Wszyscy wiemy o tym, że siadanie za kółkiem pod wpływem alkoholu może stwarzać śmiertelne niebezpieczeństwo dla nas, pasażerów samochodu i osób postronnych. Jednak w dalszym ciągu niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że zwykłe przeziębienie, a tym bardziej grypa, również mogą przyczynić się do stwarzania zagrożenia na drodze. Najnowsze badania nie pozostawiają wątpliwości – chore osoby nie powinny siadać za kółko, jeżeli nie chcą przyczynić się do potencjalnej tragedii drogowej.
Jazda samochodem w czasie choroby wydłuża czas reakcji kierowcy o 10 procent
Badania Car.co.uk przytaczane przez portal Well.pl nie pozostawiają cienia wątpliwości, że kierowanie samochodem w trakcie choroby może przyczynić się do znacznego wydłużenia reakcji kierowców. Eksperci wskazują, że jazda samochodem w czasie grypy jest równoznaczna z prowadzeniem samochodu po wypiciu dwóch szklanek whisky. Innymi słowy, możemy to przełożyć na dodatkowe 2,3 metra podczas nagłego zatrzymania się z prędkości 112 km/h, co może przyczynić się do stworzenia wielu niebezpiecznych sytuacji na drodze.
Portal Well.pl przytacza również inne statystyki z Wielkiej Brytanii, które mówią, że aż 125 tys. wypadków drogowych w UK powodują osoby, które kierują samochodem w czasie trwania przeziębienia lub grypy.
Grypa to choroba, która wpływa bardzo negatywnie na zdolności prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jednak wciąż za mało osób o tym wie
Brytyjscy eksperci z firmy ubezpieczeniowej Young Marmalade we współpracy z firmą Halfords przeprowadzili niedawno badanie, które polegało na umieszczeniu czarnych skrzynek w samochodach, które były odpowiedzialne za rejestrowanie zachowań kierowców, kierujących pojazdami w czasie grypy. Maszyny rejestrowały parametry takie jak przyspieszenie, hamowanie, prędkość i przeciążenia boczne. U kierowców, którzy kierowali samochodem w czasie grypy, stwierdzono 50-procentową utratę koncentracji, co przekładało się na obniżenie czujności i zwolnienie reakcji. Naukowcy zwracają uwagę, że śmiertelnie niebezpieczne może być nawet kichanie. Z badań wynika, że kierowca, który kichnął, jadąc 110 km/h, przejedzie w tym czasie 100 metrów „na oślep”.
Polscy kierowcy w dalszym ciągu nie zdają sobie sprawy z zagrożenia
Amerykańscy i brytyjscy eksperci ostrzegają przed wsiadaniem za kółko podczas ciężkich objawów grypy lub innego typu infekcji górnych dróg oddechowych. W naszym kraju jednak w dalszym ciągu zbyt mała liczba kierowców zdaje sobie sprawę ze śmiertelnego zagrożenia kierowania w czasie choroby. Co więcej, wielu ludzi wie o tym, że kierowanie pod wpływem alkoholu jest niedopuszczalne, jednak jakimś cudem nie widzą nic złego w prowadzeniu samochodu nie tylko w czasie choroby, ale także gdy źle się czują np. z powodu niewyspania, przemęczenia, przepracowania czy bycia na kacu.