politycznego szczucia. Okazało się jednak, że nie.

Tegoroczne wybory prezydenckie rozstrzygnęły się w połowie lipca, w tej chwili mamy początek października. Z niewiadomych powodów wojna ideologiczna wymierzona w środowiska LGBT trwa w najlepsze. Teatrów działań jest kilka, frontów mnóstwo. W imię prawa do prześladowania homoseksualistów polski rząd jest gotowy pokłócić się nawet ze Stanami Zjednoczonymi.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że trudno wskazać czemu właściwie cały ten cyrk miałby służyć. Być może czas najwyższy przyjąć do wiadomości, że politycy Zjednoczonej Prawicy po prostu to lubią? A być może sami stracili już kontrolę nad potworem, którego stworzyli by wygrać ostatni maraton wyborczy? W każdym razie nic nie wskazuje na to, by rządzący zamierzali powstrzymać swoją krucjatę przeciwko „ideologii LGBT”.

W przypadku społeczeństwa sprawa wydaje się nieco bardziej skomplikowana. Są bowiem Polacy, którym jeżdżące po ulicach miast homofobusy naprawdę przeszkadzają – na tyle, że są gotowi coś z tym faktem zrobić. Dołączył do nich niedawno znany komik i stand-uper. Abelard Giza opluł ciężarówkę z homofobicznymi hasłami. Brzmi jak popis braku kultury? Na pierwszy rzut oka – być może. Problem w tym, że to jedyne co w Polsce obywatel może zrobić. Wszystko dlatego, że Rzeczpospolita Polska jako państwo zupełnie przestało działać.

Abelard Giza opluł ciężarówkę obwieszoną hasłami zrównującymi środowisko LGBT z pedofilią

Kilka dni temu miałem zderzenie z ciężarówką. To była ta homofobiczna ciężarówka, sącząca z megafonów jad wobec społeczności LGBT.  Zderzenie było metaforyczne. Z jednym fizycznym akcentem. Tego dnia pierwszy raz spotkałem takiego (…) busa na żywo. I krew mi się zagotowała.

Giza całe zdarzenie opisał na swoim profilu na Facebooku. Jak wielu Polaków w ostatnich miesiącach, natknął się na homobusa – ciężarówkę fundacji Pro – Prawo do Życia. Tej samej, w której działa między innymi Kaja Godek. Niezorientowanym warto przypomnieć, że te konkretne pojazdy obklejone są rozmaitymi hasłami wymierzonymi w środowiska LGBT.

Przede wszystkim bulwersujące jest hasło przewodnie – „stop pedofilii”. W dzisiejszym polskim społeczeństwie trudno byłoby wskazać bardziej ohydne zachowania niż przestępstwa pedofilskie. Zrównanie „lobby LGBT” z pedofilami jest więc jedną z najcięższych zniewag jakie można uczynić całemu środowisku.

Homofobusy są jednak tak naprawdę tylko wycinkiem całej nagonki. Strefy wolne od ideologii LGBT, inicjatywy ustawodawcze mające odebrać temu środowisku prawo do manifestowania swoich poglądów na ulicach. Prezydencki pomysł zmiany konstytucji tak by wprowadzić zakaz adopcji dla par jednopłciowych. Bannery o gejach adoptujących dzieci tylko po to by móc je gwałcić. Do tego coraz więcej faktycznych aktów przemocy ze strony rozmaitych „neokrzyżowców” i nowy minister edukacji narodowej stojący w awangardzie wojny ideologicznej.

Przepisy kodeksu karnego nie dają większej ochrony mniejszościom seksualnym, praktyka tylko pogarsza sprawę

Wyszedłem na jezdnię, stanąłem przed maską i pokazałem kierowcy, żeby wypierdalał. To znaczy machnąłem ręką, a powiedziałem pod nosem. Nawet nie drgnął. Wiadomo – miał misję. W jego mniemaniu każdy taki przejazd chroni dzieci przed złem.

Oczywiście, zdarzają się reakcje z drugiej strony. Czasem nieadekwatne, czasem przybierające niezbyt elegancką formę. Abelard Giza opluł ciężarówkę, wcześniej ktoś ją pomazał, albo przebił opony. Ktoś inny wykorzystał wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej na tle tęczowej flagi. Budynek Komisji Europejskiej podświetlono tęczowym kolarzem na wzór polskiej bandery państwowej. Tylko co innego mogą zrobić obywatele sprzeciwiający się upiornej atmosferze i czynnemu udziałowi państwa w jej podsycaniu?

