Biedronka została oskarżona o to, że za 25 złotych rabatu gotowa jest zrobić z ludzi… lekomanów

Gorące tematy Zakupy Dołącz do dyskusji (45)
Biedronka została oskarżona o to, że za 25 złotych rabatu gotowa jest zrobić z ludzi… lekomanów

Sieć sklepów Biedronka stanęła przed Zespołem Orzekającym Komisji Etyki Reklamy w związku ze swoją promocją zatytułowaną „Zrób zakupy za min. 199 zł i odbierz 25 zł rabatu”. Czytajcie dalej, wesoło dopiero będzie. 

W ostatnim czasie na łamach Bezprawnika maglujemy spory z zakresu etycznej reklamy oraz tego jak duże sieci w swoich reklamach mijają się z prawdą lub też… jak bardzo roszczeniowi są klienci (bez powodu), popadając nawet w zdolność do przesady. Parę tygodni temu pisaliśmy o tym jak Biedronce „upiekło się” w przypadku chleba „jak za dawnych lat”, ale już w przypadku promocji na lody Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy nie był aż tak wyrozumiały. W sprawie dotyczącej rabatu przy dokonywaniu zakupów na określone kwoty ponownie stano po stronie dyskontu Biedronka.

Biedronka oferowała 25 zł rabatu

Biedronka zaproponowała promocję, w której zakup za minimum 199 złotych premiowany był dodatkowymi 25 złotymi rabatu. Z oferty regulamin nie wykluczał produktów leczniczych, ale eliminował towary alkoholowe.

Skarga, która trafiła przed KER, otrzymała następującą treść:

„Działania Biedronki w mojej ocenie naruszają art. 49 i art. 54 Kodeksu Etyki Reklamy. Godzą one w interes publiczny, którym w tym wypadku jest potrzeba unikania nadmiernego stosowania leków. Uważam, że stosowanie tego rodzaju reklamy i promocji jak opisane w niniejszym piśmie stanowią naruszenie zasad Kodeksu Etyki Reklamy poprzez promowanie pośrednio produktów leczniczych, co w myśl obowiązujących przepisów prawa jest zabronione i stanowi naruszenie dobrych obyczajów. Nadto działania podejmowane przez Biedronkę są reklamą w rozumieniu art. 52 prawa farmaceutycznego i pozostają w sprzeczności z art. 53 ust. 2 tej ustawy, ponieważ polegają na oferowaniu lub obiecywaniu jakichkolwiek korzyści w sposób bezpośredni w zamian za nabycie produktu leczniczego. Uważam, że zasadne jest zbadanie sprawy i ewentualnie podjęcie kroków w stosunku do reklamodawcy naruszającego powszechnie obowiązujące przepisy prawa i dopuszczającego się zachowania niezgodnego z postanowieniami Kodeksu Etyki Reklamy i przepisami Prawa Farmaceutycznego. Uważam, że nie powinno się tolerować zachowań, które w taki sposób reklamują produkty lecznicze. Niezależnie od przepisów prawa, trzeba mieć na uwadze negatywne jak i społeczne konsekwencje jakie takie działania mogą za sobą pociągać.”

Biedronka rabatem chciała zrobić z ludzi lekomanów?

Sprawy, które trafiają przed Komisję Etyki Reklamy momentami potrafią wprawiać w osłupienie. I tak też chyba jest w tym wypadku. Autor skargi oskarżył promocję sklepu o pośrednie promowanie produktów leczniczych, ponieważ lekarstwa (w Biedronkach sprzedawane przecież w postaci niezwykle nielicznej) nie zostały wykluczone poza nawias promocji. Według mnie ten zarzut był absurdalny.

Jeronimo Martins Polska S.A., będący właścicielem sieci sklepów Biedronka, do sprawy odniósł się drogą pisemną. Słusznie zauważono, że promocja nie ma nic wspólnego z „promowaniem produktów leczniczych”, a już z całą pewnością nie stoi w sprzeczności z prawem farmaceutycznym.

„Składający Skargę z reklamy o następującej treści: „A tymczasem w Biedronce bezpośredni rabat natychmiastowe oszczędności jeśli zrobisz zakupy za minimum 199 zł otrzymasz 25 zł rabatu” wywodzi wnioski o naruszeniu zakazu reklamy produktów leczniczych. Zdaje się on przy tym zupełnie pomijać fakt, iż w przedmiotowej sytuacji reklama w ogóle w swojej treści nie odnosiła się do produktów leczniczych, „

Również prawnicy Biedronki łapali się za głowę jak z komunikatu promocyjnego ktokolwiek mógł wyciągnąć wniosek, iż dyskont w jakiś sposób promuje leki lub zachęca do brania produktów leczniczych.

Świeżaki a seks. Gang Świeżaków z Biedronki rozbudził rynek usług seksualnych w internecie

Argumentacja, jak to w przypadku Jeronimo Martins zwykle bywa, była oczywiście zdecydowanie dłuższa. Myślę jednak, że powyżej udało się uchwycić jej sedno. W konsekwencji Zespół Orzekający praktycznie nie miał innego wyjścia, jak zgodzić się, że reklama nie zawiera treści naruszających dobre obyczaje, nie była opracowana lub przeprowadzona w sposób, który wprowadzałby odbiorców w błąd i z całą pewnością nie pojawiły się tam treści naruszające standardy bezpieczeństwa w zakresie, jaki niezbędny jest dla ochrony przed uszczerbkiem na zdrowiu uczestniczących w nich beneficjentów.

Niemożliwi są ci ludzie. Niemożliwi.