Referendalny cyrk Prawa i Sprawiedliwości trwa w najlepsze. Rządzący ogłaszają kolejne pytania, które chcą zdać Polakom w plebiscycie przy okazji wyborów parlamentarnych. Drugie pytanie będzie brzmiało „czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn?”. Może się to wydać dziwne, ale sensowna odpowiedź brzmi „tak”.
Rządzącym chodzi tylko i wyłącznie o to, by móc uderzać w Donalda Tuska i rządy PO-PSS
W sobotę poznaliśmy kolejne pytanie, na które odpowiedzą uczestnicy referendum wyborczego. Ogłosiła je była premier i zarazem obecna europoseł Beata Szydło. Tym razem PiS wymyślił sobie, że zapyta Polaków o wiek emerytalny. Przyznam, że spodziewałem się takiego obrotu sprawy, ale myślałem, że pytanie numer dwa dotyczyć będzie tzw. emerytur stażowych. Okazało się jednak, że jego brzmienie ma brzmieć „czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn?”.
Skąd moje zaskoczenie? Przede wszystkim dlatego, że w tym momencie żadna partia nie deklaruje chęci podwyższania wieku emerytalnego. Można się spodziewać, że po raz kolejny rządzący chcą wykorzystać wymyślone przez siebie referendum jako paliwo dla swojej kampanii wyborczej. Wyprzedaż przedsiębiorstw państwowych, które wcale nie są przedsiębiorstwami państwowymi, już teraz stanowi pretekst do wymyślania zarzutów opozycji. PiS nie przeszkadza, że ich własny rząd w tej sprawie nie ma zbyt czystych rąk.
W przypadku wieku emerytalnego rząd PO-PSL rzeczywiście podwyższył wiek emerytalny do docelowego poziomu 67 lat dla obydwu płci. Niestety nie był w stanie „sprzedać” tej koncepcji Polakom. Wyższy wiek emerytalny okazał się szalenie niepopularny. Nic dziwnego, że jego obniżenie było jednym z pierwszych posunięć Zjednoczonej Prawicy. Teraz jednak władza przymierza się rzekomo do wprowadzenia emerytur stażowych, będących w praktyce kolejną możliwością przechodzenia na wcześniejszą emeryturę.
Jak w takiej sytuacji odpowiedzieć? Prawdę mówiąc, racjonalna odpowiedź na pytanie „czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego?” brzmi „tak”. Dotyczy to zresztą praktycznie każdej grupy wiekowej. Wszystko przez specyfikę polskiego systemu emerytalnego.
Ciągłe obniżanie wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę to głodowe świadczenia w przyszłości
Zdaję sobie sprawę z tego, że zachwalanie odebrania części Polaków możliwości szybszego przejścia na emeryturę wydaje się w najlepszym wypadku dziwne. Wiele jednak wskazuje na to, że prędzej czy później nas to czeka. Lepiej więc zrobić to teraz, kiedy podwyższenie wieku emerytalnego zaboli nas mniej, niż kiedy cały system się rozłoży.
Czemu właściwie miałby? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Wysokość naszej emerytury w największym uproszczeniu zależy nie tylko od uzbieranego kapitału, ale także od wskaźnika dalszego średniego trwania życia. Zgromadzona przez nas kwota jest dzielona przez zakładaną liczbę miesięcy, które jeszcze przeżyjemy. Teoretycznie żyjemy coraz dłużej, z pewnością kobiety żyją średnio dłużej od mężczyzn. Ze składkami jest ten problem, że panie pracują krócej, a do tego Polskę trapi poważna zapaść demograficzna.
Wyjątkowa niska dzietność jest o tyle problematyczna, że pieniądze na nasze emerytury muszą wnieść do systemu osoby, które będą pracować w momencie, gdy będziemy otrzymywać świadczenie. Tych będzie coraz mniej, za to innych emerytów coraz więcej. Nic dziwnego, że nawet ZUS prognozuje, że dzisiejsi trzydziestolatkowie mogą liczyć na stopę zastąpienia wynoszącą 18,7 proc. ostatniego wynagrodzenia. To oznacza dosłownie głodowe emerytury gwarantowane przez państwo. Dlaczego więc młodzi mieliby sobie w ogóle nimi zaprzątać głowę? W takiej sytuacji lepiej już pracować na umowie o dzieło i mieć cały system gdzieś.
Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego? Tak, ponieważ jestem za jego zrównaniem dla obydwu płci
Podwyższenie wieku emerytalnego w tej sytuacji wydaje się koniecznością. Alternatywę stanowiłaby jakaś forma emerytur obywatelskich, ale o charakter całego systemu rządzący ani myślą nas zapytać. Na dłuższą metę w grę nie wchodzi także dopłacanie do obecnych rozwiązań z budżetu. Trzynaste i czternaste emerytury problemu nie rozwiązują. Co więcej, trudno byłoby wskazać jakieś źródło finansowania dalszych dopłat bez naruszenia obecnego socjalnego eldorado zbudowanego przez PiS.
Nie sposób także nie wspomnieć o kolejnym powodzie, dla którego na pytanie „czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego?” powinniśmy odpowiedzieć twierdząco. Mowa o nierównym traktowaniu obydwu płci. Kobiety są pod tym względem „uprzywilejowane”, lecz statystyka wyraźnie wskazuje, że jeśli ktoś powinien móc przechodzić na emeryturę szybciej, to żyjący krócej mężczyźni. Warto przy tym wspomnieć, że z powodów wskazanych wyżej kobiety tylko tracą, jeśli ze swego przywileju rzeczywiście skorzystają. Oznacza to dla nich świadczenia o pożałowania godnej wysokości.
Zastanawiając się nad pytaniem emerytalnym numer dwa, powinniśmy wziąć pod uwagę to, że zachowanie status quo w dłuższym okresie oznacza głodowe świadczenia dla przyszłych emerytów. Jeżeli już jesteśmy na emeryturze, to problem właściwie nas nie dotyczy. Jeżeli zbliżamy się do obecnego wieku emerytalnego, to najpewniej i tak obejmie nas jakiś okres ochronny. Jeśli jednak dopiero co zaczynamy karierę zawodową, to podwyższenie wieku emerytalnego jest dla nas chyba jedyną szansą, na uzyskanie z systemu czegokolwiek wartego odprowadzanych składek.