Nic. W tym tkwi cała tragedia tej sytuacji. Bo co można zrobić z homobusem? Art. 212 kodeksu karnego: kto pomawia grupę osób o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w oczach opinii publicznej. Praktyka sądowa pokazuje, że zastosowanie tego przepisu wymaga najpierw udowodnienia, że jest się gejem. Kaja Godek umorzenie takiej sprawy zawdzięcza właśnie sprytnemu wybiegowi formalnemu. Paragraf 22 w całej swojej okazałości.

Przestępstwa z nienawiści, a więc art. 119 kk i art. 256 kk, nie uwzględniają orientacji seksualnej jako przesłanki pozwalającej kogoś ukarać. Co innego religia, rasa, czy narodowość. Woli ustawodawcy do dostosowania obowiązujących przepisów do rzeczywistości nie stwierdzono.

Zresztą, zgłosimy homofobusa na policję i co dalej? Ta formacja jest zmuszona ochraniać ciężarówki przed wzburzonymi obywatelami. Prokuratorów, którzy chcieliby się zająć tą sprawą skutecznie zniechęci pogromca Jarosława Kaczyńskiego, minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro. On, albo któryś z jego podwładnych.

Abelard Giza opluł ciężarówkę w geście tyleż sprzeciwu co bezsilności – to jedyne co z homofobusem może dzisiaj zrobić obywatel

To był ten moment, w którym powinienem był rzucić jakimś tekstem. Sprytnym, mocnym i zabawnym do tego stopnia, że facet słyszy, wypada z kabiny, tarza się po ziemi, przeprasza, rozumie, wyłącza szczekaczkę, zjada ciężarówkę, po czym umiera na moich oczach ze śmiechu. To był ten moment!Otworzyłem usta i… Jedyne co z nich wypadło to ślina. Oplułem ten samochód. Ostatnio zareagowałem tak w piątej klasie.

Zwolennicy Zjednoczonej Prawicy będą nas przekonywać, że przecież jest prawo. Postawmy jednak sprawę jasno: ani prawo, ani państwo w dzisiejszej Polsce nie działa. W tej konkretnej sprawie wykazuje się nie tyle niekompetencją, co autentyczna złą wolą.

Oczywiście, rządowa machina propagandy, dla niepoznaki nazywana „Telewizją Publiczna” w tym samym czasie stara się nas przekonać o „ofensywie ideologicznej środowisk LGBT”. Cały czas stara się zaszczepić w obywatelach myślenie, że istnieje jakieś zagrożenie dla polskiej tradycji, kultury, religii i wszystkich możliwych wartości. „Łapać złodzieja” – powiedział złodziej.

Siedzenie grzecznie i dawanie sobie pluć w twarz „równiejszym” nie jest w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem. Pokojowe protesty nie dają nic. Już protesty górników udowodniły, że władza nie słucha – co najwyżej czasem się kogoś wystraszy. Abelard Giza opluł ciężarówkę być może instynktownie czując, że to jedyne co w tej chwili może zrobić obywatel.

Gdyby tylko Kościół otwarcie sprzeciwił się tym wszystkim inicjatywom czynionym rzekomo w imię Boga i tradycji…

Ciągle o tym myślę. O tym, że tak się nie robi, bo reagowanie agresją na agresję jest słabe.  O tym, że ja, człowiek po studiach, ojciec, mąż, stand-uper, stary wyga, który pręży się tu nieraz na facebooku, albo na scenie i często próbuje pouczać innych, jedyne co potrafiłem zrobić, to zebrać w pysku trochę śliny i cisnąć ją przed siebie. Że zjadły mnie nerwy. Ze pękłem. Że zareagowałem źle. Ale nie mogłem nie zareagować w ogóle. Nie w tych czasach.

Całość refleksji Gizy na temat tego jednego incydentu i sytuacji osób LGBT w dzisiejszej Polsce jest bardzo ciekawa. Trafnie oddaje istotę całej sprawy i tragedię obywatela niegodzącego się na przekraczanie coraz to kolejnych granicy oraz zwykłą międzyludzką podłość.

Pytanie co by musiało się stać, żeby rządzący oprzytomnieli? Najpewniej wystarczyłoby, żeby depozytariusze wartości, na które które powołują się właściciele homofbusów, przypomnieli sobie, że może i mają nienawidzić grzechu, ale grzesznika powinni już miłować.

Tyle tylko, że dzisiaj twarz polskiego konserwatyzmu ma oblicze papieża-mocarza broczącego w morzu krwi gotowego cisnąć głazem w kolejnego lewaka, czy innego komunistę. Episkopat jako taki raczej inicjatywom wymierzonym w LGBT sprzyja. Być może więc będziemy musieli poczekać aż faktycznie poleje się krew.

Fot. tytułowa: Abelard Giza/YouTube